Najpierw dyrektorzy dużych firm, a później prezydent. Tak, zdaniem Polaków ankietowanych przez CBOS, powinien wyglądać wierzchołek piramidy zarobków w kraju. W pierwszej piątce najlepiej zarabiających powinni znaleźć się także prywatny przedsiębiorca, profesor uniwersytetu i minister.

Badani zostali zapytani o to, ile według nich zarabiają, a ile powinni zarabiać przedstawiciele 24 zawodów i stanowisk. Zdaniem respondentów, najmniej zarabiają sprzątaczki i sprzedawcy sklepowi. Również ich pozycja w hierarchii dochodów nie budzi zastrzeżeń większości badanych.

Polacy badani przez CBOS oczekiwaliby zdecydowanego spłaszczenia obecnego zróżnicowania dochodów. W ocenie ankietowanych, szefowie dużych firm zarabiają średnio po 25 tysięcy złotych miesięcznie, a dochody sprzątaczek i kasjerów oscylują w okolicach 1500 złotych. Zgodnie z postulatami, ta rozpiętość powinna być ponaddwukrotnie mniejsza. Spłaszczenie dochodów powinno objąć przede wszystkim górne strefy hierarchii.

W większości przypadków, postrzegana pozycja poszczególnych zawodów w hierarchii dochodów nie odbiega jednak znacząco od oczekiwań badanych. Wyjątek stanowią księża i posłowie. Obecne dochody księży postrzegane są przez Polaków jako zbliżone do tych, jakie osiągają przedstawiciele profesji wymagających wyższego wykształcenia, natomiast ich zdaniem powinny one plasować się w dolnej części hierarchii. Posłowie zaliczani są przez respondentów do pierwszej piątki najlepiej zarabiających spośród dwudziestu czterech grup, Badani oczekują natomiast, aby zarobki posłów plasowały ich raczej raczej w środku hierarchii, mniej więcej na równi z dochodami oficerów wojska.

Badanie „Aktualne problemy i wydarzenia” przeprowadzono metodą wywiadów bezpośrednich (face-to-face) wspomaganych komputerowo w dniach 1-12 sierpnia. Ankietę przeprowadzono na na liczącej 904 osoby reprezentatywnej próbie losowej dorosłych mieszkańców Polski.