Sąd konstytucyjny ignoruje lub zbywa pytania o zaległy urlop Julii Przyłębskiej, naruszając w ten sposób przepisy o dostępie do informacji publicznej.

Od jutra Julia Przyłębska nie będzie już sędzią Trybunału Konstytucyjnego. A to oznacza, że jeśli nie wykorzystała zaległego urlopu wypoczynkowego, zostanie jej z tego tytułu wypłacony ekwiwalent. Nie da się oszacować, jak wysoka będzie to kwota, jeśli nie ma się wiedzy na temat liczby dni zaległego urlopu, które ma na swoim koncie była prezes TK. Tymczasem służby prasowe trybunału z żelazną konsekwencją nie udzielają tego typu informacji.

Skandaliczna praktyka

„(…) z analizy wniosku wynika, że każde Pani pytanie wymaga ustosunkowania się do statusu «Julii Przyłębskiej». Natomiast tylko i wyłącznie status Pani Julii Przyłębskiej jako Prezesa Trybunału Konstytucyjnego może stanowić informację publiczną w rozumieniu ustawy o dostępie do informacji publicznej” – taką odpowiedź od służb prasowych TK otrzymała nasza czytelniczka, która chciała się dowiedzieć, czy była prezes TK wykorzystała cały swój zaległy urlop wypoczynkowy. Z podobnym pytaniem zwróciliśmy się także my sami. Choć od jego przesłania minęły już trzy tygodnie, nie otrzymaliśmy żadnej odpowiedzi. Tymczasem ustawa o dostępie do informacji publicznej (t.j. Dz.U. z 2022 r. poz. 902) wyraźnie stanowi, że organ musi jej udzielić w ciągu maksymalnie 14 dni, a jeżeli nie jest w stanie sprostać temu terminowi, musi powiadomić o powodach opóźnienia oraz o terminie, w którym udostępni informację. Wówczas ma na to dwa miesiące.

– Postępowanie TK, jeśli chodzi o jawność, jest po prostu skandaliczne – komentuje Szymon Osowski, prezes zarządu Sieci Obywatelskiej Watchdog Polska. Jak dodaje, tego typu uniki jak ten zastosowany przez TK wobec naszej czytelniczki są dobrze znane także organizacji, którą kieruje.

– Na temat tego, w jaki sposób TK odnosi się do kwestii jawności, wypowiedział się już nawet Europejski Trybunał Praw Człowieka – przypomina Osowski.

Chodzi o wyrok z marca br., w którym ETPC uznał, że doszło do naruszenia art. 10 europejskiej konwencji praw człowieka. Ten przepis stanowi, że każdy ma prawo do wolności wyrażania opinii, a to prawo obejmuje m.in. wolność otrzymywania i przekazywania informacji i idei bez ingerencji władz publicznych i bez względu na granice państwowe. Zdaniem ETPC został on naruszony, gdyż TK odmówił sieci Watchdog Polska dostępu do kalendarzy spotkań Julii Przyłębskiej oraz ówczesnego wiceprezesa TK Mariusza Muszyńskiego.

– To Julia Przyłębska doprowadziła do tego, że pierwszy wyrok odnoszący się do Polski oraz jawności dotyczył właśnie TK. To wszystko pokazuje arogancję władz TK w stosunku do państwa prawa. Fundamentem państwa prawa jest bowiem prawo do wiedzy na temat tego, co robią osoby pełniące funkcje publiczne – kwituje prezes Osowski.

Wbrew orzecznictwu

To nie pierwszy raz, kiedy TK nie chce udzielać informacji na temat zaległych urlopów sędziów. W kwietniu br. opisywaliśmy przypadek innego z naszych czytelników, który musiał czekać przez miesiąc na odpowiedź na pytania zadane na ten temat. A gdy już ją otrzymał, nie krył oburzenia. Służby prasowe trybunału stwierdziły bowiem, że żądane przez niego dane nie mają charakteru informacji publicznej.

Krzysztof Izdebski, ekspert forumIdei Fundacji im. Stefana Batorego, nie zgadza się z tym podejściem.

– To, w jaki sposób sędzia TK korzysta z przysługującego mu urlopu, wpływa na funkcjonowanie całego sądu konstytucyjnego, w którym przecież orzeka stosunkowo mało osób. Zatem udanie się na urlop kilku z nich równocześnie może spowodować czy to pewne opóźnienia w rozpatrywaniu spraw, czy to np. konieczność zmiany składów orzekających – zauważa ekspert.

I dodaje, że sądy administracyjne przesądziły już, że informacje na temat urlopów wypoczynkowych osób pełniących funkcje publiczne są informacjami publicznymi i jako takie powinny podlegać udostępnieniu.

Można tu przywołać chociażby wyrok Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Białymstoku (sygn. akt II SAB/Bd 70/18). Jak czytamy w jego uzasadnieniu, „obywatele mają bowiem prawo wiedzieć, czy i w których dniach dany funkcjonariusz publiczny przebywał w pracy, będzie przebywał w pracy oraz w jakich dniach i z jakiego powodu (urlop, w tym jego rodzaj, zwolnienie lekarskie itp.) był w niej nieobecny”. W tym samym wyroku WSA stwierdził również, że informacja o ekwiwalencie wypłaconym z tytułu zaległego urlopu też stanowi informację publiczną. Od tego rozstrzygnięcia została złożona skarga kasacyjna podmiotu, który nie chciał udostępnić żądanych danych, jednak została ona przez Naczelny Sąd Administracyjny oddalona. Zatem sąd w obu instancjach potwierdził, że informacje zarówno o urlopie, jak i o wypłaconym ekwiwalencie podlegają udostępnieniu. Podobne rozstrzygnięcie NSA wydał w sprawie o sygn. akt III OSK 4845/21.

Blokowanie debaty

Dlaczego więc TK tak bardzo się broni przed ujawnieniem, ile dni zaległego urlopu pozostało żegnającej się właśnie ze stanowiskiem sędziego TK Julii Przyłębskiej?

– Taka informacja byłaby istotna w kontekście debaty publicznej, jaka od dłuższego już czasu toczy się wokół tego, w jaki sposób sędziowie TK korzystają z przysługujących im praw. Proszę bowiem zauważyć, że w przeszłości sędziowie TK byli już przecież krytykowani z tego powodu, że nie wykorzystywali przysługujących im urlopów wypoczynkowych – zauważa Szymon Osowski.

W 2016 r. powszechne oburzenie wywołała informacja, że żegnający się z funkcją sędziego TK prof. Andrzej Rzepliński pobrał z tytułu ekwiwalentu za niewykorzystany urlop wypoczynkowy 150 tys. zł brutto.

A jaką kwotę i czy w ogóle otrzyma z tego tytułu Julia Przyłębska? Na to pytanie można by było udzielić odpowiedzi, gdybyśmy wiedzieli, czy i ewentualnie ile dni zaległego urlopu nadal jej przysługuje. Ostatnia informacja na ten temat pojawiła się w lipcu br. i podała ją Państwowa Inspekcja Pracy. Jak wówczas informowano, Przyłębska miała 56 zaległych dni urlopowych.

– Chodzi więc zapewne o to, aby zablokować debatę publiczną na ten temat. Można się bowiem spodziewać, że informacja o tym, jaką ewentualnie kwotę pani Przyłębska otrzymała od Skarbu Państwa z tytułu ekwiwalentu za zaległy urlop, zostałaby poddana ostrej krytyce. Zwłaszcza że przecież ona sama publicznie krytykowała innych sędziów TK za to, że nie korzystają z urlopu właśnie po to, aby dostać z tego tytułu dodatkowe pieniądze – konkluduje prezes Watchdog Polska.

Sama Julia Przyłębska przed laty skierowała na przymusowy urlop ówczesnego wiceprezesa TK Stanisława Biernata. Jak wówczas tłumaczyła, było to konieczne właśnie z powodu dużej liczby przysługujących mu zaległych dni wolnych, których niewykorzystanie wiązałoby się z koniecznością wypłaty ekwiwalentu w wysokiej kwocie. ©℗

Są kandydaci na prezesa TK

W piątek odbyło się posiedzenie Zgromadzenia Ogólnego Sędziów Trybunału Konstytucyjnego zwołane w celu wyłonienia kandydatów na prezesa TK. Do czasu zamknięcia tego numeru DGP nie podano oficjalnie informacji na temat wyniku posiedzenia. Mimo to, powołując się na swoje źródła, „Gazeta Wyborcza” podała, że zgromadzenie wskazało dwóch kandydatów – Bartłomieja Sochańskiego i Bogdana Święczkowskiego. O tym, który z nich zastąpi w fotelu prezesa TK kończącą dziś kadencję na stanowisku sędziego TK Julię Przyłębską, zdecyduje prezydent. Prawo nie wskazuje, ile czasu ma głowa państwa na podjęcie takiej decyzji. Jak jednak wynika z naszych ustaleń, stanie się to w ciągu najbliższych kilkudziesięciu godzin.

– Myślę, że ta decyzja nastąpi szybko, bo pani prezes Przyłębska kończy swoją kadencję we wtorek, a dużą wartością konstytucyjną jest ciągłość (władzy – red.) w trybunale – mówi nam szefowa Kancelarii Prezydenta RP Małgorzata Paprocka. ©℗

Współpraca Marta Rawicz