Polacy pozostają najchętniej migrującą narodowością w ramach OECD. W latach 2000 – 2010 stanowili oni czwartą – po Chińczykach, Hindusach i Rumunach – co do wielkości grupę imigrantów i odpowiadali za ponad 4 proc. wszystkich przepływów migracyjnych w OECD.
Od 2007 do 2010 r. w krajach OECD o 100 tys. zmniejszyła się liczba napływających imigrantów. W państwach tych rośnie bezrobocie, poza tym przybysze dotkliwie odczuwają skutki bardziej restrykcyjnej polityki migracyjnej. Spadkowy trend zachwiała dopiero na początku ubiegłego roku arabska wiosna. Takie są konkluzje najnowszego opracowania OECD poświęconego migracji.
Kryzys gospodarczy spowodował, że liczba imigrantów przyjeżdżających do państw OECD na stałe spadła w 2010 r. o 2,5 proc. – do 4 mln osób. Z kolei w przypadku tymczasowych przyjezdnych wskaźnik ten zmniejszył się o 6 proc. W Europie wskaźnik migracyjny OECD spadł o 3 proc, podczas gdy w USA – o 8 proc. – Recesja oznacza mniej imigracji. Zwiększa też bezrobocie wśród imigrantów, co stwarza problemy, jeśli chodzi o ich integrację w społeczeństwie – skomentował wyniki raportu unijny komisarz ds. zatrudnienia Laszlo Andor. Stopa bezrobocia wśród obcokrajowców wzrosła o 4 pkt proc., podczas gdy wśród ojczystej populacji – o 2,5 pkt proc. – Kryzys skłonił także wiele rządów do wdrożenia bardziej restrykcyjnej polityki w dziedzinie migracji – dodaje komisarz ds. wewnętrznych Cecilia Malmstroem. W efekcie liczba zarobkowych imigrantów spadła na przestrzeni 2007 – 2010 o 100 tys. – do 780 tys osób.
Kryzys gospodarczy nie wpłynął negatywnie tylko na przepływ studentów między krajami. W 2010 r. liczba zagranicznych studentów wzrosła o 6 proc. – do 2,6 mln osób. Głównie dzięki przybyszom z Chin i Indii (stanowią oni czwartą część edukacyjnej imigracji w OECD). USA, Wielka Brytania i Australia – stały się najbardziej popularnym kierunkiem studiów dla obcokrajowców. Z kolei Polska pozostaje najrzadziej wybieranym krajem. Na stu polskich studentów przypada 0,8 obcokrajowca. Dla porównania w Wielkiej Brytanii wskaźnik ten wynosi 15,3. Do Polski niechętnie przyjeżdżają także inne grupy migracyjne. Obcokrajowcy stanowią niewiele ponad 1 proc. całej populacji (średnia dla OECD to 13 proc.). Są to głównie Ukraińcy, Białorusini, Wietnamczycy i Chińczycy. Jedna trzecia z nich to osoby z wyższym wykształceniem. W 2010 r. liczba przyjezdnych spadła o 12 proc. – do ponad 15 tys. osób. Jednocześnie o 6 proc. spadła liczba Polaków decydujących się na emigrację – do 17,4 tys osób.
Mimo to Polacy pozostają najchętniej migrującą narodowością w ramach OECD. W latach 2000 – 2010 stanowili oni czwartą – po Chińczykach, Hindusach i Rumunach – co do wielkości grupę imigrantów i odpowiadali za ponad 4 proc. wszystkich przepływów migracyjnych w OECD.
Trend spadkowy w migracjach odwrócił się jednak w 2011 r. z powodu nieznacznej poprawy sytuacji gospodarczej na świecie i zawirowań politycznych w krajach arabskich – czytamy w raporcie OECD. Dane z poszczególnych krajów za 2011 r. sugerują, że napływ imigrantów zwiększył się w Australii, USA, Nowej Zelandii oraz większości krajów UE poza Włochami, Hiszpanią i Szwecją. Jednocześnie autorzy zwrócili uwagę, że „do 2015 r. imigracja na obecnym poziomie nie będzie wystarczająca, aby utrzymać poziom populacji w wieku produkcyjnym w wielu krajach OECD, w tym zwłaszcza w Unii Europejskiej”.

1,5 proc. o tyle wzrósł w latach 2008 – 2011 wskaźnik bezrobocia wśród obcokrajowców w OECD

13 proc. tyle procent populacji OECD stanowią obcokrajowcy