Kwota wolna od podatku wzrośnie do 30 tys. zł, zaś drugi próg podatkowy do 120 tys. zł.
Kwota wolna będzie porównywalna do obowiązującej w Niemczach i Francji. Najbardziej skorzystają z tego najmniej zarabiający – zwiększą się zarobki „na rękę”, zaś pensja minimalna zostanie w praktyce zwolniona z podatku. Podatku nie zapłacą też emeryci otrzymujący emeryturę do 2,5 tys. zł. Emeryci będą mogli pracować bez podatku, jeśli nie będą pobierać emerytury.
Podniesienie progu podatkowego to z kolei propozycja dla klasy średniej. Wzrośnie z 85 tys. na 120 tys., co oznacza, że w drugi próg podatkowy (32 proc. podatku) wejdą osoby o dochodach wyższych niż 10 tys. miesięcznie (obecnie to ok. 8,5 tys. zł).
PiS szacuje, że na reformie zyska 18 mln podatników. Podaje następujące wyliczenia:
● 1360 zł rocznie - tyle zyska pracownik fizyczny zarabiający 4000 zł./miesiąc
● 560 zł rocznie - tyle zyska księgowy w firmie zarabiający 5000 zł./miesiąc
● Fryzjer zarabiający 4000 zł./miesiąc zaoszczędzi rocznie 1930 zł.
● Mechanik zarabiający 5000 zł./miesiąc zaoszczędzi rocznie 850 zł.
Rozwiązaniem niekorzystnym dla lepiej zarabiających jest wprowadzenie jednolitej dla wszystkich - bez względu na rodzaj i formę wykonywanej pracy - składki zdrowotne. Będzie liczona proporcjonalnie do dochodu (9 proc.) bez możliwości odliczania, podobnie jak przy umowie o pracę. Aby zneutralizować skutki tej umowy dla pracowników osiągających roczny dochód w przedziale 70-130 tys. zł (od 6 do 10 tys. zł miesięcznie), wprowadzona zostanie “ulga dla klasy średniej”.
Przy okazji PiS chce skończyć z umowami śmieciowymi. Zapowiada jednolite warunki zatrudnienia na rynku pracy oraz składki od każdej umowy zlecenia.
Jarosław Gowin przyznał, że na podwyższeniu kwoty wolnej stracą samorządy, zmniejszą się bowiem dochody z PIT. – Dlatego z inicjatywy Porozumienia zmieniamy Rządowy Fundusz Inwestycji Lokalnych w trwałą subwencję dla samorządów, która będzie działała na podstawie obiektywnego algorytmu. Jego kształt przedyskutujemy ze środowiskami samorządowymi.