Taki okres przedawnienia wskazał Sąd Najwyższy. Sprawa dotyczyła wierzytelności, jakiej spółka P. dochodziła od PLL LOT. Sprzedał ją pasażer lotu relacji Warszawa – Pekin, mającego miejsce w dniach 16–17 marca 2014 r.
Pasażer ów dotarł do Chin z czterogodzinnym opóźnieniem, miał więc prawo do odszkodowania w wysokości 600 euro na podstawie art. 7 unijnego rozporządzenia nr 261/2004 z 2004 r. ustanawiającego wspólne zasady odszkodowania i pomocy dla pasażerów w przypadku odmowy przyjęcia na pokład albo odwołania lub dużego opóźnienia lotów.
Umowę cesji wierzytelności zawarto we wrześniu 2015 r., a miesiąc później spółka P. skierowała pozew przeciwko PLL LOT w trybie upominawczym. Nakaz zapłaty został sporządzony, ale LOT wniósł od niego sprzeciw i sprawa trafiła do sądu.
Sąd I instancji zasądził żądaną kwotę, ale linie lotnicze w apelacji zgłosiły zarzut przedawnienia. Powstał więc problem prawny, które przepisy w tym wypadku mają być zastosowane. Jak bowiem wynikało z orzecznictwa Trybunału Sprawiedliwości UE, terminy przedawnienia w sprawach o odszkodowania od linii lotniczych za opóźnienia w lotach wynikają z przepisów danego kraju członkowskiego UE. Tym samym należałoby sięgnąć do regulacji kodeksu cywilnego, ale tu sąd II instancji uznał, że znowu może pojawić się wątpliwość: czy wziąć pod uwagę termin 10-letni ustalany na zasadach ogólnych, czy też może inne terminy: wynikające z umowy przewozu lub z deliktu. Kwestię tę przedstawił w obszernym zagadnieniu prawnym przesłanym do Sądu Najwyższego.
SN, obradując w składzie 3 sędziów, zdecydował, że roszczenia odszkodowawcze przewidziane w art. 7 rozporządzenia nr 261/2004 przedawniają się w terminie rocznym, na podstawie art. 778 k.c. – Ten przepis jest dość rzadko stosowany, gdyż do rozmaitych rodzajów przewozu mają zastosowanie różne przepisy szczególne, krajowe lub międzynarodowe, wyłączające ogólną regulację kodeksową. Tu jednak jest inaczej. Przepisy unijne nic nie wspominają o kwestii przedawnienia, a zatem należy uznać, że regulacje umowy przewozu zawarte w kodeksie nie zostały tu wyłączone i należy je stosować bezpośrednio – mówi sędzia Krzysztof Pietrzykowski.
SN wskazał też, że chociaż przepisy operują pojęciem odszkodowania, to w tym przypadku bardziej przypomina ono karę za niedopełnienie warunków umowy. Bo jest oderwane od wartości poniesionej szkody.
ORZECZNICTWO
Uchwała Sądu Najwyższego z 17 marca 2017 r., sygn. akt III CZP 111/16. www.serwisy.gazetaprawna.pl/orzeczenia