W sierpniu liczba zarejestrowanych bezrobotnych zwiększyła się o 12,6 tys. i wynosi 1 mln 965 tys. – wynika ze wstępnych szacunków resortu pracy. W rezultacie stopa bezrobocia wzrosła do 12,4 proc. i jest to pierwszy skok od pięciu miesięcy. Jeszcze w lipcu wynosiła 12,3 proc.
Najbardziej zwiększyło się bezrobocie w woj. warmińsko-mazurskim (o 0,2 pkt proc., do 19,3 proc.) oraz w podkarpackim (także o 0,2 pkt proc., do 15,3 proc.). W ośmiu regionach kraju wskaźnik bezrobocia urósł o 0,1 pkt proc., a w sześciu nie zmienił się w stosunku do poprzedniego miesiąca (w dolnośląskim, lubuskim, opolskim, wielkopolskim i zachodniopomorskim). Nigdzie niestety bezrobocie nie spadło.
Zdaniem analityków resortu pracy wzrost liczby osób bez zajęcia spowodowany był prawdopodobnie powrotem do rejestrów urzędów pracy tych, którzy zakończyli uczestnictwo w programach aktywizacji zawodowej oraz wzmożoną rejestracją absolwentów szkół ponadgimnazjalnych.
Według ekspertów jeszcze we wrześniu i w październiku możemy mieć do czynienia ze stabilizacją bezrobocia lub jego niewielkim wzrostem. Ale później będzie wyraźnie gorzej, bo skończą się prace sezonowe m.in. w rolnictwie i budownictwie. To sprawi, że duża grupa osób straci płatne zajęcie. – Spodziewamy się, że w końcu roku stopa bezrobocia wyniesie 13 proc. – wróży Tomasz Kaczor, główny ekonomista BGK. Jego prognoza jest zgodna z tym, co przedstawił resort finansów w projekcie budżetu na przyszły rok.
Ale niektórzy eksperci patrzą na rynek pracy przez jeszcze ciemniejsze okulary. Marcin Mazurek, ekonomista BRE Banku, uważa, że w końcu grudnia stopa bezrobocia może osiągnąć poziom 13,5 proc. Zastrzega jednak, że będzie niższa, jeśli np. resort pracy podejmie dodatkowe działania aktywizujące bezrobotnych.
W końcu roku bezrobocie może być o 0,5 – 1,0 pkt proc. wyższe niż przed rokiem.