Guz podczas konferencji prasowej w siedzibie związku ocenił, że rozmowy rządu z partnerami społecznymi "nie są prowadzone w sposób odpowiedzialny". "Działacze związkowi zrzeszeni w Ogólnopolskim Porozumieniu Związków Zawodowych nie są zapraszani do rozmów. Bardzo często są karani brakiem awansów, różnego rodzaju ostrzeżeniami ze strony rządu. W związku z tym rosną niepokoje w zakładach pracy, a szczególnie w zakładach budżetowych" - powiedział Guz.
Jak dodał, organizacje zrzeszone w OPZZ przystępują do "ostatecznego negocjowania". Zaznaczył, że OPZZ oczekuje obecności premiera na posiedzeniu Rady Dialogu Społecznego 28 sierpnia.
Zapowiedział, że jeśli do obrad RDS nie dojdzie do spotkania premiera z OPZZ, zostanie podjęta decyzja o proteście.
"Rozpoczynamy akcję przygotowania do protestów. Dzisiaj spory zbiorowe z zakładów pracy przechodzić będą na spory z rządem. (...) Jeśli budżet ma się tak dobrze, jeśli są pieniądze, o których deklaruje pan premier, to dlaczego nie ma tych pieniędzy dla pracowników, którzy na to pracują" - mówił szef OPZZ.
Jak powiedział, we wrześniu "kończy się czas dyskusji i negocjowania budżetu na przyszły rok". "Panie premierze, nie ma dalej kłamstwa, nie ma wiary w pana słowa, bo co innego pan mówi, a co innego czyni. Nie skorzystał pan z negocjacji, z naszych propozycji rozmów, nie przychodzi pan na Radę Dialogu Społecznego, a wybiera pan sobie, z kim chce rozmawiać. Takiego dialogu nie chcemy" - stwierdził.
Guz odniósł się także do wtorkowego spotkania premiera z Komisją Krajową NSZZ "Solidarność" w Gdańsku. W zamkniętym dla dziennikarzy spotkaniu z działaczami "S" oprócz premiera uczestniczyły także minister rodziny, pracy i polityki społecznej Elżbieta Rafalska, minister edukacji narodowej Anna Zalewska i rzecznik rządu Joanna Kopcińska. Premier zapewnił po spotkaniu, że rząd będzie się starał utrzymać zrównoważony model wzrostu.
"Zapraszaliśmy premiera i wszystkich ministrów na nasz kongres, nie skorzystali z prawa rozmowy, nie skorzystał też pan prezydent. Te propozycje, które są przez nich dzisiaj proponowane, są indywidualnymi, kierowanymi do swoich kolegów, do swoich grup, które ich rozumieją. Z nami takich rozmów nie było" - powiedział Guz.
Natomiast prezes ZNP Sławomir Broniarz zapowiedział, że 27 sierpnia "zapewne zostaną podjęte decyzje" o przygotowaniach do manifestacji we wrześniu w Warszawie. "Dzisiaj pan premier wręcz nas zachęca do tego, abyśmy radykalizowali nasze działania, abyśmy wyszli na ulice" - powiedział. Dodał, że ZNP nie akceptuje 5 proc. podwyżki płac dla nauczycieli, którą zapowiedziała minister edukacji na rok 2019. Według niego, szefowa MEN straciła wiarygodność w środowisku nauczycielskim.
"Ta zachęta ze strony pana premiera, który mówi: +nie chce z wami rozmawiać przy stole, nie chce się z wami spotkać, wyjdźcie na ulice+, znajdzie zmaterializowanie we wrześniu" - powiedział Broniarz. Przypomniał, że ZNP domaga się wzrostu wynagrodzeń dla nauczycieli od 2019 r. o tysiąc złotych i negocjacji w sprawie płac.
W konferencji uczestniczył także m.in. przewodniczący Związku Zawodowego Strażaków "Florian" Krzysztof Oleksak. "W ostatnich dniach słyszeliśmy szereg ciepłych słów kierowanych pod adresem polskich strażaków w kontekście naszego udziału w gaszeniu pożarów w Szwecji. I słusznie, bo mamy bardzo dobrych strażaków, mamy drobny sprzęt, mamy dobrą bazę lokalową, niestety mamy również jedne z najniższych wynagrodzeń w Europie" - powiedział Oleksak.
OPZZ chce, aby wynagrodzenia w państwowej sferze budżetowej wzrosły w 2019 r. o co najmniej 12,1 proc. Proponuje również, aby minimalne wynagrodzenie za pracę w 2019 r. wynosiło nie mniej niż 2383 zł, czyli 50 proc. przeciętnego wynagrodzenia (rząd proponuje 2220 zł).