Nie można karać policjanta za niewykonywanie poleceń, jeśli te nie zostały w jednoznaczny sposób określone i potwierdzone pisemnie. Tak orzekł Naczelny Sąd Administracyjny.
Komendant powiatowej policji w postępowaniu dyscyplinarnym ukarał dwóch mundurowych za to, że w zamkniętym pomieszczeniu oglądali filmy na telefonie. Od tej decyzji funkcjonariusze odwołali się do komendanta wojewódzkiego. Powołując się na art. 135e ust. 1 ustawy z 6 kwietnia 1990 r. o Policji (t.j. Dz.U. z 2011 r. nr 287, poz. 1687 ze zm.) zarzucili przełożonemu naruszenie przepisów, które polegało na niezebraniu pełnego i kompletnego materiału dowodowego w sprawie i pominięciu istotnych okoliczności mogących się przyczynić do jej wyjaśnienia. Ponadto wskazali, że wbrew art. 135g ust. 1 i 2 oraz art. 135j ust. 1 i 2 pkt 4 i 6 ustawy, komendant powiatowy nie zawarł wszystkich okoliczności przemawiających na ich korzyść. Nie wskazał też na dokładną treść rzekomych poleceń służbowych, których mundurowi nie wykonali. Komendant wojewódzki utrzymał w mocy decyzję o ukaraniu funkcjonariuszy.
Sprawa trafiła do wojewódzkiego sądu administracyjnego, który wskazał, że orzeczenie o karze w postępowaniu dyscyplinarnym nie może być uznane za poprawne, skoro opiera się na ogólnikowych stwierdzeniach. Ponadto wszelkie niedające się usunąć wątpliwości należy rozstrzygać na korzyść ukaranych. WSA podkreślił, że aby możliwe było przypisanie funkcjonariuszom zarzucanego im przewinienia, na przełożonych spoczywał obowiązek jednoznacznego ustalenia, gdzie i – co najważniejsze – w jaki sposób powinni oni wykonywać swoje obowiązki w czasie, gdy oglądali filmy. To do końca nie zostało ustalone, bo polecenie służby na odprawie było przekazane w formie ustnej. Sąd nie podzielił też stanowiska komendantów, że zapis monitoringu przemawia za tym, że policjanci nie wykonywali swoich obowiązków. Podkreślił, że nagranie niczego w tej sprawie nie przesądza. Tym bardziej że funkcjonariusze nie zaprzeczali, że przebywali w monitorowanym pomieszczeniu, lecz podkreślali, że ich obecność tam była związana ze służbą. Sąd zwrócił uwagę, że przełożeni mundurowych nie tylko nie obalili argumentacji obwinionych, ale w ogóle nie byli w stanie – do czego sami się przyznali – ustalić miejsca pełnienia przez nich służby w spornym czasie. WSA uchylił decyzję o wymierzeniu kary dyscyplinarnej. Również Naczelny Sąd Administracyjny oddalił skargę kasacyjną komendanta.
ORZECZNICTWO
Wyrok Naczelnego Sądu Administracyjnego z 12 marca 2015 r., sygn. akt I OSK 2083/13.