Policja nie może stosować przymusu bezpośredniego wobec pracowników, którzy odmawiają poddania się próbie na zawartość alkoholu w organizmie.
Od 1 lipca ubiegłego roku pracodawcy mogą żądać przeprowadzania badań trzeźwości pracowników podejrzewanych o spożywanie alkoholu.
– Zmiana ustawy o wychowaniu w trzeźwości była jednak niefortunna. Przepisy miały ułatwić pracodawcom sprawdzanie stanu trzeźwości pracownika, a w praktyce im to utrudniły – mówi Kama Dąbrowska z działu prawnego Państwowej Agencji Rozwiązywania Problemów Alkoholowych.
Policja nie może bowiem zmusić pracownika do poddania się badaniom, jeśli ten odmawia zgody na ich dokonanie. Potwierdziło to Rządowe Centrum Legislacji (RCL) podczas prac nad ostatnią wersją projektu rozporządzenia wykonawczego do wspomnianych przepisów. Zdaniem RCL nie można też w rozporządzeniu wyraźnie wskazać, kto może zlecać poszczególne badania (wydychanego powietrza lub krwi). Taki przepis wykraczałby bowiem poza ustawowe upoważnienie.
Jak badana będzie trzeźwość pracownika / DGP
Skutki uchwalenia niedopracowanych przepisów poniosą pracodawcy.

Było łatwiej

Przed zmianą przepisów pracodawca mógł proponować, ale nie żądać, aby pracownik poddał się badaniom trzeźwości. Zgodnie z orzecznictwem Sądu Najwyższego (wyrok SN z 24 maja 1985 r., I PRN 39/85 OSNC 1986/ 1-2/23) odmowa poddania się takiej próbie obciążała pracownika i nie pozbawiała wiarygodności zeznań świadków tego zdarzenia (protokołu określającego zachowanie pracownika świadczące o spożyciu alkoholu). W praktyce pracodawcy wiedzieli więc, jak mają postępować w razie podejrzenia nietrzeźwości. Po zmianie prawa jest inaczej.
– Skoro na podstawie obowiązujących przepisów pracodawca może domagać się przeprowadzania badań, to wydaje się, że spada na niego ciężar udowodnienia nietrzeźwości pracownika w razie ewentualnego sporu przed sądem. Wcześniej dowód taki nie był od pracodawcy wymagany – mówi Kama Dąbrowska.
A przecież policja nie może przymuszać pracownika podejrzewanego o spożywanie alkoholu do poddania się badaniom wydychanego powietrza lub krwi.
– Sądy mogą oczywiście brać pod uwagę wszelkie okoliczności w danej sprawie – tłumaczy Katarzyna Grzybowska-Dworzecka, adwokat z Kancelarii Głuszko & Grzybowska-Dworzecka.
Nietrzeźwość pracownika nie musi być potwierdzona badaniem, ale np. opiniami świadków. Nie wiadomo jednak na pewno, jak sądy będą stosować zmienione przepisy. Ryzyko – w razie sporu z pracownikiem, który twierdzi, że nie był pijany – ponosi pracodawca.

Obowiązki policji

Zmieniony w ubiegłym roku art. 17 ustawy z 26 października 1982 r. o wychowaniu w trzeźwości i przeciwdziałaniu alkoholizmowi (t.j. Dz.U z 2007 r. nr 70, poz. 473 z późn. zm.) stanowi, że badanie stanu trzeźwości pracownika przeprowadza uprawniony organ powołany do ochrony porządku publicznego (zabiegu pobrania krwi dokonuje fachowy pracownik służby zdrowia).
– W praktyce więc znowelizowane przepisy nakładają obowiązki na policję – tłumaczy Katarzyna Grzybowska-Dworzecka.
Z art. 17 ustawy wynika, że policjanci nie mogą kwestionować wezwań od pracodawców, lecz po prostu przeprowadzać badania. Obowiązki nakłada na nich także ostatnia wersja wspomnianego projektu rozporządzenia w sprawie warunków i sposobu dokonywania badań na zawartość alkoholu w organizmie, które przygotowuje Ministerstwo Zdrowia. Przewiduje ono m.in., że jeśli stan pracownika na to pozwala, w pierwszej kolejności przeprowadza się badanie wydychanego powietrza, a nie badanie krwi. W praktyce oceny takiej będzie musiała dokonywać policja.
– W tym momencie trudno jest mówić o ostatecznym brzmieniu projektowanych rozwiązań, gdyż są one cały czas analizowane. Zapewne w związku ze zgłoszonymi uwagami w trakcie konsultacji międzyresortowych i społecznych mogą one ulec zmianie – wyjaśnia Małgorzata Woźniak, rzecznik prasowy Ministerstwa Spraw Wewnętrznych.