Mężczyzna był zatrudniony w firmie od stycznia 1995 r., ostatnio na stanowisku wicedyrektora do spraw marketingu, pełniąc jednocześnie funkcję wiceprezesa zarządu. Aneksem z 17 sierpnia 2010 r. strony przewidziały, że okres jego wypowiedzenia wyniesie 24 miesiące. Dwa lata później pracodawca rozwiązał z nim umowę bez wypowiedzenia.
Zwolniony wniósł sprawę do sądu i zażądał 345 tys. zł. Mężczyzna, jak pierwotnie deklarował przed sądem, zarabiał 14,5 tys. zł miesięcznie. Na tej podstawie wyliczył odszkodowania za nieuzasadnione i niezgodne z przepisami rozwiązanie umowy bez wypowiedzenia. Wyrok sądu I instancji był dla niego korzystny – wskazane przez pracodawcę przyczyny rozwiązania stosunku pracy uznano za nierzeczywiste. W związku z tym zwolnionemu należy się z art. 58 kodeksu pracy odszkodowanie za okres wypowiedzenia. W przypadku omawianej sprawy wynosił on dwa lata.
Sąd zaznaczył, że zapis w umowie był dla pracownika korzystniejszy, niż przewiduje to kodeks pracy (odszkodowanie może objąć maksymalnie trzymiesięczny okres wypowiedzenia). Na tej podstawie zasądził od firmy na jego rzecz 348 tys. zł.
Pracodawca odwołał się od wyroku. Sąd II instancji orzekł, że z zaświadczenia o zarobkach wynika, że pracownik w ostatnich miesiącach zarabiał dwukrotnie więcej, niż zadeklarował, czyli ponad 30 tys. zł. Na tej podstawie powinien domagać się 726 tys. zł. W ocenie sądu apelacyjnego zwolnionemu nie należy się jednak odszkodowanie za umowny okres wypowiedzenia wynoszący 24 miesiące. Nie wykazał on bowiem, by poniósł szkody w wysokości przewyższającej trzymiesięczny okres wypowiedzenia. Sędziowie uznali, że użyte w art. 58 k.p. pojęcie „za okres wypowiedzenia” oznacza ustawowy (kodeksowy) okres wypowiedzenia, a nie ten przewidziany w umowie. Co prawda w wyroku z 10 listopada 1999 r., I PKN 347/99, Sąd Najwyższy stwierdził, że odszkodowanie przysługuje w wysokości wynagrodzenia za okres wypowiedzenia ustanowiony układem zbiorowym pracy, jeżeli wprowadza on dłuższe okresy wypowiedzenia niż przewidziane w art. 36 k.p., jednakże rozstrzygnięcie to zapadło na tle odmiennego stanu faktycznego. Zdaniem składu orzekającego w niniejszej sprawie wydłużone do 24 miesięcy wypowiedzenie nie stanowiło przywileju uzależnionego od stażu pracy czy innych szczególnych okoliczności. Sąd apelacyjny zauważył też, że strony w umowie nie przewidziały prawa pracownika do wyższego odszkodowania, odpowiadającego wydłużonemu wypowiedzeniu (24 miesięcy). Dodał, że brak dodatkowych określeń umownych obliguje do obliczenia wysokości odszkodowania w oparciu o kodeks pracy. Sąd II instancji zmienił więc zaskarżony wyrok i zasądził od pracodawcy 90 tys. zł odszkodowania (równowartość trzech pensji).
Pełnomocnicy obydwu stron od wyroku wnieśli skargę kasacyjną do Sądu Najwyższego. Ten przychylił się do rozstrzygnięcia sądu II instancji. Dodatkowo orzekł, że odszkodowanie przewidziane w art. 58 k.p. przysługuje w wysokości wynagrodzenia za ustawowy (kodeksowy) okres wypowiedzenia, chyba że strony przewidziały przyznanie odszkodowania w wysokości wynagrodzenia za umownie wydłużony okres wypowiedzenia. A w tym przypadku tego nie zrobiły.
ORZECZNICTWO
Wyrok Sądu Najwyższego z 2 sierpnia 2017 r., sygn. akt II PK 153/16.