Szef resortu finansów nie powinien decydować o pieniądzach z Funduszu Pracy, które pochodzą od przedsiębiorców i są przeznaczone na aktywizację zawodową osób pozostających bez zatrudnienia.
– Najpóźniej do końca sierpnia razem ze związkami zawodowymi stworzymy projekt zmian w prawie mający na celu zmianę podmiotu kontrolującego Fundusz Pracy (FP) – zapewnia Andrzej Malinowski, prezydent Pracodawców RP.
Dodaje, że wspólnie stworzona zostanie rada, która będzie decydowała o finansowaniu i polityce tworzenia nowych miejsc pracy.
Ministerstwo Finansów (MF) zmian nie chce. Małgorzata Brzoza, rzecznik prasowy resortu, wskazuje, że minister zarządza pieniędzmi funduszu zgodnie z prawem. Zamraża środki tam zgromadzone i decyduje, ile pieniędzy trafi do powiatowych urzędów pracy na sfinansowanie szkoleń, staży czy dotacji na biznes. W tym roku urzędu dostały 3,4 mld zł. Na koniec bieżącego roku w funduszu pozostanie 7,1 mld zł.
Organizacje pracodawców i związki zawodowe chcą, aby pieniądze tam zgromadzone były przeznaczone wyłącznie na opłacanie tych instrumentów, które służą aktywizacji bezrobotnych. Obecnie, jak wskazuje Zbigniew Żurek z Business Centre Clubu (BCC), z tych samych środków są opłacane przedsięwzięcia, które z walką z bezrobociem nie mają wiele wspólnego, np. staże podyplomowe pracowników służby zdrowia czy świadczenia przedemerytalne.
Przedsiębiorcy domagają się też zmniejszenia składki na FP.
– Składkę należy obniżyć do 1,5 proc., co zredukuje koszty pracy i będzie sprzyjać wzrostowi zatrudnienia – przekonuje Jeremi Mordasewicz z PKPP Lewiatan.
Obecnie do funduszu firmy płacą 2,45 proc. od pensji swoich pracowników. Jeden punkt procentowy obniżki to około 4 mld zł oszczędności dla firm. Pomysłowi obniżenia składki jest przeciwny Jan Guz, przewodniczący OPZZ.
– Pieniądze z Funduszu Pracy powinny też służyć do ubezpieczenia pracowników od skutków długotrwałego bezrobocia – mówi Henryk Nakonieczny z NSZZ „Solidarność”.
Profesor Elżbieta Kryńska z Uniwersytetu Łódzkiego również wskazuje na słabe strony propozycji obniżenia składki.
– Jeżeli stopa bezrobocia poszybuje ostro w górę, może się okazać, że zabraknie pieniędzy na aktywizację zawodową – przestrzega.
Takie zagrożenie jest całkiem realne, zwłaszcza że wciąż nie można wykluczyć spowolnienia gospodarczego.