Na koniec września w polskim systemie ubezpieczeń społecznych było ubezpieczonych 689 tys. obcokrajowców, o 19 tys. więcej niż w lutym. – To skala nienotowana w naszej historii – mówi Paweł Żebrowski, rzecznik ZUS.
Na koniec września w polskim systemie ubezpieczeń społecznych było ubezpieczonych 689 tys. obcokrajowców, o 19 tys. więcej niż w lutym. – To skala nienotowana w naszej historii – mówi Paweł Żebrowski, rzecznik ZUS.
/>
Cudzoziemcy, którzy wykonują w Polsce legalną pracę, podlegają w Polsce ubezpieczeniom społecznym (poza szczególnymi przypadkami). Są to m.in. pracownicy, zleceniobiorcy i prowadzący pozarolniczą działalność gospodarczą. Z danych ZUS, które otrzymał DGP, wynika, że na koniec września takich obcokrajowców było 689 tys. Oznacza to wzrost o 31 tys. względem sierpnia i o 19 tys. względem lutego.
– Na początku epidemii obserwowaliśmy odwrotny trend – przypomina Łukasz Kozłowski z Federacji Przedsiębiorców Polskich. Firmy bowiem w pierwszej kolejności rozwiązywały umowy z obcokrajowcami. – Ponadto na przełomie marca i kwietnia spora ich grupa sama zdecydowała się wyjechać ze względu na dużą niepewność panującą wówczas na całym świecie – tłumaczy ekspert.
Paweł Żebrowski potwierdza, że od marca liczba obcokrajowców ubezpieczonych w ZUS spadła o 10 proc. – Odrobiliśmy jednak straty z nawiązką. We wrześniu został przekroczony poziom z lutego, a to dobra informacja w kontekście rynku pracy i ubezpieczeń – zaznacza rzecznik ZUS.
Przypomina, że długofalowy trend trwający od 2004 r., czyli przystąpienia Polski do Unii Europejskiej, polega na stałym wzroście liczby cudzoziemców legalnie mieszkających i pracujących w Polsce. – Obecnie około 75 proc. z nich to Ukraińcy – zaznacza.
Łukasz Kozłowski tłumaczy, że masowe powroty wynikają przede wszystkim z tego, że branże, w których obcokrajowcy znajdowali zatrudnienie, nie zostały do tej pory mocno dotknięte skutkami epidemii. – Chodzi tu m.in. o branże budowlaną i logistyczną oraz niektóre gałęzie przemysłu. Cały czas jest tam duży deficyt pracowników – wyjaśnia.
Zwraca też uwagę, że bezrobocie w Polsce w ostatnim czasie znacząco nie wzrosło, dlatego ciągle jest popyt na pracę cudzoziemców.
Grzegorz Kuliś, ekspert ds. rynku pracy, zwraca uwagę na inne aspekty.
– Po pierwsze, agencje pracy zdążyły dostosować się już do sytuacji związanej z epidemią i często zapewniają obcokrajowcom mieszkania, gdy ci muszą po wjeździe do Polski odbyć kwarantannę. To na pewno zachęca cudzoziemców do przyjazdu. Po drugie, sektor produkcyjny potrzebuje ludzi do pracy. Szczególnie w obliczu powrotu części produkcji z Chin do Europy. Po trzecie, niektórzy nieuczciwi przedsiębiorcy są w związku z epidemią bardziej skłonni do zatrudniania ludzi legalnie, żeby mogli skorzystać z pomocy medycznej w razie choroby – wylicza ekspert.
Dodaje, że ostatni powód to sytuacja polityczna na Ukrainie potęgująca tamtejszy kryzys gospodarczy.
Jeremi Mordasewicz z Konfederacji Lewiatan podkreśla, że cudzoziemcy są często bardziej mobilni od polskich obywateli. W konsekwencji podejmują pracę tam, gdzie pojawia się zapotrzebowanie, a to zachęca firmy do ich zatrudniania.
Ciekawą tezę stawia Katarzyna Lorenc, ekspertka ds. rynku pracy. – Jeśli weźmiemy pod uwagę, że większość pracujących w Polsce obcokrajowców to Ukraińcy, powodem zwiększającej się liczby cudzoziemców w naszym kraju może być kwestia opieki medycznej, która – pomimo problemów – stoi jednak u nas na wyższym poziomie niż u naszych wschodnich sąsiadów – mówi. I przypomina, że składki na ubezpieczenie zdrowotne opłacają także zatrudnieni np. na umowę zlecenia.
Takie spostrzeżenie potwierdzają też statystyki ZUS.
– Na koniec września organ rentowy odnotował w ubezpieczeniu zdrowotnym 725 tys. cudzoziemców – wskazuje Paweł Żebrowski. Oznacza to, że składkę zdrowotną opłaca o 36 tys. więcej obcokrajowców niż składkę na ubezpieczenia społeczne. – Są to z reguły osoby na umowach o dzieło, które ubezpieczają się dobrowolnie – dodaje rzecznik ZUS.
Joanna Torbé, adwokat z kancelarii Joanna Torbé i Partnerzy, zauważa z kolei, że część tych ubezpieczonych mogą stanowić też osoby osiągające przychody z kilku tytułów.
Zdaniem Jeremiego Mordasewicza w najbliższym czasie sytuacja raczej się nie zmieni i cały czas będziemy potrzebować do pracy m.in. Ukraińców.
– Po pierwsze, dlatego że część naszych pracowników jest na kwarantannie i musimy ich kimś zastąpić. Po drugie, ze względów sanitarnych spadła wydajność pracowników – szczególnie w usługach – bo muszą oni wykonywać wiele czynności, którymi wcześniej nie byli obciążani – mówi ekspert Konfederacji Lewiatan.
Jak wskazuje, należy też pamiętać o kwestiach niezwiązanych z epidemią. – Jesteśmy starzejącym się społeczeństwem. Na emeryturę przechodzi rocznie więcej osób, niż wchodzi na rynek pracy. Dlatego cały czas potrzebujemy obcokrajowców, którzy nam tę lukę zapełnią – podkreśla.
Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A. Kup licencję
Reklama
Reklama