Firma nie może domagać się imiennej listy zatrudnionych, którzy są objęci obroną związkową. Musi o to pytać organizacji zakładowych za każdym razem, gdy chce rozwiązać z kimś umowę.
Tak orzekł wczoraj Sąd Najwyższy w powiększonym składzie siedmiu sędziów. Uznał, że odmowa przekazania przez związek informacji o wszystkich osobach objętych przez niego obroną nie zwalnia firmy z obowiązku konsultowania zamiaru wypowiedzeń osób zatrudnionych na czas nieokreślony. Dla pracowników oznacza to, że nadal mogą być przez związkowców ostrzegani o tym, że pracodawca planuje ich zwolnienie. A to ułatwia uniknięcie wypowiedzenia lub przynajmniej jego opóźnienie, np. przez skorzystanie ze zwolnienia lekarskiego.
Sąd przyznał, że dokonał reinterpretacji art. 30 ust. 21 ustawy z 23 maja 1991 r. o związkach zawodowych (t.j. Dz.U. z 2001 r. nr 79, poz. 854 z późn. zm.). Wykładnia tego przepisu musi opierać się bowiem także na przepisach ustawy z 29 sierpnia 1997 r. o ochronie danych osobowych (t.j. Dz.U. z 2002 r. nr 101, poz. 926 z późn. zm.) oraz orzecznictwie Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej.