Zlecanie pracy w domu lub zwolnienie z obowiązku jej świadczenia jest dopuszczalne. Takie decyzje muszą być jednak uzasadnione.
Zlecanie pracy w domu lub zwolnienie z obowiązku jej świadczenia jest dopuszczalne. Takie decyzje muszą być jednak uzasadnione.
W związku z rozprzestrzenianiem się wirusa Covid-19 firmy podejmują działania profilaktyczne, które mają na celu ograniczenie ryzyka związanego z ewentualnym zakażeniem. Niektóre zaleciły swoim pracownikom, aby po powrocie z miejsc, gdzie odnotowano przypadki wirusa, przez dwa tygodnie świadczyli pracę z domu. Czy to dopuszczalne? – Wydaje się, że tak, choć oczywiście z pełnym wynagrodzeniem. Takie sytuacje wskazują, że home office, czyli częściowe, okazjonalne świadczenie pracy z domu, powinno być jednak uregulowane – tłumaczy Adam Kraszewski, radca prawny z kancelarii Gessel.
Obecne przepisy wywołują wątpliwości w tym zakresie, bo normują jedynie telepracę, czyli stałe świadczenie obowiązków w formie zdalnej, za pośrednictwem środków komunikacji elektronicznej. Nie jest więc dokładnie jasne, na jakich zasadach można stosować home office. – Pracodawca musi dbać o bezpieczeństwo pracowników, a zagrożenie związane z Covid-19 jest realne i wciąż nieopanowane. Dlatego moim zdaniem może uzgodnić z zatrudnionym, że przez pewien czas będzie świadczył pracę zdalnie. Ten ostatni, zgodnie z art. 211 pkt 7 k.p., ma współdziałać z pracodawcą w wypełnianiu obowiązków dotyczących bhp, a więc także w razie omawianych zagrożeń – uważa Alina Giżejowska, radca prawny i partner w kancelarii Sobczyk i Współpracownicy.
I podkreśla, że jeśli zatrudniony się na to nie zgodzi, firma może go zwolnić z obowiązku świadczenia pracy (za ten czas przysługuje wynagrodzenie). – Ustalenie pracy w formie home office powinno odbywać się co najmniej np. w formie korespondencji mailowej. Nie wystarczy jedynie wskazanie, że praca ma się odbywać z domu. Firma musi pouczyć o konieczności przestrzegania zasad bhp, zgłaszania nieprzewidzianych zdarzeń, pozostawania w kontakcie z pracodawcą i do jego dyspozycji. Trzeba pamiętać, że jeśli w trakcie home office dojdzie do wypadku, to będzie on kwalifikowany jako wypadek przy pracy – dodaje mec. Giżejowska.
W przypadku osób, które ze względów organizacyjnych nie mogą świadczyć obowiązków z domu, np. zatrudnionych w handlu lub przy produkcji, pracodawcy pozostaje możliwość zwolnienia z obowiązku wypełniania zadań. Firmy muszą brać pod uwagę, że zatrudnieni mogą różnie reagować na takie propozycje. Niektórzy będą pewnie zadowoleni z możliwości pracy zdalnej lub zwolnienia z obowiązku jej świadczenia, ale inni mogą potraktować to jako szykanę lub próbę odizolowania (co jest jedną z ustawowo określonych przesłanek mobbingu). Pracodawca musi być więc gotowy na ewentualne zarzuty w tej kwestii. W takiej sytuacji linią obrony będzie powoływanie się na obowiązek zapewnienia bhp w firmie.
Ostatecznie w razie sporu to sąd będzie musiał ocenić, czy ryzyko zagrożeń było na tyle istotne, że uzasadniało decyzje pracodawcy (ważne znaczenie w tym zakresie będą odgrywały komunikaty Głównego Inspektoratu Sanitarnego, Ministerstwa Zdrowia itp.). Wszystko wskazuje, że w takich przypadkach firmy nie muszą się za to martwić o RODO. – Moim zdaniem w razie ustalenia pracy w formie home office lub zwolnienia z obowiązku świadczenia pracy nie dochodzi do przetwarzania danych o zdrowiu, czyli szczególnie wrażliwych. Pracodawca ich nie pozyskuje i nie chce pozyskać. Chce tylko chronić załogę przed ryzykiem zagrożeń, co jest jego obowiązkiem – tłumaczy mec. Giżejowska.
Jeśli pracodawca nie będzie podejmował żadnych działań, a np. zatrudniony wie, że jego współpracownik właśnie wrócił z kraju, w którym przybywa przypadków zakażenia Covid-19, może on wnioskować o możliwość pracy z domu. W ostateczności na podstawie art. 210 par. 1 k.p. może powstrzymać się od pracy, jeśli warunki jej świadczenia zagrażają jego życiu lub zdrowiu. Taka decyzja podlega jednak ocenie pod kątem zasadności. Biorąc pod uwagę dotychczasowe komunikaty GIS i MZ, na razie wydaje się to nieuzasadnione. Zasadna wydaje się za to odmowa podróży służbowej do regionów, w których rozprzestrzenia się wirus, np. wysłanie kierowcy z transportem do włoskiej Lombardii. Jeśli jednak pracownik by się na to zgodził, pracodawca powinien dodatkowo zadbać o jego bezpieczeństwo: pouczyć go o zagrożeniach, zaopatrzyć w dodatkowe środki ochrony indywidualnej itp.
Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A. Kup licencję
Reklama
Reklama