Większość placówek oświatowych nie radzi sobie z dziećmi ze spektrum autyzmu i nie potrafi właściwie zorganizować edukacji dla takich uczniów. Tymczasem przykład naszego lidera dobrych praktyk – Gdańska – pokazuje, że przy wsparciu miasta i z pomocą organizacji pozarządowej może to się udać. Rozmowa z dr Anną Budzińską dyrektor Instytutu Wspomagania Rozwoju Dziecka, który wspólnie z gdańskim samorządem realizuje projekt edukacji włączającej dla dzieci z zaburzeniami ze spektrum autyzmu.
fot. Materiały prasowe dr Anna Budzińska dyrektor Instytutu Wspomagania Rozwoju Dziecka, który wspólnie z gdańskim samorządem realizuje projekt edukacji włączającej dla dzieci z zaburzeniami ze spektrum autyzmu / DGP
Edukacja włączająca, także dla uczniów ze spektrum autyzmu, jest realizowana w wielu szkołach. A jednak państwa projekt uchodzi w skali kraju za eksperyment pedagogiczny. Dlaczego?
Model włączania, który funkcjonuje w Polsce i w niektórych innych państwach Europy, często nie jest dostosowany do potrzeb osób z zaburzeniami ze spektrum autyzmu. O ile może się sprawdzać w przypadku osób z zespołem Aspergera, które są w normie intelektualnej, o tyle dla dzieci na granicy normy i opóźnienia, a czasami niepełnosprawności intelektualnej w stopniu lekkim, nie musi przynieść efektu. One potrzebują innej pomocy. Opracowaliśmy więc formułę, która pozwala na włączanie ich do klas rówieśniczych. Każdy uczeń ma swój indywidualny program nauki, każdy ma inny plan. I nie jest to plan sztywny, przyjęty na cały rok szkolny, tylko elastyczny, oparty o analizę ich zachowań, postępów i możliwości. Są tacy, którzy mają coraz więcej lekcji z klasą równoległą, z prawidłowo funkcjonującymi rówieśnikami. Ale zdarza się, że mają gorszy okres albo materiał jest dla nich za trudny. Wtedy skracamy czas pobytu w klasie rówieśniczej i dziecko realizuje więcej zadań w małej grupie, a my staramy się mu pomóc w przezwyciężeniu trudności. Oczywiście dążymy do tego, by na nowo wydłużyć czas nauki z dziećmi w klasie równoległej.
Jak to się wszystko zaczęło?
Zgłosiliśmy władzom Gdańska potrzebę utworzenia szkoły na trochę innych zasadach, w oparciu o doświadczenia instytutu. Mieliśmy wówczas grupkę dzieci, które po kilku latach terapii realizowały u nas roczne obowiązkowe przygotowanie przedszkolne i chcieliśmy, by mogły kontynuować terapię, i naukę na poziomie szkoły podstawowej. Ówczesny prezydent Gdańska Paweł Adamowicz zawsze wspierał naszą działalność i ten pomysł też mu się spodobał. Zaczęły się poszukiwania szkoły, która by z nami realizowała ten eksperyment.
Jak one wyglądały?
Wydział edukacji miasta wysłał do szkół zapytania. Było w nich też określone, jakie wymagania musi spełniać taka placówka. Zgłosiło się kilka, a my z nich wybraliśmy Szkołę Podstawową nr 69 im. gen. Stanisława Sosabowskiego.
Dlaczego tę?
Była niewielka i położona w tej części miasta, która przestała być popularna wśród młodych ludzi. Borykała się z problemem braku uczniów. Ale dzięki temu miała dobre warunki lokalowe. Nie wszystkie klasy były wykorzystywane do zajęć. Stosunkowo łatwo było zagospodarować część dolnego korytarza na potrzeby naszych dzieci. Ta część szkoły została oddzielona szklanymi drzwiami, dwie znajdujące się tam klasy zostały podzielone na pół i w ten sposób powstały cztery sale. To w nich możemy prowadzić zajęcia w małych grupach, które są realizowane w momencie, kiedy dzieci nie mogą uczestniczyć w lekcjach z rówieśnikami. Do tego są osobne łazienki i szatnia. Środki na remont dało miasto. Tak zorganizowana przestrzeń na terenie szkoły pozwala na łatwe przechodzenie na poszczególne zajęcia i lekcje. Jednocześnie, kiedy zajdzie taka konieczność, dzieci ze spektrum autyzmu mogą spędzać przerwy w dostosowanej do ich potrzeb przestrzeni.
Projekt rozpoczął się dwa lata temu. Z iloma dziećmi?
Pierwsza czwórka zaczęła naukę w roku szkolnym 2017/2018. Po wakacjach będą już uczniami trzeciej klasy. W klasie niżej też mamy czworo dzieci. A w tegorocznej rekrutacji do nowej pierwszej klasy, która ruszy od września, będzie chodziła trójka uczniów.
Jak wygląda kadra?
W każdej klasie jest zawsze jeden nauczyciel prowadzący i jeden nauczyciel wspomagający oraz w razie potrzeby pomoc nauczyciela. To osoby, które przed rozpoczęciem pracy były przeszkolone przez IWRD, odbyły także szkolenia praktyczne. Oprócz tego specjaliści z IWRD prowadzą w SP 69 regularne superwizje. Polegają one na obserwacji wszystkich form zajęć, zarówno tych prowadzonych w małych grupach, jak i w klasie rówieśniczej. Podczas obserwacji spisywane są zalecenia dotyczące programów edukacyjno-terapeutycznych, sposobów nagradzania i motywowania uczniów oraz organizacji samego procesu uczenia. Ustalane są też formy prowadzonej dokumentacji i rejestracji postępów uczniów. Po zakończonych lekcjach wszystkie wskazówki są bardzo szczegółowo omawiane z nauczycielami. W obecnym roku szkolnym specjaliści z IWRD przeprowadzili ponad 100 godzin superwizji, które można wycenić na około 15 tys. zł. Ale ponieważ jest to wspólny projekt z miastem i szkołą, robimy to pro publico bono. Ważna jest nie tylko współpraca z nauczycielami pracującymi w oddziale dla dzieci z autyzmem, ale całym gronem pedagogicznym, bo przecież dzieci nie funkcjonują w oderwaniu od całej społeczności szkolnej, tylko są jej częścią.
Czyli trzeba mieć za sobą sztab specjalistów.
Tak, z pewnością. Ale nie tylko to. Zanim dzieci trafią do szkoły, trzeba je do tego przygotować. Szkoła to nie jest miejsce prowadzenia terapii, zwłaszcza tej początkowej. Dziecko rozpoczynając naukę w klasie, musi umieć siedzieć w ławce, patrzeć na nauczyciela, mieć pewne umiejętności społeczne. Bez wcześniejszej terapii nawet umieszczenie w małej, kilkuosobowej grupie może się nie udać. Rodzice powinni mieć tego świadomość.
Wróćmy do edukacji. Czy dzieci realizują podstawę programową?
Oczywiście, że tak. Mają też zwyczajne podręczniki. W niektórych dziedzinach potrafią osiągać wyższe wyniki niż ich rówieśnicy w zwyczajnych klasach, w innych zaś potrzebują większej pomocy. Bo rozwój osób ze spektrum autyzmu jest bardzo nieharmonijny. I mając to na uwadze, musimy z jednej strony wydobywać ich umiejętności, a z drugiej poświęcać więcej czasu na to, co sprawia trudności. Stąd konieczność tworzenia zindywidualizowanych programów edukacyjno-terapeutycznych.
Co jest więc głównym celem?
Wysokiej jakości terapia, edukacja, ale przede wszystkim zdobycie przez dzieci całego wachlarza umiejętności, które pozwolą im jak najlepiej radzić sobie w naturalnym otoczeniu. Stworzenie systemu przyjaznego, szytego na miarę potrzeb dzieci, dającego im szansę na lepsze funkcjonowanie i rozwój. Systemu, który da poczucie bezpieczeństwa dzieciom i satysfakcję nauczycielom.
Czy jest szansa, że eksperyment przestanie być eksperymentem, a wpisze się na stałe w system kształcenia w Gdańsku, a może nie tylko tu? Jak pani to ocenia?
Mamy nadzieję na kontynuację projektu w SP 69 oraz wdrażanie tych dobrych praktyk w innych szkołach i nie tylko w Gdańsku, ale w całym kraju. Czas pokaże, czy nam się to uda. Chociaż projekt jest wciąż w fazie ewaluacji, to po dwóch latach mogę powiedzieć, że wzbogacenie oferty kształcenia o taką formę edukacji włączającej byłoby bardzo korzystne dla dzieci ze spektrum autyzmu. Opracowany przez nas model popierają zarówno rodzice jak i nauczyciele.
Eksperyment edukacyjny w Gdańsku krok po kroku
Inicjatywa
Wyszła od organizacji pozarządowej, Fundacji – Instytut Wspomagania Rozwoju Dziecka, która od 2006 r. wszechstronnie pomaga dzieciom z autyzmem oraz ich rodzinom.
Udział jednostki samorządu terytorialnego
Wsparcie prezydenta miasta i wydziału edukacji magistratu:
– poszukiwanie właściwej placówki oświatowej,
– sfinansowanie remontu i zakup niezbędnego wyposażenia – 100 tys. zł
– pokrycie kosztów etatów nauczycielskich i specjalistycznych szkoleń (750 zł – tyle wynosi średnio trzyetapowe szkolenie pedagogów zajmujących się uczniami ze spektrum autyzmu)
Zaangażowanie placówki oświatowej
Szkoła musi mieć odpowiednie warunki lokalowe, małe klasy i nauczycieli chętnych do kształcenia się i wdrażania tego modelu
Stały nadzór specjalistyczny
Wsparcie IWRD, od szkoleń, po superwizje, porady, konsultacje itp.
AB
337 tylu uczniów z autyzmem, w tym z zespołem Aspergera, uczy się w gdańskich szkołach samorządowych
286 tylu uczniów kształci się w szkołach niepublicznych
8 dzieci bierze udział w gdańskim eksperymencie, od września będzie ich jedenaścioro
Konieczne jest indywidualne podejście
Autyzm – zaburzenie rozwojowe, które ujawnia się w okresie pierwszych trzech lat życia, częściej dotyczy chłopców niż dziewczynek. Jak dotąd nie wskazano jednoznacznie przyczyn występowania tego zaburzenia, nie ma też leku na autyzm. Wiadomo jednak, że wczesna diagnoza i rozpoczęcie intensywnej terapii znacząco wpływa na późniejszy rozwój i życie dziecka.
Organizacja Narodów Zjednoczonych uznała autyzm za jeden z najpoważniejszych cywilizacyjnych problemów zdrowotnych. Według amerykańskich danych statystycznych już 1 na 68 dzieci rodzi się zaburzeniami ze spektrum autyzmu.
Dzieci z autyzmem rozwijają się nieharmonijnie, mają trudności z odczytywaniem emocji, rozumieniem przyczyn i skutków zachowania, intencji i zamiarów innych ludzi, kłopoty komunikacyjne (zdarza się, że nie mówią). Ale nie ma dwóch takich samych dzieci z autyzmem, stąd konieczność indywidualnego podejścia do terapii i nauki.
To druga część cyklu „Perły Samorządu 2019. Liderzy dobrych praktyk”. Prezentujemy w nim rozwiązania wdrożone przez liderów dobrych praktyk i inne gminy wyróżnione w siódmym rankingu DGP.