Choć wakacje powoli się kończą, zapotrzebowanie na pracowników czasowych wciąż jest duże. Tak wynika z badań, które w ponad 30 powiatowych i wojewódzkich urzędach pracy oraz nadzorowanej przez Ministerstwo Pracy Centralnej Bazie Ofert Pracy przeprowadziła agencja zatrudnienia Work Service. Sprawdzano w ośmiu województwach, m.in. w zachodniopomorskim, dolnośląskim i podkarpackim.
– Sektor budowlany ze względu na swoją specyfikę najczęściej kieruje oferty właśnie do urzędów pracy i za ich pośrednictwem poszukuje pracowników. W turystyce natomiast dominują umowy cywilne i często mamy do czynienia z szarą strefą – komentuje w rozmowie z DGP Krzysztof Ingot z Work Service. – Biorąc pod uwagę wszystkie oferty, zarówno te oficjalne, jak i te, które nie przechodzą przez urzędy pracy, na pierwszym miejscu w rankingu prac sezonowych plasują się profesje związane z obsługą punktów gastronomicznych, czyli kelnerzy, barmani, pomoc kuchenna. Wynika to ze zwiększonego ruchu turystów, którzy w okresie wakacyjnym chętnie odwiedzają restauracje, bary i kawiarnie – dodaje ekspert.
W przypadku stanowisk dla sprzątających co szósta oferta jest kierowana wyłącznie do osób z orzeczeniem o niepełnosprawności, co jest związane z ulgami podatkowymi dla pracodawców zatrudniających inwalidów. Pracowników sezonowych przyjmują również urzędy pocztowe w miejscowościach turystycznych, w których latem liczba ludzi wzrasta kilkakrotnie. A że wysyłanie kartek pocztowych z wakacji wciąż jest popularne, ktoś ten ruch musi obsłużyć.
Istotne różnice występują między poszczególnymi województwami. I tak na przykład ofert pracy dla kelnerów w urzędach w województwie zachodniopomorskim było ponad 30, a już na Warmii i Mazurach trzy razy mniej. Za to sezonowym sprzątaczkom najłatwiej jest znaleźć pracę w Małopolsce oraz na Podkarpaciu, a najtrudniej właśnie w woj. pomorskim i w Polsce północno-wschodniej. Z kolei spawacze z ofert pracy mogli się cieszyć tylko w woj. pomorskim. Podobnie jak pracownicy przetwórstwa rybnego; takiej profesji w rejonach innych niż nadmorskie – co akurat nie dziwi – praktycznie nie ma.
Nie jest niczym zaskakującym to, że najwięcej ofert sezonowych jest skierowanych do pracowników budowlanych (zatrudnienie w tej branży jest mocno powiązane z warunkami atmosferycznymi), co innego praktyczny brak ofert pracy dla rehabilitantów. We wszystkich badanych urzędach pracy figurowało ich zaledwie siedem, gdy jeszcze w zeszłym roku było ich kilkakrotnie więcej.
– Nie wynika to ze spadku popytu na tego typu usługi, lecz z pojawienia się wielu wyspecjalizowanych portali internetowych pośredniczących w szukaniu tego typu zajęcia. To właśnie tam, a nie do urzędów pracy, trafiają takie oferty – przekonuje DGP Iwona Murawska, kierownik działu marketingu w Urzędzie Pracy m.st. Warszawy.