Rok temu, 12 października 2012 r., premier Donald Tusk w swoim II expose zapowiedział zmianę sposobu oceny urzędów pracy i wynagradzanie ich za rzeczywiste efekty. Obiecywał, że będą one wreszcie premiowane za skuteczność w aktywizacji bezrobotnych, czyli za znalezienie dla nich realnych miejsc pracy. W niepamięć odejść miały takie mierniki efektywności, jak np. liczba zarejestrowanych w urzędzie bezrobotnych.
Kiedy w lutym tego roku rząd przystąpił do prac na zmianami w ustawie o promocji zatrudnienia i instytucjach rynku pracy, wydawało się, że wszystko zmierza ku realizacji tych obietnicy. Okazuje się jednak, że nagradzanie urzędników wyłącznie za rzeczywiste efekty szybko nie nastąpi. Ministerstwo Pracy i Polityki Społecznej (MPiPS) ciągle bowiem nie ma dobrego pomysłu na to, jak skuteczność badać. A pracownicy służb zatrudnienia wciąż nie wiedzą, na jakich zasadach od przyszłego roku będą im przyznawane dodatkowe wynagrodzenia.
Obecnie są one wypłacane w wysokości 7 proc. środków Funduszu Pracy i przyznawane wszystkim urzędom. Zgodnie z propozycją resortu kwota ta miałaby zostać rozbita na dwie części. Większą, tj. 5 proc., miałyby dostać wszystkie urzędy, zaś pozostałe 2 proc. byłyby przyznane tylko tym, które spełnią określone w ustawie wskaźniki „efektywności”.
Według obliczeń resortu po wdrożeniu tego systemu nagrody trafiłyby aż do 75 proc. urzędów pracy.
Obiekcje do pomysłów ministerstwa od początku zgłasza Adam Jasser, sekretarz stanu w KPRM. Jego zdaniem propozycja ministerstwa to system motywowania, który będzie niesprawiedliwie premiował jedne urzędy kosztem innych. Do ostatniego czwartku (gdy Komitet Stały Rady Ministrów przyjmował projekt nowelizacji ustawy) przekonywał on jeszcze, że zamiast wcielać w życie tak ułomny produkt, lepiej wrócić do zasady „wszystkim po równo” w wersji nieco zmodyfikowanej. Zaproponował, by całe 7 proc. Funduszu Pracy przeznaczyć na dodatkowe wynagrodzenia i nagrody we wszystkich pośredniakach, ale wypłacać je tylko tym pracownikom, którzy pełnią funkcję doradców klienta. Ministerstwo obstaje jednak przy swoim pomyśle.
Jest ironią losu, że wśród rozlicznych, często ciekawych pomysłów na zmiany w urzędach pracy akurat ten sztandarowy z expose premiera nie ma szans na rychłe wejście w życie. Na razie ocena urzędników za efekty i przyznawanie za nie nagród są tylko mglistym projektem.