Regionalni partnerzy społeczni są wyłączeni z realnego wpływu na lokalny rynek pracy i rozwiązywanie konfliktów. Są pomysły, jak to zmienić. – Zadaniem numer jednej, które stawiam sobie i wojewódzkim komisjom dialogu społecznego, jest szersze włączanie ich w przygotowywanie i realizację regionalnych strategii rynku pracy – mówi Jacek Męcina, wiceminister pracy odpowiedzialny za rynek pracy.
Aby jednak wojewódzkie komisje dialogu społecznego (WKDS) stały się platformą do prowadzenia lokalnej polityki zatrudnienia, należy je wzmocnić i dać im jakiekolwiek kompetencje. Niestety wiele z nich działa praktycznie na papierze, nie angażując się w lokalne problemy.
– Dziś są one raczej forum informacyjnym, bez wpływu na realne zagrożenia. W założeniu WKDS miały opiniować strategie województw, aby od ich decyzji zależała dystrybucja środków przeznaczanych na walkę z bezrobociem – zauważa Tadeusz Chwałka, przewodniczący Forum Związków Zawodowych.
ikona lupy />
Wojewódzkie komisje dialogu społecznego / DGP

Bez pieniędzy i motywacji

Część WKDS nie spotyka się nawet w przewidzianych przepisami terminach. Plenarne posiedzenia powinny być organizowane w zależności od potrzeb, nie rzadziej jednak niż raz na trzy miesiące. Tymczasem w ubiegłym roku WKDS na Podkarpaciu czy w Małopolsce spotkały się tylko dwukrotnie. Komisja powołana dla województwa zachodniopomorskiego w 2010 r. nie spotkała się na posiedzeniach plenarnych ani razu.
– To, co sie działo w związku z likwidacją stoczni w Szczecinie, zniechęciło nas do prowadzenia dialogu. Trudno się dziwić brakowi zaangażowania i zgłaszania inicjatyw, skoro nikt nie musi się liczyć z głosem komisji – mówi Gerhard Kuligowski z OPZZ wiceprzewodniczący WKDS woj. zachodniopomorskiego.
Potwierdza to Krzysztof Dośla z NSZZ „Solidarność”, wiceprzewodniczący komisji dialogu z woj. pomorskiego.
– Komisje powinny posiadać środki na bieżącą działalność ekspertów. Ale pod warunkiem że materiały przygotowane przez partnerów społecznych będą miały znaczenie formalne – dodaje.
Obecnie pieniądze na funkcjonowanie poszczególnych komisji pochodzą z budżetów województw i są bardzo skromne.

Chcą zmian

Potrzebę zmiany usytuowania WKDS dostrzegają także politycy. Do konsultacji społecznych trafił właśnie poselski projekt nowelizacji ustawy o Komisji Trójstronnej i o wojewódzkich komisjach dialogu społecznego.
Przewiduje on, oprócz włączenia w skład Komisji Trójstronnej i WKDS przedstawicieli samorządów lokalnych, także zmiany w funkcjonowaniu lokalnego dialogu. Autorzy projektu chcą, by WKDS trafiły pod skrzydła marszałków województw. Ich zdaniem skoryguje to braki w systemie prowadzenia konsultacji, szczególnie w sprawach dotyczących rynku pracy.
Dzięki temu partnerzy społeczni mogliby uzyskać wpływ na strategiczne decyzje w zakresie polityki zatrudnienia. Samorząd województwa odpowiada bowiem m.in. za podział pieniędzy z Funduszu Pracy, analizę rynków pracy, prowadzenie rejestrów agencji i instytucji szkoleniowych.
O konieczności reformy WKDS mówią również pracodawcy. W tym tygodniu Zbigniew Żurek, wiceprezes Business Centre Club (BCC), przekazał ministrowi pracy propozycje przebudowy formułowania działalności Komisji Trójstronnej. Zawierała ona także rozwiązania dotyczące funkcjonowania i kompetencji WKDS.
Zresztą sama Komisja Trójstronna już w 2006 r. postulowała zwiększenie roli wojewódzkich komisji, chociażby przez wprowadzenie obowiązku konsultowania z nimi aktów prawnych wydawanych przez regionalne organy rządowe i samorządowe. Proponowano również przyznanie WKDS w niektórych istotnych sprawach prawa do interpelacji i kontrasygnaty.
– Przyjmowane przez WKDS stanowiska powinny decydować o sposobie realizacji regionalnych przedsięwzięć. W niektórych wypadkach brak akceptacji ze strony WKDS powinien je nawet wykluczać – dodaje Tadeusz Chwałka.