Osoby zatrudnione w administracji publicznej najczęściej zamiast premii otrzymują nagrody. W efekcie dodatkowe bonusy mają formę powszechną i demotywującą. Podobnie było w Sejmie.
Osoby zatrudnione w administracji publicznej najczęściej zamiast premii otrzymują nagrody. W efekcie dodatkowe bonusy mają formę powszechną i demotywującą. Podobnie było w Sejmie.
Na pytanie DGP skierowane do marszałek Sejmu, czy planuje zmiany w zakresie przyznawania nagród otrzymaliśmy odpowiedź, że podstawą do ich wypłaty członkom prezydium są ustawa z 31 lipca 1981 r. o wynagrodzeniu osób zajmujących kierownicze stanowiska państwowe (tj. Dz.U. z 2011 r. nr 79, poz. 430 z późn. zm.) oraz ustawa z 16 września 1982 r. o pracownikach urzędów państwowych (t.j. Dz.U. z 2001 r. nr 86, poz. 953 z późn. zm.). Zgodnie jednak z decyzją Ewy Kopacz nagrody dla członków prezydium zostały zamrożone do końca kadencji. Nie dotyczy to jednak pozostałych osób zajmujących kierownicze stanowiska w Sejmie.
– Nie pracujemy nad zmianami przepisów w tym zakresie. Z takim działaniem powinien wyjść rząd – potwierdza Jan Węgrzyn, zastępca szefa Kancelarii Sejmu, były dyrektor generalny resortu spraw wewnętrznych i administracji.
Tłumaczy, że trzeba znieść nagrody dla ministrów, a środki włączyć do podstawy wynagrodzenia, bo w niektóry resortach wiceminister zarabia mniej od naczelnika.
– Nagrody dla urzędników stały się dodatkiem socjalnym do ich niskich pensji – uważa Jan Węgrzyn.
Rząd wciąż jednak nie przedstawił kompleksowych propozycji zmian w systemie wynagradzania urzędników. A te, zdaniem ekspertów, są niezbędne.
– Nie było podstawy prawnej do wypłaty nagród Prezydium Sejmu. Dlatego przepisy bezzwłocznie należy zmienić, bo inaczej marszałek może narazić się na zarzut naruszenia dyscypliny finansów publicznych – argumentuje prof. Krzysztof Rączka, dziekan Wydziału Prawa i Administracji Uniwersytetu Warszawskiego.
Jego zdaniem w miejsce nagród należy rozważać wprowadzenie systemu premiowego.
– Dzięki temu urzędnicy byliby bardzie zmotywowani do pracy, bo kryteria, a nie uznaniowość przesądzałyby, kiedy można je przyznać – uważa prof. Krzysztof Rączka.
System premiowy udało się wprowadzić np. w Głównym Urzędzie Statystycznym. Wymagało to jednak konsultacji ze związkami zawodowymi, a te nie należą do najłatwiejszych.
– Co z tego, że są regulaminy nagradzania, skoro na ich podstawie trudno ustalić widełki wysokości nagród dla poszczególnych stanowisk – wyjaśnia Tomasz Ludwiński, przewodniczący Rady Sekcji Krajowej Pracowników Skarbowych NSZZ „Solidarność”.
Według niego system premiowy również nie jest gwarantem rzetelnego przyznawania dodatkowych bonusów.
– Ten może być niewłaściwe skonstruowany, a warunki uzyskania premii tak określone, żeby nikt ich nie spełnił – dodaje Tomasz Ludwiński.
Dyrektorzy generalni urzędów nie zgadzają się z zarzutami i twierdzą, że dla nich również ważne jest, aby system finansowego motywowania był przejrzysty.
– Powinien odnosić się do wyników pracowników, które można obiektywnie zmierzyć – przekonuje Ivetta Biały, rzecznik prasowy wojewody mazowieckiego.
Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A. Kup licencję
Reklama
Reklama