Przegłosowana w piątek ustawa wymaga, by seks odbywał się za zgodą. Zgoda ta będzie jednak mogła być dorozumiana, a na pewno przepisy nie każą udzielać jej na piśmie.

Wprowadzenie braku zgody jako przesłanki przestępstwa zgwałcenia to najważniejsza zmiana w kodeksie karnym (patrz: grafika). Już w trakcie sejmowej debaty nad projektem można było dostrzec, że budzi ona wiele wątpliwości – tak praktycznych, jak i prawnych. I choć zgłaszali je głównie posłowie opozycji, to pytania o sposób wyrażenia zgody niebawem pojawią się w sądowej praktyce.

Jak wyrazić zgodę

– Człowiek jest istotą seksualną, naturalną rzeczą jest zaspokajanie potrzeb seksualnych, ale mamy prawo decydować o czasie, miejscu i osobach, z którymi chcemy je zaspakajać, a także o rezygnacji z tego rodzaju aktywności – tłumaczy prof. Katarzyna Dudka, karnistka z Uniwersytetu Marii Curie-Skłodowskiej w Lublinie. Zaznacza jednak, że obowiązek uzyskania zgody nie oznacza, że partnerzy seksualni muszą złożyć oświadczenie, w którym wprost wyrażą zgodę na kontakt seksualny.

– Wyrażenie zgody w rozumieniu nowego art. 197 par. 1 k.k. nie będzie musiało mieć żadnej określonej formy ani nawet być wyrażone słownie – dodaje dr hab. Jarosław Zagrodnik, profesor Uniwersytetu Śląskiego i radca prawny. – Może to być zgoda dorozumiana, wynikająca z okoliczności czy szeregu wcześniejszych zachowań prowadzących do tego, co określamy jako obcowanie płciowe, poddanie się innej czynności seksualnej czy jej wykonanie – tłumaczy. Jako przykład takiej dorozumianej zgody podaje zainicjowanie kontaktu seksualnego, pieszczoty, flirt. Zastrzega jednak, że sprawa nie jest jednak łatwa w ocenie, bo np. samo flirtowanie nie oznacza jeszcze, że flirtujący od razu dąży do odbycia stosunku, tak jak noszenie seksownej bielizny nie jest zaproszeniem do kontaktu seksualnego.

Profesor Katarzyna Dudka podkreśla również, że zgoda musi być wyrażona przed podjęciem czynności seksualnej i może być w każdej chwili cofnięta, nawet w czasie trwania kontaktu seksualnego. – Mam świadomość, że w sytuacji gdy zmysły i emocje biorą górę nad rozsądkiem, powstrzymanie się od kontynuowania czynności seksualnych może być niezwykle trudne, jednak sprawca musi respektować cofnięcie zgody – przestrzega nasza rozmówczyni.

Z kolei prof. Zagrodnik wskazuje, że zgoda zawiera również granice zachowań seksualnych, co do których została wyrażona. – Zakres ten może być zróżnicowany w zależności od relacji między stronami, chwilowych potrzeb i wielu innych aspektów – mówi, dodając, że biorąc pod uwagę typowy dla tego rodzaju relacji międzyludzkich trudno uchwytny, pozawerbalny język komunikacji, może to oznaczać wiele trudności dowodowych.

Zgoda nie zawsze skuteczna

Wśród wielu pytań, które rodzą się w związku z nową ustawą, jest także to, jak oceniać zgodę na obcowanie płciowe wyrażoną pod wpływem alkoholu lub innych substancji odurzających. Doświadczenie życiowe uczy, że kontakty seksualne są podejmowane także w tych sytuacjach.

Jak podkreśla prof. Dudka, na to pytanie odpowiedź nie jest łatwa, gdyż zarówno alkohol, jak i środki psychoaktywne mają wpływ na swobodę wyrażenia woli. – Rzecz jasna nie każda ilość alkoholu lub narkotyku będzie miała taki sam efekt – wyjaśnia, doprecyzowując, że w każdej odrębnej sprawie konieczne będzie ustalenie, na ile alkohol lub środek psychoaktywny wpłynął na zdolność do wyrażenia zgody na kontakt seksualny.

– W niektórych sytuacjach czy stanach odurzenia pomimo zewnętrznego wyrażenia zgody nie będzie to zgoda w rozumieniu art. 197 par. 1 k.k. – ostrzega prof. Zagrodnik. Jak tłumaczy, z samej istoty zgody wynika, że musi być ona świadoma i swobodna i w tym kontekście będzie rozpatrywana możliwość i skuteczność jej udzielenia.

Nie można więc wykluczyć, że zgoda, choć jasno wyrażona i to nawet w sposób formalnie bezdyskusyjny – choćby pisemnie – nie będzie skutecznie wyłączała popełnienia przestępstwa zgwałcenia. Co zatem w sytuacji, gdy sprawca pozostaje w błędzie co do wyrażenia zgody lub co do wady, która taką zgodę dyskwalifikuje? Jak wyjaśnia profesor Zagrodnik, istnieje wówczas możliwość powołania się na błąd jako okoliczność wyłączającą przestępność czynu. Taki błąd musi być jednak usprawiedliwiony.

Ciężar dowodu

W toku debaty posłowie opozycji ostrzegali, że nowy przepis uderzy w zasadę domniemania niewinności i przerzuci ciężar dowodu na oskarżonego, jednak prof. Dudka nie podziela tych obaw. – Nadal na oskarżycielu będzie spoczywał obowiązek udowodnienia, że sprawca dopuścił się czynu mimo braku zgody na stosunek płciowy lub inną czynność seksualną, gdyż to na nim spoczywa ciężar dowodu – wyjaśnia Katarzyna Dudka i dodaje, że nie można przyjmować, że istnieje domniemanie braku zgody na kontakt seksualny. – Stawiając zarzut zgwałcenia lub doprowadzenia do poddania się innej czynności seksualnej, prokurator musi najpierw udowodnić, że czyn w ogóle miał miejsce, a następnie, że nie było zgody na kontakt seksualny – wyjaśnia.

Podobnego zdania jest prof. Zagrodnik, który jednak dodaje, że w przypadku wiarygodnych dowodów na brak zgody, którymi to dowodami zapewne będą głównie zeznania pokrzywdzonego, będziemy mieli do czynienia z sytuacją, że podejrzany będzie musiał przedstawić dowody i wykazywać, że zgoda jednak była. – Ale nie oznacza to przeniesienia ciężaru dowodu ani tym bardziej uchylenia domniemania niewinności – podkreśla i dodaje, że sytuacje procesowe wymagające aktywności dowodowej oskarżonego występują często i dotyczą wielu typów przestępstw.

Nasi rozmówcy co do zasady uznają nowelizację za zasadną, choć prof. Dudka dodaje, że aktualnie przyjęty projekt uważa za nie do końca przemyślany, a proponowany kształt unormowania może w praktyce prowadzić do wielu wątpliwości interpretacyjnych. Jak dodaje Jarosław Zagrodnik, w przypadku nowej grupy zachowań ukształtowanie się linii orzeczniczej wymaga czasu. Może się to wiązać, zwłaszcza w początkowym okresie, z problemami ze stosowaniem nowych przepisów. ©℗

ikona lupy />
Co się zmieni w kodeksie karnym / Dziennik Gazeta Prawna - wydanie cyfrowe