Autorzy raportu podkreślają problem z dostępnością danych dotyczących zatrudnienia w sektorze samorządowym. Jest to jedno z niewielu opracowań, w którym zostali uwzględnieni np. nauczyciele, pracownicy spółek komunalnych czy instytucji kultury takich jak biblioteki.
Tendencje dotyczące zatrudnienia w administracji pokazują, że największy skok zatrudnienia dokonał się w latach 2006 - 2010, w okresie, w którym administracje rządowe (państwowa) i samorządowe wszystkich szczebli zaczęły realizować projekty finansowane z funduszy unijnych. W tym czasie zatrudnienie w administracji samorządowej wzrosło o 45 tys., a w państwowej – o 20 tys - piszą autorzy raportu.
Liczba osób zatrudnionych bezpośrednio w administracji samorządowej w żadnym województwie nie przekracza 5% wszystkich zatrudnionych, a średnia dla kraju kształtuje się na poziomie 3%. Sytuacja zmienia się w szeroko rozumianym sektorze samorządowym (a więc w instytucjach publicznych, które są albo częścią administracji samorządowej lub dla których organami właścicielskimi są jednostki samorządu lub które wykonują zadania będące ustawową kompetencją samorządów terytorialnych) pracuje blisko 1,9 mln osób, co stanowi aż 21, 5% zatrudnionych ogółem w kraju. W czterech województwach (lubelskim, podkarpackim, podlaskim i świętokrzyskim), blisko co trzeci mieszkaniec jest zatrudniony przez samorząd.
Autorzy opracowania zauważają, że utrzymuje się prawidłowość, że wielkość ta jest odwrotnie proporcjonalna do stopnia rozwoju województwa, co poprzez popyt na pracę przekłada się na liczbę osób znajdujących zatrudnienie na rynku pracy poza sektorem samorządowym.
Praca w samorządzie gwarantuje jej stabilność - większość osób jest zatrudniona na umowę o pracę. Na umowach okresowych jest zatrudnionych około 7 - 9 % osób. Jeśli już pracownik zostanie zatrudniony, jego etat jest najczęściej utrzymywany, a liczba zwolnień jest niewielka.
Zarobki pracowników samorządów są najczęściej wyższe niż średnia krajowa. Wyjątkiem są pracownicy sektora związanego z kulturą - tu we wszystkich badanych okresach zarabiało się mniej niż średnia krajowa. Najświeższe dane z 2012 roku pokazują, że pracownicy m.in. bibliotek zarabiali nawet o 500 zł mniej niż średnia krajowa i prawie 2000 zł mniej niż pracownicy administracji państwowej.
W okresie 2005 - 2011 dynamika wzrostu płac w sektorze samorządowym (dla większości rodzajów samorządu) była znacząco wyższa, ale w latach 2011 - 2012 tendencja ta odwróciła się, jako wynik trudności finansowych jednostek samorządu terytorialnego i budżetu państwa - zauważają autorzy raportu. Najbardziej to widać w administracji państwowej (kolejny rok „zamrożenia funduszu płac” przy ograniczeniu zatrudnienia pozwolił na wzrost średniej płacy tylko o 1%) oraz w województwach, gdzie płace spadły o 1%. Tymczasem wzrost przeciętego wynagrodzenia w gospodarce narodowej to 3 - 4% rocznie w ostatnich latach i w roku 2012 był wyższy niż we wszystkich rodzajach samorządu.
Komentarze (27)
Pokaż:
NajnowszePopularneNajstarszeŚrednia krajowa w tym czasie to 3521,00 zł. <<-- jak już pisałam, ze średnią mogę się zgodzić. Rozumiem, że podane płace są brutto?? Chciałabym tyle zarabiać...
Odpowiedź jest prosta. Bo wtedy średnia w tym sektorze byłaby żenująco niska. Czyli ci co wypracowują dochód narodowy zarabiają tak naprawdę grosze...
Polityka najniższej ceny wymusza także bylejakość w urzędach, gdyż taniej wychodzi zatrudnienie 10 osób w urzędzie za minimalne wynagrodzenie niech ogarniają zadania, które przy prawidłowo wykonanej informatyzacji robiłyby 3 osoby. Przy takim zdegenerowanym nieefektywnym i tym samym kosztownym systemie gdzie zamiast na politykę jakości, która wymusza, że trzeba dobrze wybrać odpowiedniego człowieka do stanowiska postawiono na politykę najniższej ceny. Stąd i budżet także ma niskie dochody i nie ma na restrukturyzacje nie tylko górnictwa, ale także szkolnictwa, służby zdrowia, sądownictwa, energetyki itd. Politycy, aby utrzymać swoje ciepłe posadki wszystko naobiecują, bo nic innego nie potrafią. My nie mamy do czynienia z klasą reformatorów tylko kłamczuszków dbających o swoje ciepłe posadki.
Podaj dalej...
Apeluję aby wszyscy Ci którzy pracują na śmieciówkach w hipermarketach, u obcych bonzów zagranicznych, korporacyjnych firmach jako trybik w maszynie, listonoszy, rolników, stoczniowców i wszelkich innych osób, którym Polska nie jest obojętna, aby wsparli górników. Może to jest ostatnia szansa, aby obalić oszukańczy magdalenkowy układ trwający od ponad 25 lat... kończy się etap zabawy My Wy My Wy... przedstawienie medialne dobiega końca z resortowymi śmieciami jak Tomasz Lis, czy Kraśko...Kolejnym etapem będzie odnowa tej ziemi, albo jej całkowity upadek, łącznie z obecnymi larwami siedzącymi przy korycie... oni zginą... chorobliwy rak kończy ze swoją ofiarą w grobie...
Czołem Wielkiej Polsce!!!
Podaj dalej...
Apeluję aby wszyscy Ci którzy pracują na śmieciówkach w hipermarketach, u obcych bonzów zagranicznych, korporacyjnych firmach jako trybik w maszynie, listonoszy, rolników, stoczniowców i wszelkich innych osób, którym Polska nie jest obojętna, aby wsparli górników. Może to jest ostatnia szansa, aby obalić oszukańczy magdalenkowy układ trwający od ponad 25 lat... kończy się etap zabawy My Wy My Wy... przedstawienie medialne dobiega końca z resortowymi śmieciami jak Tomasz Lis, czy Kraśko...Kolejnym etapem będzie odnowa tej ziemi, albo jej całkowity upadek, łącznie z obecnymi larwami siedzącymi przy korycie... oni zginą... chorobliwy rak kończy ze swoją ofiarą w grobie...
Czołem Wielkiej Polsce!!!
wyrównywania szans. Państwówka po prostu przejada nasze pieniądze!!!
oj PO się chyba skończy, no chyba, że wszyscy w budżetówce pracować będziemy
A szpitale powiatowe? I czemu do wydania decyzji na szpital powiatowy, muszą przyjeżdżać pracownicy niezespoleni ze starostwem staroście :)?