W maju w urzędach pracy zarejestrowanych było dokładnie 866,9 tys. bezrobotnych zamieszkałych na wsi. To o ponad 20 tys. więcej niż przed rokiem i jednocześnie najwięcej od pięciu lat – wynika z najnowszych danych GUS. Ważna jest przy tym jeszcze inna statystyka – na wsi żyje 39 proc. ludności naszego kraju, podczas gdy 43 proc. wszystkich bezrobotnych pochodzi ze wsi. Wniosek jest prosty – sytuacja na wiejskim rynku pracy jest znacznie trudniejsza niż w miastach.
W maju w urzędach pracy zarejestrowanych było dokładnie 866,9 tys. bezrobotnych zamieszkałych na wsi. To o ponad 20 tys. więcej niż przed rokiem i jednocześnie najwięcej od pięciu lat – wynika z najnowszych danych GUS. Ważna jest przy tym jeszcze inna statystyka – na wsi żyje 39 proc. ludności naszego kraju, podczas gdy 43 proc. wszystkich bezrobotnych pochodzi ze wsi. Wniosek jest prosty – sytuacja na wiejskim rynku pracy jest znacznie trudniejsza niż w miastach.
Sprawy przybierają jeszcze gorszy obrót, gdy pod uwagę weźmie się osoby niezarejestrowane jako bezrobotne, ale zbędne w gospodarstwach chłopskich, których nie obejmują oficjalne statystyki. – Rolnictwo może ukrywać około 550 tys. osób praktycznie bezrobotnych – mówi dr Bożena Karwat-Woźniak z Instytutu Ekonomiki Rolnictwa i Gospodarki Żywnościowej. Dodaje, że w ostatnim roku ich liczba zwiększyła się o ok. 50 tys., ponieważ przybywa maszyn w rolnictwie, które zastępują ludzką pracę.
Z kolei zdaniem prof. Katarzyny Duczkowskiej-Małysz z SGH ukryte bezrobocie w rolnictwie jest jeszcze większe i obejmuje od 800 tys. do nawet miliona osób. Jej zdaniem jest ich tak dużo, ponieważ dominują małe gospodarstwa rolne, w których jest niewiele pracy. – A dopiero gospodarstwa o powierzchni ponad 50 ha dają zatrudnienie dwóm osobom przez cały rok – podkreśla prof. Duczkowska-Małysz. Tymczasem, jak wynika z powszechnego spisu rolnego przeprowadzonego jesienią 2010 r. przez GUS, tak dużych gospodarstw jest tylko 27 tys. Wszystkich – aż 2,3 mln.
Rolników wśród zarejestrowanych bezrobotnych zamieszkałych na wsi jest dosłownie garstka. W maju było ich tylko 49,3 tys. – To dlatego, że w większości rolnicy, którzy nie mają zajęcia, nie mogą się zarejestrować w urzędach pracy jako osoby bezrobotne, nawet jeśli pracowali dodatkowo na etacie poza rolnictwem – ocenia dr Karwat-Woźniak. Zgodnie z ustawą o promocji zatrudnienia bezrobotnym może być ta osoba, która nie jest właścicielem lub posiadaczem nieruchomości rolnej o powierzchni użytków rolnych przekraczających 2 hektary przeliczeniowe. Innymi słowy, rolnik, który ma więcej niż 2 ha, bezrobotnym w myśl przepisów być nie może.
/>
Bezrobotnych na wsi jest dużo także dlatego, że powstaje tam mało firm. – I to się nie zmieni, dopóki rolnicy nie będą płacić podatków – twierdzi prof. Duczkowska-Małysz. Jej zdaniem nie tworzą oni firm związanych z obsługą swoich gospodarstw, przetwórstwem płodów rolnych czy spółdzielni, bo wtedy musieliby płacić podatki.
– Zamiast tego wolą pracować w szarej strefie – uważa dr Karwat-Woźniak. Wymienia jeszcze inny powód wiejskich problemów z bezrobociem. Na wsi powstaje mało mikroprzedsiębiorstw, bo siłą rzeczy jest tam znacznie mniejsze zapotrzebowanie na ich towary i usługi niż w mieście.
Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A. Kup licencję
Reklama
Reklama