3,65 mln osób, które obecnie pracują na czas określony, zyska stabilniejsze warunki zatrudnienia. Jeszcze w tym roku uchwalone mają być przepisy skuteczniej ograniczające nadużywanie terminowych umów. Rządowy projekt nowelizacji k.p., który wkrótce ma trafić pod obrady Rady Ministrów, przewiduje, że zatrudnienie na czas określony nie będzie mogło trwać dłużej niż 33 miesiące. W tym czasie firma będzie mogła zawrzeć z pracownikiem maksymalnie trzy umowy terminowe. Zawarcie czwartej lub kontynuowanie pracy po przekroczeniu 33-miesięcznego limitu będzie równoznaczne z zawarciem umowy na czas nieokreślony, co wiąże się z zyskaniem stabilniejszego zatrudnienia (np. wypowiedzenie umowy stałej trzeba uzasadnić). Szkopuł w tym, że nowe obostrzenia – tak jak obecnie obowiązującą zasadę, że trzecia umowa terminowa przekształca się w stałą – będzie można obejść.
W zamian
Sposobem może być zawarcie umowy na zastępstwo. Nie będzie ona bowiem podlegała ani 33-miesięcznemu limitowi zatrudnienia, ani zasadzie, że można maksymalnie zawrzeć trzy czasowe kontrakty. Najprostszym sposobem jest więc zatrudnienie zaufanej osoby (np. członka rodziny, znajomego), która złoży wniosek o urlop bezpłatny. Wówczas w jej miejsce trzeba będzie zatrudnić kogoś na zastępstwo, czyli bez kodeksowych limitów. Takiej furtki nie będzie łatwo wyeliminować, bo umowa na zastępstwo – z powodu celu jej wyodrębnienia – nie powinna przekształcać się z mocy prawa w stałą. Resort pracy nie może po prostu objąć takich kontraktów obostrzeniami dotyczącymi umów na czas określony.
– To może być skuteczny sposób na obchodzenie przepisów w małych firmach. W praktyce trudno będzie go zakwestionować np. inspekcji pracy, o ile pracodawca zadba o szczegóły – wskazuje Sławomir Paruch, radca prawny i partner z Kancelarii Raczkowski Paruch.

Zatrudnienie terminowe w Polsce
– Na pewno uwagę mógłby zwrócić przypadek, gdy przyjmowany pracownik od razu po podpisaniu umowy, bez przepracowania pewnego czasu, składa wniosek o udzielenie długiego, np. pięcioletniego urlopu bezpłatnego – podkreśla Katarzyna Dulewicz, radca prawny i partner CMS Cameron McKenna.
W praktyce nie ma jednak przeszkód, aby zaufany zatrudniony złożył wniosek o udzielenie np. dwuletniego urlopu, a po upływie tego czasu – kolejny, tym razem o przedłużenie przerwy jeszcze o dwa lata. W ten sposób zastępstwo będzie mogło trwać nawet cztery lata bez obawy, że umowa zatrudnionego przekształci się w stałą.
– To oczywiście działanie na granicy prawa, ale wydaje się, że można prawidłowo uzasadnić nawet długotrwałe urlopy bezpłatne, np. koniecznością opieki nad dzieckiem lub zdobycia dodatkowych kwalifikacji zawodowych – tłumaczy Katarzyna Dulewicz.
Jednocześnie, co ważne, za okres urlopu bezpłatnego nie płaci się składek, więc przypadek taki nie zainteresuje raczej ZUS. Taka przerwa w pracy jest przewidziana w k.p., więc również PIP nie musi na nią zwracać uwagi. Oczywiście skargę do inspekcji może skierować sam pracownik zatrudniony na zastępstwo, który uzna, że firma obchodzi prawo. Inspekcja nie może jednak nakazywać zawarcia konkretnego rodzaju umowy. To wyłączna domena sądów. A na złożenie pozwów przeciwko firmie – z obawy o utratę źródła zarobkowania – decyduje się niewielu zatrudnionych.
zobacz także:
– W tym przypadku wydaje się, że zatrudniony będzie mógł złożyć pozew o ustalenie zatrudnienia na podstawie czasowej lub bezterminowej umowy, a nie na zastępstwo – uważa Anna Reda, ekspert NSZZ „Solidarność”.
Jej zdaniem ze względu na wysiłek, jaki będzie musiał podjąć pracodawca (konieczność fikcyjnego zatrudnienia zaufanej osoby), omawiane rozwiązanie nie powinno być bardzo często stosowane.
– Sądzę, że większą popularnością będzie cieszyć się możliwość wskazywania obiektywnych przyczyn, które uzasadniają niestosowanie kodeksowych ograniczeń czasowego zatrudnienia. Takie rozwiązanie przewiduje projekt nowelizacji k.p. – dodaje Anna Reda.
Do oceny
Wskazane przez ekspertkę rozwiązanie to kolejna furtka dla firm, które chcą uniknąć stałego zatrudnienia.
– Określenie „obiektywne przyczyny” jest tak szerokim pojęciem, że w praktyce firmy bardzo łatwo będą mogły wykazywać konieczność zawierania terminowych umów – zauważa Anna Reda.
O zawarciu umowy bez zastosowania kodeksowych ograniczeń trzeba będzie powiadomić PIP. Inspekcja będzie mogła wnosić powództwa o ustalenie, że w omawianych przypadkach jednak zawarto umowę na czas nieokreślony, a nie terminową.
zobacz także:
– Sprawy takie na pewno nie będą proste. Sądy zapewne będą brały pod uwagę wolę stron, tzn. to, jaką umowę chcieli zawrzeć pracodawca i pracownik, oraz zasadę swobody działalności gospodarczej – mówi Sławomir Paruch.
Wskazuje jednocześnie kolejne sposoby na obejście obostrzeń w zakresie umów terminowych. Firma może np. powołać kolejną spółkę, po to aby przenosić tam pracowników przed przekroczeniem ustawowych ograniczeń terminowej pracy.
– Obecnie w ten sposób czasowe limity wysyłania pracowników do tego samego pracodawcy użytkownika obchodzą agencje pracy tymczasowej. Zatrudnieni mogą oczywiście żądać, by sąd uznał, że doszło w takim przypadku do przejścia zakładu pracy, ale to nie będzie proste – tłumaczy Sławomir Paruch.
Dlatego jego zdaniem najprostszym rozwiązaniem jest rezygnacja z podziału umów na terminowe i na czas nieokreślony. W przeciwnym razie firmy zawsze znajdą sposoby na unikanie tych korzystniejszych dla pracownika.
Filut(2015-03-05 15:15) Zgłoś naruszenie 00
jakby państwo nie zdzierało z umowy (zusy, podatki), to umowy by były inne
Odpowiedzadaś(2015-03-05 10:33) Zgłoś naruszenie 00
A co z umowami śmieciowymi? U mnie w pracy, w jednym z hipermarketów (francuskich) zwalniają kasjerki z umową o pracę i zastępują je tymi z agencji pracy tymczasowej. A prezes... kupuje sobie nowy samochód. Witamy w kapitalizmie...
Odpowiedzjaro(2015-03-05 10:45) Zgłoś naruszenie 00
No właśnie słusznie. Co ze śmieciówkami ! To są jakieś jaja wprowadza się ulepszenia, a pracodawcy je sprytnie omijają. Proponuję 3 m-ce i Umowa na czas nieokreślony oraz oskładkować umowy zalecenia i odzieło. Bo teraz pracodawcy sprytnie rezygnują z umów zleceń i zastępują je odzieło bo te nie są oskładkowane jaja normalne jaja.
Odpowiedzmt(2015-03-05 11:30) Zgłoś naruszenie 00
A po co ktoś będzie miał obchodzić te umowy, skoro okres wypowiedzenia będzie zależał od okresu pracy, a nie od umowy?
OdpowiedzTelewizja Republika bez cenzury (WAZNE)(2015-03-05 11:35) Zgłoś naruszenie 00
To wazne wejdz teraz na strone: TelewizjaRepublika I po prawej stronie znajdziesz bardzo wazne nagrania wydarzen,ktorych nigdy nie pokaza media masowego razenia PO mozgach.Przekonaj sie,przekaz innym.
OdpowiedzPOwolny rozbior Polski zaslaniany propaganda bandytow !
Rowniez na stronie: vod,gazetapolska ,tez wazne ,przekazuj znajomym wpisujac linki w emaile.
Wyrwijmy razem Polske z rak antynarodowych przestepcow !
adaś(2015-03-05 11:42) Zgłoś naruszenie 00
"jakby pracownicy nie wyrażali zgody na takie umowy to by one szybko z rynku zniknęły".
OdpowiedzKiedy jest wysokie bezrobocie zawsze znajdą się zdesperowani. Mający nóż na gardle, chcący zahaczyć się na chwile czy liczący na przejście na umowę o prace w przyszłości. A jak nie to zawsze można ściągnąć ze wschodu. W moim hipermarkecie jest sporo Ukrainek na kasach. I tak to się właśnie kręci...
Co do nowego samochodu prezesa to kosztował jakieś 400 tyś złotych. Chyba trochę dużo...
t(2015-03-05 11:42) Zgłoś naruszenie 00
Problem leży gdzie indziej. I rozwiązanie leży gdzie indziej.
OdpowiedzPierwsza rzecz zdefiniować jasno stosunek pracy.
Druga rzecz - to wprowadzenie obowiązku zawierania umów o pracę na piśmie, ale takiego bezwzględnego obowiązku i wprowadzenie drakońskich kar finansowych za brak takiej umowy, w przypadku profesjonalnych pracodawców.
Trzecie - to wprowadzenie rejestru dłużników. Prowadzonego przez państwo, internetowego, publicznie dostępnego - do którego po wyroku sądowym wpisuje się pracodawców, którzy nie regulują swoich zobowiązań.
Czwarte to przyspieszenie postępowań w sądach pracy. Sprawa powinna być rozstrzygana w ciągu miesiąca, a postępowanie powinno toczyć się bez przerw. Tak jak jest w USA. Dzień po dniu.
malutki(2015-03-10 09:28) Zgłoś naruszenie 00
To co teraz jest to jeszcze nic w porównaniu co jest szykowane w nowym kodeksie pracy - chyba bardziej odpowiednia nazwa kodeks pańszczyźniany. A najbardziej mnie rozbawiają ludzie matoły, którzy ulegli manipilacji że składki wysokie, podatki i inne. Wszyscy chcą mieć dużo i za darmo, tylko z czego to opłacić. Więc piszący: Filut i inni: ile zapłaciliści składek do ZUS i jakiej oczekujecie emerytury??? Podziel wpłacone składki prze swoje oczekiwania to zobaczysz na jaki okres nazbierałeś emerytury - zdziwisz się. Na rok ci może wystarczy. No chyba że jesteś z tz. służb - czyli jesteś ręką władzy - to nic nie płacisz składek a emeruturkę to dostaniesz jak pensję. Ale wszyscy nie mogą być mundurowymi. No ale ty wiesz najlepiej jak jest - wszędzie złodzieje i tylko ty jesteś OK. A ZUS to zapewne komunistyczny wymysł i relikt. Otóż cię zmartwię - podstawy systemu emerytalnego jako funkcjonuje w większości Europy stworzył Bismark. Jak nie wiecie kto zac, to poczytajcie w necie, biblioteki nie proponuję bo zapewne nie wiesz gdzie u ciebie ona jest.
OdpowiedzA tan prawdę mówiąc to mamy co żeśmy wywalczyli ( no nie wszyscy). MYŚL TO NIE BOLI.
kkarol(2015-08-09 14:03) Zgłoś naruszenie 00
A jak będzie wyglądała sytuacja z wypowiedzeniem umów czasowych do 33 miesięcy? Tez będzie można wypowiedzieć z 2tyg okresem wypowiedzenia bez podania przyczyny? I co w przypadku gdy ktoś w dniu wejścia w życie ustawy będzie powiedzmy w 30 miesiącu umowy czasowej? To znaczy że za 3 mc będzie trzeba podpisać umowę na czas nieokreślony.? Czy dopiero od wejścia w życie przepisów będzie biegł termin 33 miesięcy?
Odpowiedz