Wszystko za sprawą niskiego limitu mianowań, jaki ustalił rząd. Ten ma wynieść w 2014 r. zaledwie 200 miejsc, czyli będzie taki sam, jak w tym roku. Dla porównania warto podkreślić, że bywały takie lata, w których był nawet kilkunastokrotnie wyższy. Niestety, taki stan utrzyma się również w kolejnych latach. Wyższym limitom sprzeciwiał się Jacek Rostowski, były minister finansów, który przed rokiem żądał nawet zamrożenia przyjęć urzędników mianowanych do korpusu służby cywilnej. W efekcie, mimo że liczy on 120 tys. członków, zaledwie nieco 6 proc. z nich to osoby, które uzyskały mianowanie.
Wśród nich są absolwenci Krajowej Szkoły Administracji Publicznej (KSAP), a także pracownicy służby cywilnej, którzy z bardzo dobrym wynikiem zdali trudny egzamin państwowy i posiadają certyfikaty językowe. W 2014 r. limit wynoszący 200 miejsc będzie musiał wystarczyć dla jednych i drugich, mimo że nowych absolwentów KSAP będzie kilkudziesięciu. W efekcie dla pracowników służby cywilnej pozostanie około 160 miejsc.
Zdaniem ekspertów limit mianowań jest zbyt niski. Według planu szefa służby cywilnej urzędnicy powoływani w ten sposób do służby powinni stanowić 10 proc. korpusu. Inni uważają, że mogłoby ich być nawet więcej.
Za podwyższaniem tego limitu nie przemawiają jednak dane zgromadzone przez kancelarię premiera. Wynika z nich, że w ministerstwach urzędnicy mianowani w ubiegłym roku stanowili 19,1 proc. ogółu, w placówkach zagranicznych – 22,1 proc., w urzędach kontroli skarbowej – 18,2 proc., a w izbach skarbowych – 16,4 proc. Z kolei w urzędach centralnych odsetek takich osób wynosi już tylko 5,8 proc., a w skarbowych – 3,9 proc. Nierównomierne rozmieszczenie urzędników mianowanych w poszczególnych instytucjach rządowych sprawia, że pojawiają się pomysły ograniczenia mianowań, np. dla osób na kierowniczych stanowiskach. Do tego konieczna byłaby zmiana ustawy o służbie cywilnej, a na to w przyszłym roku się nie zanosi.
– Nie powinno się ograniczać pracowników służby cywilnej w ubieganiu się o awans na urzędnika mianowanego. Egzamin jest bardzo trudny, więc limit nie powinien być aż tak mały – przekonuje Tomasz Ludwiński, przewodniczący rady Sekcji Krajowej Pracowników Skarbowych NSZZ „Solidarność”.
Natomiast zdaniem prof. Krzysztofa Kicińskiego, wiceprzewodniczącego Rady Służby Cywilnej, odsetek urzędników mianowanych powinien być zbliżony w poszczególnych urzędach państwowych. Ekspert zgadza się jednak, że limit mianowań powinien być wyższy.