Ustalenia przyszłorocznej wysokości pensji minimalnej w Polsce są już za nami. Związki zawodowe proponowały, by wynosiła ona 1880 zł brutto. Ich zdaniem wskaźnik waloryzacji emerytur i rent powinien wynosić nie mniej niż średnioroczny wskaźnik cen towarów i usług w 2015 r. zwiększony o 50 proc. realnego wzrostu przeciętnego wynagrodzenia za pracę w roku 2015.
Propozycja pracodawców to 1800 zł brutto, a rządu – 1850 zł brutto.
Propozycja wysokości płacy minimalnej ustalana jest w oparciu o prognozowaną na kolejny rok wysokość wzrostu cen, czyli inflację, oraz - jeśli płaca minimalna jest niższa od połowy wysokości średniej krajowej - również o dwie trzecie realnego wzrostu gospodarczego.
"Zgodnie z regułami ustawowymi kwota minimalnego wynagrodzenia powinna wynosić co najmniej 1782 zł. Ze względu na poprawiającą się sytuację na rynku pracy, optymistyczne prognozy wzrostu gospodarczego oraz poziom inflacji, a także chcąc utrzymać wzrost płacy minimalnej – rząd zaproponował przyjęcie minimalnego wynagrodzenia w 2016 r. na poziomie 1850 zł" - wskazano.
Wieloletnie badania pokazują, że najkorzystniejszy stosunek płacy minimalnej do płacy przeciętnej wynosi 40 proc. - Przy takim poziomie współczynnika dochodzi najczęściej do porozumienia między pracodawcami a pracobiorcami. Po przekroczeniu tej wartości zatrudnienie zaczyna spadać, ponieważ zatrudnianie nowych pracowników zaczyna przynosić straty. Pracodawcy stają się też mniej skłonni do zatrudniania nowych pracowników o niskich kwalifikacjach – twierdzi prof. Stanisław Gomułka główny ekonomista BCC.
Badania nad wpływem płacy minimalnej na bezrobocie trwają od bardzo dawna. Do roku 1980 większość ekonomistów była zgodna: wpływ, zwłaszcza na najmniej zarabiające i najmniej wykwalifikowane grupy zawodowe, istnieje. Wątpliwości pojawiły się, że gdy zespół badaczy porównał zatrudnienie w restauracjach typu fast food w New Jersey (gdzie podnoszono płacę minimalną), z zatrudnieniem w restauracjach fast food w Pensylwanii (płaca minimalna na stałym poziomie). Po przeanalizowaniu wyników okazało się, że nie ma żadnych dowodów, że podniesienie płacy minimalnej powoduje wzrost bezrobocia.
Inny wniosek płynie z badań przeprowadzonych w zeszłym roku przez Instytut Badań Pracy przeprowadzonych przez Uniwersytet Kalifornijski. Zdaniem ekonomisty Davida Marchii, każda podwyżka o 10 proc. płacy minimalnej na poziomie stanowym i federalnym w USA powoduje od 1 proc. do 2 proc. spadku zatrudnienia. Podobną zależność zauważyła fundacja Heritage: niewielka podwyżka płacy minimalnej nie likwiduje problemu ubóstwa i ma niewielki wpływ na wzrost konsumpcji, a przy tym wpływa na poziom bezrobocia.
W 2013 r. płaca minimalna (1600 zł) stanowiła 43,8 proc. średniego wynagrodzenia w gospodarce narodowej lub 41,7 proc. średniego wynagrodzenia w sektorze przedsiębiorstw. Są jednak regiony i mikroprzedsiębiorstwa, w których przekroczyła ona 50 proc. średniego wynagrodzenia – zwraca uwagę BCC. Eksperci szacują, że może to być nawet 1/3 kraju.
- W wyniku tego procesu, część zwalnianych osób powiększa grupę bezrobotnych, a część znajduje pracę w szarej strefie, ale traci przy tym jakąkolwiek ochronę socjalną. Budżet traci dochód z podatku od ich wynagrodzeń oraz składki na ubezpieczenia społeczne. Dodatkowo firmy, w których na skutek wzrostu płacy minimalnej i wynikającego z tego wzrostu kosztów pracy spada dochodowość, nie są w stanie finansować inwestycji, zatem stają się mniej konkurencyjne i stopniowo wypadają z rynku – dodaje prof. Gomułka.
Komentarze (11)
Pokaż:
NajnowszePopularneNajstarsze1. jedna na 50 zł (od której się płaci składki);
2. reszta pensji na drugą (nieopodatkowane);
Dajcie spokój pracodawcy, nie stać na pracownika? Nie zatrudniać, samemu pracować.
na godne życie.Zaś politycy, którzy jako nasi wybrańcy mają nas chronić i prowadzić myślą tylko o sobie. Odebrali nam godność i nadzieję, co nam jeszcze pozostało ?
Prawie każda działalność, poza 'survivalową' jest skaza na porażkę z uwagi na brak klientów, którzy muszą wydawać swoje pieniądze na przeżycie zamiast wydawać na coś co mogłoby rozkręcić gospodarkę.
Jeśli pieniądze są jak krew w organizmie, to nasz organizm państwowy jest na progu szoku hipowolemicznego.
Skończmy więc wreszcie z tymi mitami ekspertów , którzy już nie jeden raz się mylili, jak chociażby to ,że Polska miała dogonić Niemcy po 15, czy 20 latach od wejścia do UE. Gdzie są Ci wielcy pseudo-eksperci. Widać , że opinie eksperckie n/t płacy minimalnej zależą chyba od ich stanu posiadania , ale niestety nie posiadanej wiedzy, a posiadanej pozycji w kręgach lobbystycznych pracodawców i elit rządzącej władzy.
Wniosek jest jeden, stosunek płacy minimalnej do płacy przeciętnej spokojnie może wynosić 50% i będzie to zdrowy stosunek dla wszystkich, a bezrobocie nie wzrośnie.i zależne będzie głównie od przyrostu PKB i liczby osób emigrujących. Gdyby te 2-3 miliony osób nie wyjechały to mielibyśmy 25-30% bezrobocie i to jest rzeczywistość odłożona w czasie , oby jak najdłużej. Oczywiście Oni tu nie wrócą bo po co, by usłyszeć bzdurne eksperckie wróżby jak zwykle bez pokrycia , za którymi stoją pracodawcy i elity rządowe.
Żadne więc eksperckie wygłupy nie związane z rzeczywistością zaczynają już nużyć, a lobbowanie na rzecz pracodawców stawia ich w złym świetle - zresztą nie pierwszy już raz. A zaprzyjaźnieni dziennikarze chętnie ich wspierają, a skutkiem niestety jest zamierzony wyjazd kolejnego (ponad) miliona osób w/g sondażu "Work-Service".
PS - Państwo nie wywiązało się ze swoich obietnic(Tusk) o obniżce podatków, wzrosły i wzrastają przez to koszty pracy . Pojawiają się wciąż nowe obciąęenia podatkowe Polityka ta przy współudziale Gomułki i innych "urzędników" tego trendu, zamiast obniżek podatków serwują nam "podnoszenie" płacy minimalnej (jego stosunku do płacy przeciętnej), a o podatkach nabrali wody w usta. Hipokryzja wyłazi i rośnie jak długi nos Pinokia, po prostu kłamią , kłamią i kłamią w nadziei, że wzbogacanie się na najbiedniejszych pracowników pozwoli utrzymać tak wysokie podatki.