Emigranci zarobkowi nie muszą rezygnować w Polsce z mieszkań i likwidować rachunków bankowych, żeby nie rozliczać się tu z podatku od zagranicznych dochodów – orzekł NSA.
– To kolejny przykład na to, jak wybiórczo organy podatkowe eksponują okoliczności mające uzasadniać dalsze traktowanie podatnika jako polskiego rezydenta podatkowego, mimo przeniesienie ośrodka jego interesów życiowych za granicę – komentuje Rafał Sidorowicz, doradca podatkowy i menedżer w Zespole Podatków Osobistych i Doradztwa dla Pracodawców MDDP.
Zasada jest taka, że kto nie ma w Polsce miejsca zamieszkania, płaci PIT wyłącznie od dochodów osiąganych na terytorium Polski (art. 3 ust. 2a ustawy o PIT). Z kolei osoby, które mają tu miejsce zamieszkania, podlegają nieograniczonemu obowiązkowi podatkowemu. Słowem, muszą płacić podatek od całości swoich dochodów bez względu na to, gdzie zarabiają (art. 3 ust.1 ustawy o PIT).
Zgodnie z art. 3 ust. 1a ustawy za osobę zamieszkałą w Polsce uważa się tego, kto posiada tu centrum interesów osobistych lub gospodarczych (ośrodek interesów życiowych) lub przebywa tu dłużej niż 183 dni w roku podatkowym. Wystarczy spełnienie jednej z tych przesłanek.
Problemy biorą się z tego, że przepisy nie precyzują, co rozumieć przez centrum interesów osobistych lub gospodarczych (ośrodek interesów życiowych).
Spór w tej sprawie toczył z fiskusem podatnik, który wyjechał na trzy lata do Włoch. Na ten czas wziął bezpłatny urlop u polskiego pracodawcy, a podpisał umowę o pracę z włoską spółką z tej samej grupy kapitałowej. Wynajął mieszkanie we Włoszech i sprowadził tam swoją rodzinę – żonę i dzieci, które zapisał do tamtejszej szkoły. Z Polską łączyły go w tym czasie:
- stosunek pracy utrzymany w formie bezpłatnego urlopu,
- pozostawanie właścicielem domu wynajmowanego na okres wyjazdu,
- dwa rachunki bankowe,
- podleganie polskiemu systemowi ubezpieczeń przez cały okres oddelegowania (co potwierdzał wydany przez ZUS dokument A1).
Podatnik zamierzał bowiem po przepracowaniu trzech lat we Włoszech wrócić do Polski.
Uważał jednak, że na czas pobytu za granicą nie będzie osobą mającą miejsce zamieszkania na terytorium Polski. Przeniósł bowiem do Włoch zarówno centrum interesów gospodarczych (pracodawcę), jak i osobistych (żonę i dzieci). A w Polsce będzie przebywał sporadycznie (krócej niż 183 dni w roku).
Dyrektor Izby Skarbowej w Warszawie uznał jednak, że mężczyzna powinien rozliczać się z PIT w Polsce. Stwierdził, że do Włoch przeniesione zostało tylko centrum interesów osobistych podatnika, a nie interesów gospodarczych. Praca we Włoszech jest bowiem wykonywana na podstawie oddelegowania, a po trzech latach mężczyzna ma zamiar wrócić do kraju i znów będzie zatrudniony w polskiej spółce – zwrócił uwagę dyrektor izby. Za miejscem zamieszkania w Polsce miały też przemawiać – zdaniem fiskusa – własność domu pozostawionego w Polsce i tu wynajmowanego, rachunki w banku oraz ubezpieczenie w ZUS.
Podatnik wygrał w sądach obu instancji. WSA w Warszawie orzekł, że pozostawienie mienia w Polsce i zamiar powrotu do kraju nie przesądzają jeszcze, że tu znajduje się centrum interesów gospodarczych podatnika. Sąd uznał, że decydujące w tej sprawie było świadczenie pracy we Włoszech i uzyskiwanie tam wynagrodzenia, przebywanie za granicą wraz z rodziną oraz uczęszczanie dzieci do włoskich szkół. Silniejszy związek interesów (zarówno osobistych, jak i gospodarczych) łączył więc w tym czasie podatnika z Włochami, a nie z Polską.
Tak samo orzekł Naczelny Sąd Administracyjny. Sędzia Stanisław Bogucki stwierdził, że wymagania fiskusa dotyczące sprzedaży domu czy likwidacji rachunków bankowych są absurdalne. Zwrócił uwagę na to, że z podobnym problemem boryka się wielu Polaków, którzy wyjeżdżają za granicę, by poprawić swoją sytuację materialną.
ORZECZNICTWO
Wyrok NSA z 28 września 2018 r., sygn. akt II FSK 2653/16.