W innych krajach oferty pracy dosyć często zawierają stawkę wynagrodzenia. Często ma to charakter zwyczajowy, wynika z naszej kultury i z tego, jak bardzo jesteśmy przywiązani do jawności płac – mówi Piotr Arak, dyrektor Polskiego Instytutu Ekonomicznego.

Zdaniem Araka, nic nie stoi na przeszkodzie, by płace oferowane w ofertach pracy w internecie czy prasie były ujawniane – czy to w postaci widełek zarobków, czy też minimalnego wynagrodzenia.

- Natomiast konkretne wynagrodzenie pracownika czy zarobki na danym stanowisku na stronie korporacyjnej danego przedsiębiorstwa - to już jest kwestia trochę za daleko ingerująca w konkurencyjność przedsiębiorstw – uważa dyrektor Polskiego Instytutu Ekonomicznego. Według niego, powinnyśmy się raczej skupiać na kwestii doregulowania tego, co mogłoby być ujawnione w ofertach pracy. - Bardzo ważne jest to, że świadomość oczekiwanego wynagrodzenia działa też na wyrównanie szans i zniwelowanie różnic w zarobkach kobiet i mężczyzn – mówi.

Jak podkreśla, w Polsce nie lubimy rozmawiać o wynagrodzeniach. - Większa jawność pomogłaby prowadzić bardziej normalną dyskusję o płacach, podnoszeniu wynagrodzeń i o tym, jak ma być konstruowany system awansu w firmach – dodaje.