OPZZ uważa, że Polacy pracują zbyt długo i proponuje skrócenie tygodnia pracy z 40 do 38 godzin. Pensje miałyby pozostać na tym samym poziomie - pisze "Gazeta Wyborcza".

Polscy pracownicy, według danych OECD, pracują aż 1937 godzin rocznie. Dla porównania Niemcy i Francuzi pracują o pół tysiąca godzin mniej. Japończycy w pracy spędzają jedynie 1728 godzin.

- Pracujemy ciężko, długo i za małe pieniądze. Trzeba to zmienić - tłumaczy "GW" Piotr Szumiewicz ekspert i doradca OPZZ. Jeden z największych związków zawodowych w kraju uważa, że skrócenie tygodnia pracy przyniesie same korzyści. Pracownicy będą wydajniejsi a nowa sytuacja może oznaczać potrzebę zatrudnienia nowych osób - co pomogłoby w walce z bezrobociem.

- Skoro ze skrócenia tygodnia pracy pracy będzie tyle korzyści, to dlaczego nie skrócimy go do 20 godzin? - pyta Jeremi Mordasewicz z Konfederacji Lewiatan. - Koledzy z OPZZ kompletnie nie rozumieją gospodarki, Trzeba mieć świadomość, na jakim etapie my się znajdujemy. Polacy pracują ciężko długo i za małe pieniądze, ale pracują mało wydajnie - wylicza.

W lutym podobny postulat pojawił się w Niemczech gdzie 100 przedstawicieli związkowców, ruchów politycznych i elity intelektualnej podpisał list otwarty w sprawie 30-godzinnego tygodnia pracy bez obniżania wynagrodzenia. W 2003 roku o nieco dłuższy bo 35-godzinny tydzień walczyli bezskutecznie niemieccy związkowcy. Taki wymiar wprowadzono w 2000 roku we Francji za rządów Lionela Jospena. Tegoroczny raport tamtejszego ministerstwa pracy pokazuje, że w rzeczywistości Francuzi pracują prawie 40 godzin tygodniowo, a regulacje są obchodzone przy wykorzystaniu różnych trików prawnych. 35-godznny tydzień pracy obowiązuje tylko w sektorze publicznym.