Częściowe zwolnienie z opłat sądowych stron, które wcześniej podjęły próbę mediacji i wpisanie klauzuli mediacji przy zawieraniu umów o pracę, m.in takie rozwiązania według ekspertów pomogłyby upowszechnić stosowanie mediacji w Polsce.

Spotkanie "Postępowanie sądowe w sprawach pracowniczych" zorganizowali w środę Pracodawcy RP. Prezydent Pracodawców RP Andrzej Malinowski zapowiedział, że część wniosków z debaty w listopadzie zostanie przedstawiona prezydentowi Andrzejowi Dudzie.

Doradca Pracodawców RP prof. UKSW Monika Gładoch zwróciła uwagę na przewlekłość postępowań sądowych z zakresu prawa pracy. Jej zdaniem przy obecnej kadrze sądy nie są w stanie rozpoznać tak dużej liczby spraw. "Podstawowym problemem sądów jest liczba spraw, zalew spraw, szczególnie w dużych aglomeracjach" – mówiła.

Według niej jednym ze sposobów polepszenia obecnej sytuacji jest zachęcenie stron do mediacji. Jak podkreśliła ekspertka, dobrym rozwiązaniem byłoby częściowe zwolnienie z opłat sądowych stron, które wcześniej podjęły próbę mediacji. "Pracodawcy, którzy mają własne komisje rozwiązujące spory lub korzystający z pomocy mediatorów, będą płacić mniej w sytuacji, kiedy ta mediacja nie wyjdzie. To najprostszy sposób zachęty" – przekonywała.

Należałoby się również – mówiła – zastanowić nad rolą ławników. "Czy nie zapisać szczególnych kryteriów, chociażby 20-letniego stażu zawodowego. Chodzi o to, żeby wsparcie dla sędziego było efektywne. Sędzia w Polsce ze względu na system szkolnictwa i aplikacji sędziowskiej nie ma doświadczenia pracy w firmie" – wyjaśniała prof. Gładoch.

Radca prawny i mediatorka Katarzyna Antolak-Szymański z Uniwersytetu SWPS powiedziała, że należy popularyzować mediację wśród przedsiębiorców i pracowników, ponieważ może ona pozwolić na uniknięcie stresu związanego postępowaniem sądowym. Jej zdaniem dobrym rozwiązaniem byłoby wpisanie klauzuli mediacyjnej w umowach o pracę. "Mediacja nie przynosi pracownikowi negatywnego skutku w postaci utraty prawa do sądu" – powiedziała. Dodała, że należy rozważyć również rozwiązanie stosowane w innych europejskich krajach – chodzi o obligatoryjność mediacji.

Z kolei psycholog i specjalistka HR Marta Szlachcic zwróciła uwagę, że mediator mógłby być wykorzystywany w sytuacjach, kiedy zwalniany jest pracownik. "Prawda mówiona pracownikowi w sposób delikatny, z ogromnym szacunkiem dla niego (...) wyjaśniając, co w przyszłości pracownik mógłby zrobić, żeby uniknąć tak niefortunnego zakończenia umowy o pracę, byłoby zachowaniem dużo większego dobrostanu pracownika niż to, co mamy w tej chwili" – mówiła. Jej zdaniem należy się także zastanowić nad zlikwidowaniem konieczności uzasadnienia na piśmie, dlaczego pracownik jest zwalniany.

"Lepsza będzie rozmowa przełożonego z pracownikiem w obecności mediatora, po to, aby pracownik miał przestrzeń, żeby się wypowiedzieć, jaka jest sytuacja. To jest absolutny wstęp do mediacji, zapobieganie konfliktom, które mogą się narodzić" – dodała.

Reprezentujący OPZZ adwokat Liwiusz Laska zaznaczył, że mediator nie może być osobą, która miałaby tłumaczyć pracownikowi, dlaczego zostaje zwolniony. Mediator – wyjaśniał – mógłby ewentualnie doprowadzić do tego, że po wysłuchaniu przez pracodawcę, pracownik nie zostałby zwolniony. Ekspert mówił również, że w praktyce nie istnieje "przywrócenie pracownika do pracy". "Przywrócenie do pracy w naszym świecie trochę jest jak Yeti, ponoć jest, ale nikt go nie widział" – mówił.