Firmy będą musiały zamieniać zlecenia w umowy o pracę – uprzedza Państwowa Inspekcja Pracy. I zapowiada masowe wizyty u przedsiębiorców.
Roman Giedrojć główny inspektor pracy
/
Media
Ruszają kontrole przestrzegania obowiązujących od nowego roku przepisów o 13-złotowej stawce godzinowej dla zleceniobiorców i samozatrudnionych. Ich ubocznym skutkiem będzie przekształcanie umów cywilnoprawnych w umowy o pracę. Inspektorzy sprawdzą bowiem, czy firma wypłaca ustawowe minimum, i zweryfikują dokumentację dotyczącą godzin przepracowanych przez np. zleceniobiorcę. A ta może sugerować, że zatrudniony wykonuje obowiązki na zasadach, przy których powinno się zawierać klasyczną umowę o pracę. Inspektorzy będą więc mieli więcej okazji i podstaw do podważania śmieciówek.
– Będą analizować, czy dana umowa cywilnoprawna jest zasadna w konkretnym przypadku, czy też jest zawarta w warunkach charakterystycznych dla umów o pracę. Dlatego moim zdaniem liczba przekształcanych kontraktów znacząco wzrośnie – zapowiada Roman Giedrojć, główny inspektor pracy.
Jeśli inspektor uzna, że firma nadużywa zleceń, może do niej wystąpić o ich zamianę na umowy o pracę. Wnioski te nie są wiążące, ale zatrudniający często się do nich stosują. Tylko w pierwszej połowie 2016 r. – a więc jeszcze przed wejściem w życie przepisów o stawce godzinowej – przekształcono w ten sposób 2,5 tys. kontraktów (ponad połowę zakwestionowanych). Firmy, które taki wniosek zignorują, muszą się liczyć z pozwem do sądu o ustalenie istnienia stosunku pracy. PIP proponuje wręcz, aby w takich przypadkach orzeczenia zapadały w przyspieszonym trybie (np. w ciągu miesiąca).
Nowe zasady wymuszą przekształcanie starych umów
Znacząco wzrośnie liczba kontraktów cywilnoprawnych przekształcanych w umowy o pracę – zapowiada inspekcja. Przyczynią się do tego wymogi związane z 13-złotową płacą minimalną
Od 1 stycznia Państwowa Inspekcja Pracy sprawdza, czy firma płaci zleceniobiorcom i samozatrudnionym co najmniej 13 zł za godzinę i potwierdza ich czas pracy. Ma więc znacznie więcej okazji do kwestionowania kontraktów cywilnoprawnych i domagania się, aby firmy zastąpiły je etatami. Jeśli z dokumentacji dotyczącej godzin pracy będzie wynikać, że zleceniobiorca systematycznie wykonuje obowiązki w firmie, to inspektor nabierze podejrzeń co do zasadności stosowania umowy cywilnoprawnej zamiast tej o pracę. Jeśli dodatkowo ustali, że zatrudniony wykonuje powierzone mu zadania osobiście i pod kierownictwem zleceniodawcy, spełnione będą wszystkie przesłanki do przekształcenia kontraktów.
Roman Giedrojć, główny inspektor pracy, nie ma wątpliwości – dzięki wprowadzeniu nowych przepisów liczba przekształcanych kontraktów znacząco wzrośnie (patrz rozmowa). Przypadków takich będzie jeszcze więcej, jeśli dodatkowo zmieni się tryb przekształceń umów. PIP walczy o to od lat. Proponuje, aby postępowania sądowe w takich sprawach miały przyspieszony charakter.
Teoretycznie nowelizacja ustawy o minimalnym wynagrodzeniu za pracę, która wprowadziła 13-złotową stawkę godzinową dla zlecenio- i usługobiorców, nie zmieniła zasad ustalania istnienia stosunku pracy. Firmy nadal nie mogą zastępować umów o pracę cywilnoprawnymi, jeśli zatrudniony ma świadczyć obowiązki osobiście, w miejscu i czasie wskazanym przez pracodawcę oraz pod jego kierownictwem. Inspektor, który ustali, że w takich warunkach firma zatrudnia np. na zleceniu, może skierować do niej wystąpienie z wnioskiem o przekształcenie takiego kontraktu w umowę o pracę (nie jest ono wiążące, ale i tak pracodawcy, którzy nie chcą konfliktu z inspekcją, przekształcają w ten sposób kilka tysięcy umów rocznie). Ma też
prawo złożyć pozew do sądu, aby ten ustalił istnienie stosunku pracy między stronami kontraktu cywilnoprawnego (tylko sąd może o tym wiążąco zdecydować).
– Nowe przepisy nie zmieniły tych zasad, ale ustawa o minimalnym wynagrodzeniu zmusza inspektorów do przyjrzenia się umowom cywilnoprawnym stosowanym przez firmę – tłumaczy Adam Kraszewski, radca
prawny z kancelarii Gessel.
Na podstawie dokumentacji dotyczącej godzin pracy może okazać się, że np. zleceniobiorca codziennie przez osiem godzin wykonywał obowiązki w siedzibie firmy. To sugeruje, że spełnione mogą być trzy z czterech głównych przesłanek przekształcenia umów (czas i miejsce pracy oraz osobiste jej świadczenie). Zdaniem ekspertów nie ma to jednak decydującego znaczenia.
– Do udowodnienia pozostaje wciąż kwestia podporządkowania, której w żaden sposób nie modyfikuje ustawa o minimalnym wynagrodzeniu. Nie sądzę więc, aby liczba powództw o ustalenie istnienia stosunku pracy znacząco wzrosła – tłumaczy Adam Kraszewski.
Aby domagać się umowy o pracę, należy wykazać, że o miejscu, czasie i zasadach wykonywania obowiązków decyduje zatrudniający. Dokumentacja dotycząca godzin pracy może jedynie sugerować, że w danym przypadku mamy do czynienia z takim podporządkowaniem, ale o tym nie przesądza.
– Także wypłata wynagrodzenia w stawce godzinowej nie przemawia za tym, że podwładny powinien być zatrudniony na umowie o pracę. To popularny sposób wynagradzania osób na umowach cywilnoprawnych – dodaje Adam Kraszewski.
W praktyce wiele będzie zależeć od postępowania samych inspektorów pracy.
– Wydaje się, że powinni skupić się raczej na sprawdzaniu, czy firma wypłaca 13 zł za godzinę wykonywania zlecenia lub świadczenia usług. Trzeba też podkreślić, że obecnie nie decydują oni o przekształceniu umów – zauważa Katarzyna Dobkowska, radca prawny i partner w kancelarii Raczkowski Paruch.
Dodaje, że zamiana umów rzeczywiście byłaby częstsza, gdyby to sami inspektorzy (a nie sądy) ustalali istnienie stosunku pracy.
Sama PIP postulowała taką zmianę od lat, ale wątpliwości budzi to, czy organ kontrolny nie nabyłby wówczas uprawnień konstytucyjnie przypisanych władzy sądowniczej. Dlatego GIP podkreśla, że nie jest konieczna tak radykalna zmiana przepisów. Wystarczy, że sądy byłyby zobligowane do wydawania orzeczeń w takich sprawach w przyspieszonym trybie.
– Przy rosnącym wpływie spraw z zakresu prawa pracy wydaje się to mało realne, ale nie można wykluczyć, że rządzący będą chcieli, aby ustalanie istnienia stosunku pracy odbywało się np. w postępowaniu nakazowym – zauważa Katarzyna Dobkowska.
To, że jest to mało prawdopodobne, wynika przede wszystkim z samego charakteru spraw o ustalenie istnienia stosunku pracy.
– Wymagają one najczęściej przesłuchania świadków, którzy potwierdzą fakt wykonywania pracy w konkretnych okolicznościach. A to wiąże się z odpowiednio wcześniejszym zawiadomieniem. W praktyce znaczące przyspieszenie trybu wydaje się więc niemożliwe – tłumaczy Adam Kraszewski.
Więcej okazji do weryfikowania zleceń
Czy po wprowadzeniu stawki godzinowej i konieczności potwierdzania godzin pracy zlecenio- i usługobiorców przybędzie spraw o ustalenie istnienia stosunku pracy? Inspektorzy łatwiej będą mogli wykazywać, że firma powinna zawierać z nimi umowy o pracę, a nie cywilnoprawne?
Teoretycznie w tym zakresie nic się zmieniło. Jeżeli praca jest świadczona osobiście, za wynagrodzeniem, pod kierownictwem zatrudniającego oraz w miejscu i czasie przez niego wskazanym, to obie strony łączy umowa o pracę. Tak stanowi art. 22 k.p., którego nie zmieniła nowelizacja przepisów w zakresie minimalnej stawki godzinowej. Ale jestem przekonany, że liczba umów cywilnoprawnych przekształcanych w umowę o pracę będzie rosła. Inspektorzy pracy będą mieli więcej okazji do pogłębionej analizy zleceń lub umów osób samozatrudnionych. Będą bowiem badali także zapewnienie stawki godzinowej oraz liczbę godzin przepracowanych przez osoby zatrudnione na takich kontraktach. Inspektor pracy będzie musiał przeanalizować, czy dana umowa cywilnoprawna jest zasadna w konkretnym przypadku, czy też jest zawarta w warunkach charakterystycznych dla umów o pracę. Dlatego moim zdaniem liczba przekształcanych kontraktów znacząco wzrośnie.
Firmy mogą jednak twierdzić, że po zmianie przepisów sama ustawa o minimalnym wynagrodzeniu zezwala na zatrudnianie na zleceniu lub umowie o świadczenie usług. Wystarczy, że zapewnią stawkę minimalną. Czy nowe przepisy nie utrudnią więc raczej przekształceń?
Nie. Raz jeszcze podkreślę – nowe przepisy nie zmieniły definicji stosunku pracy i zasad ustalania jego istnienia. A kontrole dotyczące zapewnienia minimalnej stawki godzinowej umożliwią bardziej dogłębną analizę zasadności stosowania umów cywilnoprawnych zamiast umów o pracę.
Liczba przekształcanych umów na pewno wzrosłaby, gdyby to inspektor, a nie wyłącznie sąd, mógł ustalać istnienie stosunku pracy. To postulat od lat zgłaszany przez PIP, również przez pana. Czy są szanse na wprowadzenie takiej zmiany w najbliższym czasie?
Podtrzymujemy ten kierunek zmian. Najpierw trzeba jednak opracować i zaproponować nową formułę przekształcania umów cywilnoprawnych w umowy o pracę. Niekoniecznie sam inspektor pracy musi uzyskać prawo do ustalania istnienia stosunku pracy w formie decyzji administracyjnej. Nadal mógłby decydować o tym sąd, ale np. w formule skróconego postępowania sądowego, które trwałoby przykładowo miesiąc. Dzięki temu efektywność przekształceń na pewno byłaby wyższa niż obecnie. Inspekcja pracy jest w stanie włączyć się w przygotowanie – pod kątem legislacyjnym – propozycji takich zmian.