Mimo że etykiety przygotowuje producent, to również sklep oferujący wyroby konsumentom musi zadbać, aby były zgodne z unijnymi i polskimi przepisami. W przeciwnym razie grozi mu surowa kara.
DGP
Karę 2500 zł musi zapłacić jeden ze sklepów oferujących wyroby kosmetyczne z Płońska, w którym kontrolerzy Inspekcji Handlowej znaleźli 21 rodzajów produktów – tuszów do rzęs, pomadek, cieni do powiek itp. – bez wymaganych prawem unijnym oznaczeń na etykietach. Ciekawe jest to, że chodziło o oznaczenia, za których przygotowanie odpowiedzialny jest producent. Stwierdzono, że na etykietach:
  • nie podano informacji dotyczącej: imienia i nazwiska lub zarejestrowanej firmy oraz adresu osoby odpowiedzialnej,
  • data lub szczegółowe informacje o jej umiejscowieniu na opakowaniu nie były poprzedzone symbolem określonym w załączniku VII pkt 3 lub zwrotem: ,,najlepiej zużyć przed końcem”,
  • datę minimalnej trwałości podano w nieodpowiedniej kolejności,
  • nie było informacji w języku polskim dotyczącej szczególnych środków ostrożności, których należy przestrzegać podczas stosowania,
  • brak było numeru partii produktu lub oznaczenia pozwalającego na identyfikację produktu kosmetycznego,
  • wykazu składników nie poprzedzono określeniem „ingredients”.
Prezes Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów, do którego odwołał się przedsiębiorca, był tego samego zdania co kontrolerzy. Przypomniał, że zgodnie z unijnymi i wprowadzonymi kilkanaście miesięcy temu polskimi przepisami również sprzedawca odpowiada za oznaczenia na etykietach. Dlatego nałożona sankcja została utrzymana (decyzja nr DIH-III /16/2020 z 23 lipca 2020 r.).
Nie pomogły tłumaczenia, że sprzedawca nie jest w stanie ocenić wszystkich kosmetyków, ani to, że pracownik przedsiębiorcy wycofał ze sprzedaży kwestionowane podczas kontroli produkty kosmetyczne z uwagi na ich niewłaściwe oznakowanie i zwrócił je dostawcy.

Nowa ustawa nie wszystkim znana

Co ciekawe – kwota, jaką musiał zapłacić przedsiębiorca, była wyższa niż wartość zakwestionowanych kosmetyków (w każdej partii – było raptem po kilka, kilkanaście tanich produktów o wartości od kilku do kilkunastu złotych). – Ta decyzja może być ostrzeżeniem dla innych sprzedawców kosmetyków, że oni również są odpowiedzialni za oznaczenia na oferowanych wyrobach – mówi Przemysław Rybicki z kancelarii Affre. Jego zdaniem sprzedawcy nie zawsze zdają sobie sprawę ze swoich obowiązków i nałożonej na nich odpowiedzialności, gdyż sankcje weszły w życie dopiero kilkanaście miesięcy temu. Zawarto je w ustawie z 4 października 2018 r. o produktach kosmetycznych (Dz.U. poz. 2227), która weszła w życie 1 stycznia 2019 r. [pytania do eksperta]

pytania do eksperta

Sankcja może wynieść nawet 70 tys. zł

Przemysław Rybicki radca prawny, Affre i Wspólnicy sp.k.
Wielu sprzedawców kosmetyków może być zaskoczonych, że to oni odpowiadają za zawartość etykiety. Jaka może być maksymalna wysokość kary nałożonej na sprzedawcę?
Sprzedawcom często wydaje się, że skoro producenci zajmują się procesem etykietowania, poczynając od opracowania informacji, aż po naniesienie ich na produkt, to wyłącznie oni powinni odpowiadać za te informacje. W praktyce wygląda to inaczej. Zgodnie z art. 36 ust. 1 ustawy o produktach kosmetycznych podmiot, który wprowadza do obrotu lub udostępnia na rynku produkt kosmetyczny bez spełnienia wymogów w zakresie oznakowania, podlega karze pieniężnej w wysokości nawet do 70 tys. zł. A sprzedawcy spełniają definicję udostępniającego. Mimo że sprzedawcy nie biorą udziału w procesie etykietowania produktów kosmetycznych, ponoszą jednak odpowiedzialność za informacje, które znajdują się na etykietach, lub ich brak. Przepisy są w tym zakresie bezwzględne i nie przewidują żadnych okoliczności łagodzących dla tych, którzy tłumaczą się, że nie są w stanie sprawdzić każdego produktu kosmetycznego z osobna.
Czy podobną odpowiedzialność ponoszą także handlowcy z innych branż?
Tak, problem dotyczy nie tylko sprzedawców produktów kosmetycznych. W art. 8 ust. 3 rozporządzenia Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) nr 1169/2011 z 25 października 2011 r. w sprawie przekazywania konsumentom informacji na temat żywności… (Dz.Urz. UE z 2011 r. L 304, s. 18) wskazano, że również podmioty prowadzące przedsiębiorstwo spożywcze, które nie mają wpływu na informacje na temat żywności, nie mogą dostarczać żywności, o której wiedzą lub w stosunku do której mają podejrzenia, że jest niezgodna z prawem dotyczącym informacji na jej temat. W konsekwencji sprzedawcy, którzy nie uczestniczą w procesie etykietowania produktów i których głównym interesem jest jedynie sprzedaż tych produktów, powinni wiedzieć, czy dany towar jest prawidłowo oznaczony i każdorazowo to weryfikować podczas dostaw. W praktyce w przypadku dużych dostaw dokładne sprawdzanie produktów jest czasochłonne, a np. znacząco utrudnione w przypadku produktów wymagających chłodzenia. W konsekwencji sprzedawcy muszą liczyć na to, że dostarczane im produkty zawierają prawidłowe informacje.
Jak zatem handlowiec może się zabezpieczyć? Trudno mu przecież w praktyce sprawdzać, czy na etykietach każdej partii towaru są zawarte wszystkie niezbędne informacje.
Duży sprzedawca może zawrzeć z dostawcą produktów umowę, w której, zgodnie z zasadą swobody umów, strony mogą zastrzec, że to dostawca poniesienie koszty nałożonej na sprzedawcę kary dotyczącej niezgodnego z prawem oznaczania produktów. Jednak mali sprzedawcy mają problem z ustanowieniem takich zabezpieczeń.
Ewentualnie w razie prawomocnego nałożenia kary można zwrócić się do dostawcy z roszczeniem regresowym. Przydatne mogą być przepisy prawa cywilnego dotyczące odpowiedzialności odszkodowawczej. Dostarczenie przez producenta towarów niespełniających wymogów prawnych świadczy o nienależytym wykonaniu zobowiązania.
Sprzedawca dochodząc odszkodowania za wadliwe wykonaną umowę, będzie uprawniony do dochodzenia należności z tytułu rzeczywiście poniesionej straty oraz utraconych korzyści. Do rzeczywiście poniesionej straty można zakwalifikować nałożone kary pieniężne oraz zniszczenie wadliwych produktów. Z kolei do utraconych korzyści zalicza się możliwy do uzyskania w przyszłości potencjalny zarobek, wynikający z nałożonych marż. ©℗

Na co zwracają uwagę kontrolerzy

Wymagania dotyczące oznakowania pojemników i opakowań zewnętrznych kosmetyków zawarto m.in. w art. 19 ust. 1 lit. a, c, d, e oraz g rozporządzenia Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) nr 1223/2009 z 30 listopada 209 r. dotyczącego produktów kosmetycznych (Dz.Urz. UE z 2009 r. L 342, s. 59). Zgodnie z tym przepisem powinny one zawierać ‒ niżej wymienione ‒ nieusuwalne, łatwe do odczytania i widoczne informacje.
Firma lub imię i nazwisko oraz adres osoby odpowiedzialnej wprowadzającej wyrób na rynek (chodzi tu o producenta lub dystrybutora). W przypadku importowanych produktów podaje się nazwę kraju pochodzenia.
Data minimalnej trwałości – czyli termin, do którego dany produkt kosmetyczny, przechowywany w odpowiednich warunkach, zachowuje w pełni swoje pierwotne właściwości. Przy czym datę lub szczegółowe informacje o jej umiejscowieniu na opakowaniu musi poprzedzać odpowiedni symbol (określony w załączniku VII pkt 3) lub zwrot: ,,najlepiej zużyć przed końcem”. Data minimalnej trwałości powinna być wskazana w sposób jednoznaczny i zawierać miesiąc i rok albo dzień, miesiąc i rok (dokładnie w tej kolejności). Wskazanie jej nie jest obowiązkowe w przypadku produktów kosmetycznych o minimalnej trwałości dłuższej niż 30 miesięcy.
Szczególne środki ostrożności, których należy przestrzegać podczas stosowania, oraz wszelkie inne informacje dotyczące środków ostrożności wymagane dla produktów kosmetycznych do stosowania profesjonalnego.
Numer partii produktu lub oznaczenia pozwalające na identyfikację produktu kosmetycznego (przy czym jeżeli jest to niemożliwe ze względów praktycznych, uwarunkowanych małymi rozmiarami produktu kosmetycznego, informacja ta może być umieszczona tylko na opakowaniu zewnętrznym).
Wykaz składników. Informacje te mogą być podane tylko na opakowaniu zewnętrznym. Wykaz poprzedzony jest określeniem ,,ingredients”.
Wszystkie informacje powinny być wskazane w języku państwa członkowskiego, w którym dany produkt jest udostępniany użytkownikowi końcowemu.