Za nieuczciwą loterię SMS może odpowiadać nie tylko jej bezpośredni organizator, ale również operator sieci. Tak uznał Sąd Okręgowy w Warszawie
Loterie i konkursy SMS-owe są często celowo tak zorganizowane, by ukrywać związane z nimi płatności. Stąd też kary nakładane przez Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumenta, a także procesy wygrywane przez
konsumentów. Najczęściej dotyczą one jednak bezpośrednich organizatorów. Okazuje się jednak, że odpowiedzialność może spoczywać także na operatorze, który sam nie organizował loterii.
W 2011 r. abonent sieci Orange otrzymał SMS-a zachęcającego do wzięcia udziału w loterii, w której do wygrania były
samochody. Z treści wiadomości wynikało, że wystarczy odesłać darmowego SMS-a. Abonent tak też uczynił. Od tego czasu zaczął otrzymywać specjalne SMS-y. Każdy kosztował 4,92 zł. Okazało się bowiem, że przesłanie przez klienta pierwszego darmowego SMS-a było równoznaczne z zapisaniem się do klubu loterii Orange. To zaś wiązało się z wyrażeniem zgody na otrzymywanie płatnych wiadomości tekstowych. Organizatorem loterii, wbrew temu, co mogłaby sugerować nazwa, nie był operator, tylko niezależna firma. Jednak rachunek wystawiał Orange. W przypadku opisywanego mężczyzny koszty płatnych SMS-ów specjalnych wyniosły niespełna 74 zł. Odmówił on zapłacenia tej kwoty, twierdząc, że gdyby wiedział o odpłatnym charakterze loterii, to nie wziąłby w niej udziału. Operator zareagował na to blokadą połączeń wychodzących.
Czyja odpowiedzialność
Mężczyzna nie dał za wygraną i pozwał Orange do sądu. Domagał się ustalenia, że po jego stronie nie istnieje żadne zobowiązanie wobec sieci. W pierwszej instancji przegrał sprawę. Sąd doszedł bowiem do wniosku, że operator w sposób prawidłowy naliczał opłaty za SMS-y specjalne. Gdy zaś nie zostały one opłacone, miał
prawo zablokować mężczyźnie telefon.
Sąd Okręgowy w Warszawie, który rozpoznawał apelację w tej sprawie, uchylił wyrok i przyznał rację abonentowi.
– Powód zareagował na zachętę do wzięcia udziału w loterii o nazwie (...), będąc przekonanym że wysyła jeden bezpłatny SMS, który jest szansą na główną wygraną. Nie wiedząc, że loteria organizowana jest przez inny niż operator sieci podmiot i nie mając z racji braku dostępu do internetu możliwości zapoznania się z regulaminem loterii, powód nie zachował się w sposób, który można byłoby ocenić jako niezgodny z zawartą z operatorem umową. Na uwadze należy mieć tu fakt, iż powód jest 71-letnim emerytem i niekoniecznie nawet umie obsługiwać internet – uzasadnił wyrok sędzia Piotr Wojtysiak, przewodniczący składu orzekającego.
Firma Orange przekonywała, że nie może ponosić odpowiedzialności za loterię zorganizowaną przez niezwiązanego z nią przedsiębiorcę. Sąd zwrócił jednak uwagę, że nazwa loterii mogła wprowadzać w błąd i sugerować, że stoi za nią sam operator. Kluczowe jednak było to, że abonent nie miał zamiaru przystępować do klubu loterii Orange i nie godził się na otrzymywanie jakichkolwiek płatnych SMS-ów. Został więc wprowadzony w błąd, za co odpowiedzialność ponosił, zdaniem sądu, operator sieci telekomunikacyjnej, a nie tylko sam organizator loterii.
Niejasność regulaminu
Skład orzekający przeanalizował też sam regulamin loterii i dopatrzył się w nim wielu niejasności.
– Wynika z niego, że zgłoszenie wzięcia udziału w loterii jest płatne, podczas gdy powoda, według jego twierdzeń, zapewniano, że zgłoszenie jest bezpłatne. Z kolei okazało się, iż wstąpił on do klubu loterii, choć z regulaminu wynika, że uczestnik może to uczynić, a nie musi, a powód nie wyraził chęci wzięcia udziału w klubie, tylko w loterii – zauważył przewodniczący.
Wcześniejsza edycja loterii była badana przez
UOKiK. Uznał on, że wprowadzała w błąd konsumentów, sugerując, że już wygrali i odesłanie SMS-a gwarantuje otrzymanie nagrody. Nałożył wówczas karę wysokości 340 tys. zł, ale na bezpośredniego organizatora, czyli firmę Internetq Poland.
DGP przypomina
Najwyższą dotychczas karę za loterię wprowadzającą w błąd klientów otrzymała Polska Telefonia Cyfrowa.
UOKiK nałożył na nią ponad 21 mln zł kary. Chodziło o loterię „Czy stałeś się dzisiaj Milionerem”. Klienci skarżyli się, że o kosztach związanych z uczestniczeniem w niej dowiadywali się dopiero po otrzymaniu rachunku telefonicznego. Większość nawet nie zdawała sobie sprawy, w jaki sposób wzięli udział w grze.
Wyrok Sądu Okręgowego w Warszawie, sygn. akt V Ca 1675/13.