Chodzi o będący na etapie prac w rządzie projekt nowelizacji prawa o ustroju sądów powszechnych (Dz.U. z 2020 r. poz. 190). Zakłada on m.in., że kandydatów na prezesów sądów wskazywać będzie samorząd sędziowski, a minister sprawiedliwości będzie zobligowany dokonać wyboru prezesa spośród wyłonionych w ten sposób osób. Zmienić ma się również skład kolegium sądu. Resort chce, aby w jego skład wchodzili: prezes sądu oraz sędziowie wybierani na okres trzech lat przez zgromadzenie ogólne sędziów.

Zbyt duże uprawnienia ministra sprawiedliwości

Zdaniem komisji zaproponowane w tym zakresie rozwiązania są niewystarczające. Jak bowiem przypomina to gremium, zmiany, jakie zostały wprowadzone tzw. ustawą kagańcową, były jedynie kontynuacją procesu zapoczątkowanego jeszcze w 2017 r., którego efektem jest niemal całkowite wyeliminowanie samorządności sędziowskiej. Komisja wytyka projektodawcom, że pozostawiają oni w mocy poszerzone w tym okresie uprawnienia ministra sprawiedliwości oraz podległych mu urzędników w odniesieniu do sędziów sądów powszechnych. Dlatego też, jej zdaniem, stwierdzenie, że projektowana ustawa zwiększa poziom samorządności w sądownictwie powszechnym, nie jest do końca precyzyjne. Komisja uważa, że propozycje nie tylko nie zawierają nowych rozwiązań, które by kształtowały niezawisłość sędziowską na poziomie obecnych standardów europejskich, „ale, co znamienne, nawet nie przywracają stanu samorządności w sądownictwie powszechnym sprzed 2016 r.”. Jak podkreślono w opinii, pozycja MS po wejściu w życie propozycji nadal będzie bardzo silna względem samorządu sędziowskiego oraz organów zarządzających sądami.

Komisja: Iza Odpowiedzialności Zawodowej to nie sąd

Jeśli zaś chodzi o zmiany w sądownictwie dyscyplinarnym, to komisja skrytykowała przede wszystkim pozostawienie w strukturze Izby Odpowiedzialności Zawodowej Sądu Najwyższego. Jak czytamy w opinii, „sposób jej utworzenia, rozpatrywany łącznie z jej obsadą i zakresem właściwości rzeczowej, tak samo jak w przypadku Izby Dyscyplinarnej, nie pozwala uznać, że spełnia ona standardy konstytucyjne i konwencyjne w zakresie sądu ustanowionego ustawą, niezależnego i bezstronnego”.

Jako nieoptymalny określono pomysł powrotu do wcześniejszych rozwiązań, gdy sądownictwo dyscyplinarne było wykonywane na poziomie sądów apelacyjnych przez sędziów tych sądów. „Należałoby dążyć do reprezentatywności sądownictwa dyscyplinarnego poprzez możliwość obsadzenia sądów sędziami różnego szczebla, dysponującymi autorytetem środowiskowym i doświadczeniem zawodowym, które nie musi być uzależnione od pełnienia służby jako sędzia sądu apelacyjnego” – uważa KKUSiP. ©℗