Ewentualne zmiana przepisu dotyczącego sporządzania uzasadnień nie oznacza, że będą one znów rozwlekłe i przegadane. Pozostanie bowiem regulacja, która wymaga od sądu zwięzłości przy wskazywaniu motywów rozstrzygnięcia.
Jeszcze w październiku 2023 r. zgodziłbym się w pełni z konkluzją artykułu pana sędziego Piotra Mgłośka „Ocalić formularze uzasadnień” (Prawnik, DGP nr 36 z 20 lutego 2024 r.) wyrażoną słowami „pozostawmy sędziemu wybór, w jakiej formie powinien pisać uzasadnienie wyroku”. Teraz, kiedy znamy wyniki ankiety na temat formularzy, tekst ten domaga się polemiki.
Jak pisze Piotr Mgłosiek, „NRA wytoczyła ciężkie działa”, mając na myśli petycję tego organu w sprawie uchylenia przepisu art. 99a par. 1 k.p.k., wniesioną w lutym do Sejmu Rzeczypospolitej Polskiej. Na ostrzał artylerii NRA autor artykułu odpowiada amunicją równie ciężkiego kalibru, w pierwszej kolejności zarzucając adwokaturze, że istnieją poważniejsze mankamenty procedury, które domagają się nowelizacji. W zasadniczym wątku wywodu podnosi, że uzasadnienia formularzowe – przynajmniej z jego perspektywy – przyjęły się „nadzwyczaj dobrze”.
Należy zatem wskazać, że powstała ankieta dla profesjonalnych prawników z różnych grup zawodowych. W środowisku adwokackim przeprowadziła ją NRA, była jednak wspólnym przedsięwzięciem rady oraz nieformalnej grupy złożonej z sędziów, adwokatów i prokuratorów. Inicjatywa jej przeprowadzenia wyszła ze środowiska sędziowskiego. Jej autorem jest też sędzia – ja. Jej stworzenie poprzedziło kilkadziesiąt rozmów środowiskowych, z których w większości wynikała negatywna ocena formularzy uzasadnień wyroków.
Okazuje się, że tylko jedna trzecia ankietowanych sędziów ocenia formularze pozytywnie.
70 proc. ankietowanych sędziów uważa, że są mniej czytelne, a 58 proc. twierdzi, że formularz utrudnia im sporządzenie uzasadnienia.
Jednakże całkowicie druzgocące dla formularzy okazały się wyniki w grupie adwokaci/prokuratorzy. Tu generalnie negatywną ocenę art. 99a par. 1 k.p.k. wyraziło aż 85 proc. respondentów. 90 proc. stwierdziło, że formularze są mniej czytelne i przejrzyste. Dla 81 proc. ankietowanych stanowią utrudnienie przy sporządzaniu środków zaskarżenia. Zdaniem 84 proc. ankietowanych sporządzenie uzasadnienia na formularzu może naruszyć rzetelność procesu.
Ogromną wartość merytoryczną miały uwagi opisowe ankietowanych. Z ocen sędziów wynika m.in., że formularze są nieczytelne, nieprzejrzyste, występuje w nich brak ciągłości argumentacji. W większych, wielowątkowych sprawach sporządzanie uzasadnienia na formularzu jest bardzo uciążliwe i przedłuża czas jego napisania, prowadzi do chaosu. Istotną część czasu przeznaczonego na uzasadnianie wyroku niepotrzebnie poświęca się na edytowanie formularza, co często odciąga od intelektualnej pracy nad meritum sprawy. Z ocen adwokatów/prokuratorów wynikało z kolei, że formularze są mało klarowne, utrudniają, a w niektórych przypadkach uniemożliwiają weryfikację toku rozumowania sądu i dokonaną ocenę dowodów. Bywają lakoniczne, ogólnikowe. Przybiera to niekiedy postać jedno zdaniowej, szablonowej oceny źródła dowodowego.
Uzasadnienia w formie formularza stwarzają wrażenie, że sąd nie rozpoznał sprawy w sposób rzetelny, co naruszałoby prawo do obrony. Z niektórych uzasadnień sporządzonych w tej formie w ogóle nie wynika, dlaczego sąd wydał określone rozstrzygnięcie.
Patouzasadnienia
Dość sztampowo traktuje się rubryki związane z uzasadnieniem wymiaru kary (w wielu sprawach sędziowie nie zmieniają w ogóle treści tej rubryki w formularzach dotyczących kolejnych prowadzonych przez siebie spraw). Jeśli dodamy do tego, że ustalenia faktyczne sprowadzają się niekiedy jedynie do przytoczenia zarzutów z aktu oskarżenia, to mamy obraz tego, co nazywam „patouzasadnieniem”, czyli tworem tekstowo-graficznym, który urąga ciążącemu na sądzie obowiązkowi wyjaśnienia, dlaczego zapadł wyrok o określonej treści. Pozbawia to stronę realnego prawa do sądu II instancji, bowiem przy tak „umotywowanym” orzeczeniu nie sposób sporządzić prawidłowo apelacji. Oczywiście ma rację pan sędzia, że jest art. 449a par. 1 k.p.k., który przewiduje procedurę uzupełnienia uzasadnienia. Tyle tylko, że obrońca czy pełnomocnik, który o to postuluje, nie ma żadnej gwarancji, że jego wniosek zostanie uwzględniony. Nie można wykluczyć – i z moich informacji wynika, że tak niestety pod rządami art. 99a par. 1 k.p.k. niekiedy się dzieje – że podobnie jak sąd I instancji – sąd odwoławczy również pójdzie po linii najmniejszego oporu i uprawomocni wyrok, którego uzasadnienie jest jedynie karykaturą prawidłowych motywów orzeczenia. Sytuacji nie poprawia aktualne brzmienie art. 455a i art. 537a k.p.k. Obecnie nie można wyroku uchylić tylko dlatego, że jego uzasadnienie nie spełnia wymagań określonych w art. 424 k.p.k. (art. 457 par. 3 w przypadku wyroku sądu odwoławczego). Dlatego zarzut tylko na tym polegającego naruszenia prawa procesowego okaże się nieskuteczny.
Może zatem dojść do ewidentnego naruszenia rzetelności procesu, co dostrzegł zarówno Sąd Najwyższy (m.in. w wyrokach z 16 listopada 2021 r., sygn. akt IV KK 448/20; z 19 stycznia 2022 r., sygn. akt I KA 13/21; z 26 lipca 2021 r., sygn. akt I KA 2/21; a przede wszystkim z 11 sierpnia 2020 r., sygn. akt I KA 1/20 ), jak i wiele sądów powszechnych.
Akademickimi pozostaną pewnie dywagacje, czy to sam formularz generuje patouzasadnienia, czy też tylko nieprawidłowy sposób jego wypełnienia. Prawda może leżeć pośrodku. Niepodważalnym jednak faktem jest to, że dopiero po wprowadzeniu normy art. 99a par. 1 k.p.k. problem ten narósł, bowiem wielu orzeczników najwyraźniej źle zrozumiało intencje ustawodawcy, który równie dobrze mógłby znieść obowiązek motywacji orzeczeń, zamiast dekretować tak wynaturzoną ich formę. Formularz zaś, – czy to w warstwie instrukcyjnej (zachęta do używania równoważników zdań), czy graficznej (rozbicie tekstu, zawiły system odnośników, wąskie, pionowe rubryki), aż kusi do lakonicznego, niedbałego wypełniania – co mogę potwierdzić również z autopsji. Z kolei sędziowie, którzy zawsze pisali obszerne uzasadnienia, często nie odstąpili od tego nawyku, tyle że obecnie tekst ten starają się upchać w rubrykach. Przez kształt tych ostatnich uzasadnienie liczy znacznie więcej stron. Nie ma zatem prostego związku: użycie formularza – skrócenie uzasadnienia. Często użycie formularza znacznie go wydłuża.
Nie poddaje się polemice subiektywne podejście do formularzy. Faktem jest, że jedni sędziowie odnaleźli się w tej formule nadzwyczaj dobrze, inni – jak wynika z ankiety, jest to większość – oceniają ją negatywnie. Osobiście postrzegam sporządzanie uzasadnień w tej formie jako mitręgę i dyskomfort. Jak pisze autor artykułu, „każde narzędzie wymaga wprawy i cierpliwości” – mowa tu, jak przyznaje dalej – o „słabej jakości” aplikacji ZEUS. Wydaje się, że próg – nie tylko mojej – cierpliwości jest na dość niskim poziomie, zwłaszcza że prawidłowe wypełnienie formularzy wymaga jeszcze korzystania z liczącej 800 stron swoistej instrukcji obsługi formularzy – książki pod red. Dariusza Drajewicza „Stosowanie formularzy uzasadnień wyroków (…) Komentarz praktyczny” – co jest chyba najlepszym dowodem na rzekomą tylko „prostotę” wprowadzonego rozwiązania.
Nos dla tabakiery?
Stosując reguły demokratyczne, mając na względzie opinie większości sędziów (80 proc. jest za zmianą stanu prawnego), powinno dojść do nowelizacji k.p.k. w omawianym tu zakresie. Zastanówmy się jednakże nad tym, jak należałoby postąpić, gdyby założyć hipotetycznie, że większość sędziów jest za utrzymaniem status quo, w sytuacji diametralnie odmiennych opinii adwokatów i prokuratorów. Aby odpowiedzieć na to pytanie, w pierwszej kolejności rozstrzygnijmy kwestię, dla kogo uzasadnienia orzeczeń są pisane. Dość naturalne jest, że my, sędziowie, skłonni jesteśmy do przyjmowania własnej perspektywy. System wymiaru sprawiedliwości bywa często „sędziocentryczny”. Traktuje się nas z kurtuazją, wstaje, kiedy wchodzimy do sali, kierujemy rozprawą, mamy faktycznie realną władzę, bo często nasze orzeczenie wpływa w sposób istotny na ludzkie losy. Niemniej wymiar sprawiedliwości nie funkcjonuje dla sędziów, ich ewentualnej wygody czy komfortu, lecz po to, aby urzeczywistniać sprawiedliwość właśnie. Prowadzone sprawy nie są „naszymi” sprawami, lecz sprawami podsądnych, dla których rozstrzygają często najbardziej żywotne kwestie. Tym samym wszystko to, co stanowi zawadę bądź utrudnienie w realizacji zasady sprawiedliwości, choćby było dla nas wygodne, winno być z procedur wyrugowane.
Dobrowolność to za mało
Po zapoznaniu się z wynikami ankiety zmianę polegającą na wprowadzeniu fakultatywności formularzy uzasadnień wyroków uważam za niewystarczającą. Byłby to oczywiście salomonowy wyrok z perspektywy sędziów. Nie trzeba by się obszernie tłumaczyć, jak to często dzieje się obecnie, dlaczego sąd odstąpił od użycia formularza. Zwłaszcza mając na uwadze zapędy niektórych nadgorliwych prezesów sądów, którzy wbrew jednoznacznej normie art. 9b ustawy – Prawo o ustroju sądów powszechnych podejmowali czynności nadzorcze w celu egzekwowania stosowania art. 99a par. 1 k.p.k. Jednakże perspektywa ta w żaden sposób nie uwzględnia interesu stron postępowania i ich reprezentantów. Co bowiem w istocie wynika z ankiety? Obrońca czy prokurator otrzymuje dokument, który jest dla niego nieprzejrzysty, chaotyczny, często lakoniczny, utrudnia mu wywiedzenie apelacji. Całkowity jednak „dramat” dotyczy percepcji uzasadnień formularzowych przez osoby niezajmujące się zawodowo prawem. Wynika to nie tylko z wypowiedzi ankietowanych prawników, lecz także z badań naukowych z zakresu komunikacji językowej. Tabelaryczna forma prezentacji myśli jest dla wielu osób mniej zrozumiała. W sprawach zawiłych – również dla profesjonalistów.
Czy konieczne jest formułowanie wniosków końcowych? ©℗