Obecnie finalizujemy prace nad programem działania PIP na przyszły rok. Jednym z priorytetów będzie problematyka przestrzegania prawa pracy przy zatrudnianiu, ze szczególnym uwzględnieniem kwestii umów cywilnoprawnych i terminowych - mówi Iwona Hickiewicz, Główny Inspektor Pracy.
Sprawy w sądach pracy toczą się miesiącami, więc inspektor ma szansę, by pomagać ludziom. Jednak kiedy wchodzi do firmy, nie jest postrzegany jak szeryf, który szybko zrobi porządek.
Ależ większość naszych kontroli skutkuje szybkim przywróceniem ładu prawnego w firmie, poprawą warunków pracy i wyeliminowaniem bezpośrednich zagrożeń dla zdrowia i życia zatrudnionych. Świadczą o tym chociażby statystyki. Egzekwujemy na rzecz pracowników znaczące kwoty niewypłaconych wynagrodzeń, składek na ubezpieczenie społeczne i fundusz pracy. Przypomnę, że każdą skargę traktujemy jako poufne źródło informacji o naruszeniu przepisów prawa pracy, nie informując potem w trakcie kontroli, co zainspirowało nas do jej przeprowadzenia i dlaczego ma ona taki, a nie inny zakres. Oczywiście są kontrole, które trwają dłużej, ze względu na złożoność sprawy i konieczność wykonania dodatkowych czynności. Tak czy inaczej trudno sobie wyobrazić, co by się działo, gdyby nie było inspekcji pracy. To nie jest łatwy kawałek chleba, zwłaszcza dziś, kiedy inspektor pracy staje oko w oko ze sztabem radców prawnych, ekspertów technicznych, którzy polemizują z ustaleniami pokontrolnymi, przedstawiają swoją interpretację przepisów itp. Oprócz szerokiej, specjalistycznej wiedzy i doświadczenia trzeba mieć charakter, by tę walkę na argumenty podjąć i wygrać.