Okres dyżuru, w trakcie którego żołnierz jest zobowiązany do pozostawania w koszarach, lecz nie świadczy tam faktycznej pracy, może być wynagradzany inaczej niż ten, w czasie którego żołnierz rzeczywiście pracuje. Dyrektywa dotycząca czasu pracy nie stoi temu na przeszkodzie. Taki wyrok zapadł w Trybunale Sprawiedliwości Unii Europejskiej w sprawie ze Słowenii.
Pytania prejudycjalne skierował słoweński
sąd II instancji, a sprawa związana była z powództwem wojskowego przeciwko tamtejszemu ministerstwu obrony o wynagrodzenie za godziny nadliczbowe. Wniosek o wydanie orzeczenia w trybie prejudycjalnym dotyczył wykładni art. 2 dyrektywy 2003/88/WE Parlamentu Europejskiego i Rady z 4 listopada 2003 r. dotyczącej niektórych aspektów organizacji czasu pracy. To właśnie ten przepis definiuje m.in. pracę w nadgodzinach.
Skarżący, jako podoficer armii słoweńskiej, pełnił nieprzerwaną „służbę wartowniczą” przez siedem dni w miesiącu, podczas której musiał być osiągalny i stale obecny w koszarach. Obejmowała ona zarówno okresy, w których miał on wykonywać rzeczywiste czynności z zakresu nadzoru, jak i okresy, w których był jedynie zobowiązany do pozostawania do dyspozycji przełożonych. W przypadku niezapowiedzianego przyjazdu żandarmerii wojskowej, inspekcji lub zespołu interwencyjnego miał odnotować ten fakt na formularzu rejestracyjnym i wykonać zadania zlecone mu przez przełożonych.
Ministerstwo obrony stwierdziło, że w odniesieniu do każdego z dni służby za czas pracy należy uznać osiem godzin, wobec czego wypłaciło wojskowemu zwykłe wynagrodzenie odpowiadające tym godzinom pracy. Za pozostałe przysługiwał jedynie dodatek za pozostawanie w gotowości w wysokości 20 proc.
wynagrodzenia podstawowego.
Z takim rozliczeniem nie zgodził się żołnierz, który wniósł powództwo do sądów, domagając się zapłaty jak za godziny nadliczbowe za czas, w którym nie wykonywał żadnych czynności, lecz musiał pozostawać w koszarach, z dala od miejsca zamieszkania i rodziny. Sąd I instancji oddalił skargę, ale sąd apelacyjny postanowił dokonać rewizji pozwu. Przywołał wyrok z 5 października 2004 r., w sprawie Pfeiffer i in. (od C-397/01 do C-403/01, EU:C:2004:584), z którego wynika, że odstępstwo od dyrektywy 2003/88 zostało przewidziane wyłącznie w celu zagwarantowania właściwego funkcjonowania służb niezbędnych do ochrony bezpieczeństwa, zdrowia i porządku publicznego w razie wydarzeń o wyjątkowej wadze, gdy nie można zaplanować czasu pracy. Niezależnie od tego skierował do
TSUE pytanie, czy art. 2 dyrektywy 2003/88 stoi na przeszkodzie przepisowi prawa krajowego, zgodnie z którym do czasu pracy nie wlicza się okresów pozostawania przez pracowników armii w gotowości poza miejscem zamieszkania.
TSUE wskazał, że art. 1 ust. 3 dyrektywy 2003/88 należy interpretować w ten sposób, że działanie w zakresie ochrony wykonywane przez żołnierza jest wyłączone z zakresu stosowania tej dyrektywy. Dotyczy to np. sytuacji, kiedy działanie to następuje w ramach wstępnego przeszkolenia, ćwiczenia operacyjnego lub operacji wojskowej w ścisłym znaczeniu albo gdy stanowi działanie do tego stopnia swoiste, że nie nadaje się do objęcia systemem rotacji personelu. W efekcie art. 2 dyrektywy 2003/88 nie stoi na przeszkodzie temu, by okres dyżuru, w trakcie którego żołnierz nie świadczy faktycznej pracy, był wynagradzany w inny sposób niż okres dyżuru, w trakcie którego żołnierz ten faktycznie wykonuje pracę.
Polscy żołnierze również skarżą się na rozliczanie okresu służby. – Muszę pojawić się w jednostce o godz. 7 rano, a służbę rozpoczynam o godz. 9. W efekcie armia powinna mi zapłacić za 27 godzin dyżuru, a nie 24. Na poligonie również mam 10 godzin zajęć, a płacą nam za osiem, za pozostałe dostajemy tzw. delegacje (30 zł na dzień). Nie wspomnę już o ćwiczeniach, kiedy musimy czuwać i być przy sprzęcie 24 godziny na dobę, a uposażenie otrzymujemy tylko za część tego czasu. Marynarze zastanawiają się nad pozwaniem resortu obrony za takie rozliczanie nadgodzin – mówi dowódca drużyny z jednostki wojskowej 3936 w Gdyni.
orzecznictwo
Wyrok Trybunału Unii Europejskiej z 15 lipca 2021 r., sygn. akt C-742/19. www.serwisy.gazetaprawna.pl/orzeczenia