Wiceminister pracy Jacek Męcina wyjaśnił w rozmowie z IAR, że do poprawy na rynku pracy znacząco przyczynia się rozpoczęta w maju reforma służb zatrudnienia. Efekty przynosi między innymi profilowanie pomocy bezrobotnym. To nic innego jak tylko kilka pytań dotyczących kompetencji, kwalifikacji bezrobotnego czyli zorientowanie się jak taka osoba jest w stanie poradzić sobie na rynku pracy. "W ten sposób można identyfikować osoby z problemami, oddalone od rynku pracy" - tłumaczył minister Męcina.
Jest też dużo możliwości pomocy osobom młodym. Furorę robi bon zatrudnieniowy i stażowy. Oznacza swego rodzaju "kopertę" wręczaną bezrobotnemu. Z tą kopertą może on zgłosić się do pracodawcy, którego sobie wybierze. Jeśli taki pracodawca zgodzi się zatrudnić taką osobę albo przyjąć ją na staż, otrzymuje dofinansowanie z urzędu pracy.
Młode osoby mogą korzystać też z bonu na zasiedlenie. Jeśli podejmą zatrudnienie w odległości co najmniej 80 kilometrów od dotychczasowego miejsca zamieszkania, mogą dostać 7 tysięcy złotych.
Same urzędy pracy nic jednak nie wskórają, jeśli przedsiębiorcy nie czują potrzeby przyjmowania nowych ludzi. Z tym jednak źle nie jest. Jak wynika z danych najnowszego Licznika rynku infoPraca, w trzecim kwartale zapotrzebowanie na nowych pracowników odnotowało wiele branż. Największy wzrost w liczbie ofert był w branży przemysłowej i w sektorze edukacji. Poprawiła się też sytuacja w budownictwie i zarządzaniu nieruchomościami. Nieznacznie więcej ofert pojawiło się też w pracy studenckiej i w ochronie.