System ubezpieczeń pozwala, by pracujący na urlopie rodzicielskim sumowali zasiłki. W efekcie mają większe wsparcie niż osoby zajmujące się tylko dzieckiem
Kumulacja świadczeń / Dziennik Gazeta Prawna
Matka dziecka może poprosić ZUS, by przez cały okres wykorzystywania kolejnych urlopów, czyli przez 20 tygodni macierzyńskiego, 6 tygodni dodatkowego macierzyńskiego i 26 tygodni rodzicielskiego, wypłacano jej świadczenie w wysokości 80 proc. podstawy składek odprowadzanych od wynagrodzenia. Ma także prawo wnioskować o inny podział, by ubezpieczyciel wypłacał jej 100 proc. zasiłku macierzyńskiego w okresie urlopu macierzyńskiego i dodatkowego macierzyńskiego, a podczas urlopu rodzicielskiego 60 proc. zasiłku. Taki drastyczny spadek wysokości świadczeń skłania jednak rodziców do powrotu do pracy albo szukania innych możliwości uzyskania dodatkowych środków np. z ZUS.

Opłacalna kumulacja

System świadczeń społecznych pozwala opiekunowi dziecka na odczuwalne zwiększenie środków na życie. Wystarczy, że wróci on do pracy na część etatu i od razu skorzysta z opieki i przysługującego z tego tytułu zasiłku. Oczywiście, aby zyskać prawo do tego świadczenia, muszą być spełnione odpowiednie przesłanki, np. choroba dziecka i brak możliwości sprawowania nad nim opieki przez innych członków rodziny. W efekcie rodzic pobiera zasiłek macierzyński i opiekuńczy.
– Jeżeli w czasie podjętego zatrudnienia w okresie udzielonego urlopu rodzicielskiego dziecko pracownicy zachoruje, to zgodnie z postanowieniami art. 33 ust. 1 ustawy o świadczeniach pieniężnych z ubezpieczenia społecznego w razie choroby i macierzyństwa (Dz.U. z 2014 r., poz. 159) pracownica uzyska prawo do zasiłku opiekuńczego za okres nie dłuższy niż 60 dni – potwierdza Jacek Dziekan, rzecznik ZUS.
Osoba pracująca na pół etatu w czasie korzystania z opieki nad dzieckiem otrzymuje 40 proc. zarobków, jakie by wypracowała na całym etacie. Przy czym proporcjonalnie zmniejsza się też zasiłek macierzyński. Jednak nawet po zsumowaniu obniżonych zasiłków, rodzic będzie otrzymywał 70 proc. podstawy świadczeń, czyli o 10 punktów procentowych więcej niż osoba, która cały urlop poświęca dziecku.

Traci firma

– To efekt braku zharmonizowania świadczeń. Nie mam wątpliwości, że mechanizm łączenia zasiłków powoduje nadużycia. Jest duża grupa osób, które bez żadnych zahamowań skorzystają z okazji – twierdzi Jeremi Mordasewicz, ekspert Konfederacji Lewiatan, członek rady nadzorczej ZUS. – Będę postulował o zmianę tego systemu. Moim zdaniem świadczenia rodziców powinny być jednakowe bez względu na powód opieki – dodaje.
Dodatkowym negatywnym skutkiem możliwości podnoszenia świadczeń przez opiekunów dzieci są straty pracodawców. Co prawda, nie muszą oni ze swojej kieszeni wypłacać zasiłku opiekuńczego, ale ponoszą koszty związane z dezorganizacją pracy z powodu zaskakującej absencji rodziców.
– Jest to uciążliwe dla firm, szczególnie tych małych – zauważa Witold Polkowski, ekspert Pracodawców RP. – Najwyższy czas, by ZUS skutecznie kontrolował zasadność wystawiania zwolnień lekarskich na opiekę nad dziećmi – postuluje.
Jeremi Mordasewicz dodaje, że nadużycia powodują, iż firmy coraz rzadziej godzą się na łączenie pracy z urlopem rodzicielskim.
– Niestety tracą na tym rzetelni opiekunowie – kwituje ekspert Lewiata.