100 tys. żołnierzy zawodowych służy w wojsku
85 kandydatów przypada na jeden wolny etat wojskowy. Mimo że w 2011 r. odeszło 7,5 tys. żołnierzy, to nie ma powszechnej rekrutacji.
85 kandydatów przypada na jeden wolny etat wojskowy. Mimo że w 2011 r. odeszło 7,5 tys. żołnierzy, to nie ma powszechnej rekrutacji.
Do wojskowych komisji uzupełnień (WKU) zgłosiło się ponad 17 tys. ochotników, którzy starają się o wstąpienie do armii zawodowej. Dla nich to wyścig z czasem. Chcą zdążyć przed reformą emerytalną służb mundurowych, która zacznie obowiązywać od stycznia 2013 r. Wtedy emerytura nie będzie już przysługiwała po 15 latach służby. Mimo że z armii odeszło w ubiegłym roku 7,5 tys. żołnierzy zawodowych, jednostki wojskowe mają zaledwie pojedyncze wakaty.
– Odejścia sprawiły, że nie mamy już tak nadwyżki oficerów i podoficerów. Obecnie niespełna 200 osób poszukujemy na stanowisko szeregowych zawodowych – wyjaśnia płk Andrzej Wiatrowski, rzecznik Sztabu Generalnego WP.
Dodaje że w ciągu roku szeregowi bedą awansować na podoficerów. Obecnie wśród tych ostatnich brakuje 3 tys. żołnierzy. Zdaniem sztabu generalnego będzie to proces ciągły, który potrwacały rok.
Mimo tego wciąż zgłaszają się ochotnicy do WKU.
– W bazie danych mamy około 500 chętnych i informacje, że na naszym terenie jednostka z Międzyrzeca poszukuje pojedynczych kandydatów – mówi ppłk Zbigniew Ositek, komendant WKU w Białej Podlaskiej.
Dodaje, że najwięcej ochotników jest wśród młodych osób, które ukończyły 18 lat i nie służyły wcześniej w armii. Do wojska próbują się dostać przez służbę przygotowawczą, a następnie wstępując do Narodowych Sił Rezerwowych (NSR). Jednak wojskowe ośrodki szkoleniowe nie są w stanie przeszkolić tylu cywilów. Komendanci wskazują też, że najwięcej chętnych jest w tych miejscowościach, gdzie są jednostki wojskowe i duże bezrobocie.
– W ostatnim czasie więcej osób pyta o pracę w wojsku. Część z nich trafia do służby zawodowej z NSR – potwierdza mjr Jacek Zawada z WKU w Bielsku-Białej.
Tłumaczy, że jeśli kandydat ma dobre kwalifikacje, to dowódca decyduje się na jego przyjęcie z pominięciem służby w NSR.
– 300 wniosków mamy od osób, które chcą odbyć służbę przygotowawczą. A dziennie średnio 20 osób się zgłasza z pytaniem o możliwość służby stałej – mówi ppłk Zbigniew Adamczyk, komendant WKU w Radomiu.
WKU wskazują jednak, że najlepszym sposobem na poszukiwanie pracę w wojsku jest bezpośrednie zgłaszanie się do dowódców.
– Kandydat powinien dostarczyć od dowódcy zaświadczenie, że jest dla niego wakat. Wtedy kierujemy na komisję wojskową i badania psychologiczne – wyjaśnia Teresa Dzieńcielska z WKU w Mińsku Mazowieckim.
Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A. Kup licencję
Reklama
Reklama