Sezon urlopowy w pełni, a wielu Polaków zdążając na wymarzone wakacje wybiera polskie autostrady. Choć z powodu utrudnień w dojeździe do bramek spowodowanych natężeniem ruchu jak i remontami część autostrad w weekendy jest bezpłatnych, to niestety nadal większość kierowców boryka się z problemem zatorów na płatnych drogach.
Zgodnie z ustawą z dnia 21 marca 1985 r. o drogach publicznych autostrada to droga przeznaczona wyłącznie do ruchu pojazdów samochodowych, wyposażona przynajmniej w dwie trwale rozdzielone jednokierunkowe jezdnie, posiadająca wielopoziomowe skrzyżowania ze wszystkimi przecinającymi ją drogami transportu lądowego i wodnego oraz w urządzenia obsługi podróżnych, pojazdów i przesyłek, przeznaczone wyłącznie dla użytkowników autostrady. Z kolei według ustawy – Prawo o ruchu drogowym autostrada oznacza drogę dwujezdniową, oznaczoną odpowiednimi znakami drogowymi, na której nie dopuszcza się ruchu poprzecznego, przeznaczoną tylko do ruchu pojazdów samochodowych, z wyłączeniem czterokołowca, które na równej, poziomej jezdni mogą rozwinąć prędkość co najmniej 40 km/h, w tym również w razie ciągnięcia przyczep.
W myśl tych przepisów stanie w korkach na płatnej autostradzie powinno zastanawiać, czy rzeczywiście powinniśmy te opłaty uiszczać.
- Pomocne tu będą podstawowe przepisy Kodeksu cywilnego, zgodnie z którymi sprzedawca usługi polegającej na możliwości odpłatnego skorzystania z przejazdu autostradą powinien wykonać swoje zobowiązanie zgodnie z jego treścią i w sposób odpowiadający jego celowi społeczno-gospodarczemu oraz zasadom współżycia społecznego, a jeżeli istnieją w tym zakresie ustalone zwyczaje – także w sposób odpowiadający tym zwyczajom – zauważa Maciej Broniecki, Radca Prawny z kancelarii Dauerman.
Skoro zatem kierowca zaskakiwany jest faktem spowolnienia ruchu na autostradzie z powodów, o których zarządca autostrady wiedział lub mógł wiedzieć, nie dochodzi do niewykonania czy też nienależytego wykonania zobowiązania?
- Jeżeli zarządca autostrady nie zapewni pewnego minimum standardu korzystania z autostrady (prędkość minimalna nie mniejsza niż 40 km/h, poruszanie się po drodze dwujezdniowej, oznaczonej odpowiednimi znakami drogowymi, na której nie dopuszcza się ruchu poprzecznego) to w mojej ocenie nie dochowuje on należytej staranności przy wykonaniu swojego zobowiązania – dodaje Broniecki.
Warto zauważyć, że dochodzenie roszczeń w drodze indywidualnej jest ekonomicznie nieopłacalne (zazwyczaj wykupiony bilet za przejazd autostradą jest niższy niż opłata sądowa). Zdaniem prawników rozsądne jest tu skorzystanie z instytucji tzw. pozwu zbiorowego uregulowanego w ustawie z dnia 17 grudnia 2009 r. o dochodzeniu roszczeń w postępowaniu grupowym.