Umożliwienie tzw. neosędziom startu w wyborach do nowej Krajowej Rady Sądownictwa to jeszcze gorsze rozwiązanie niż wybieranie sędziów do tego organu przez Sejm – twierdzi część środowiska.
W nowej Krajowej Radzie Sądownictwa mogą zasiąść osoby, które nigdy nie były sędziami – ostrzega część środowiska sędziowskiego. I zapowiada, że jeżeli tak się stanie, nie zrezygnują z walki o zapewnienie obywatelom prawa do sądu ustanowionego ustawą. Innymi słowy – sędziowie nadal będą kwestionować w swoich orzeczeniach prawo do orzekania osób, które przejdą procedurę konkursową przed nową, nieprawidłowo obsadzoną KRS.
– Według mnie takie osoby również będą miały status neosędziego, a raczej neosedziego bis – mówi Piotr Mgłosiek, sędzia Sądu Rejonowego dla Wrocławia-Krzyków we Wrocławiu.
A Krystian Markiewicz, prezes Stowarzyszenia Sędziów Polskich „Iustitia”, zaznacza, że dopuszczenie neosędziów do startu w wyborach do KRS może doprowadzić do tego, że skład tego organu będzie jeszcze bardziej niezgodny z konstytucją niż ten obecny.
– Obecni członkowie KRS, choć wybrani w niekonstytucyjnym trybie, bo przez Sejm, a nie przez środowisko, są przynajmniej sędziami. A na skutek poprawki Senatu może dojść do sytuacji, że do rady zostaną wybrane osoby, które nigdy sędziami nie były – podkreśla Markiewicz.
To tylko pretekst
Na ostatnim posiedzeniu Senatu była procedowana nowelizacji ustawy o KRS, która ma zmienić zasady wyboru sędziowskiej części tego organu. Przesłana do izby wyższej nowela przewidywała, że w pierwszych wyborach do nowej KRS nie będą mogli startować tzw. neosędziowie. Jednak senatorowie wykreślili ten zapis. Zrobili to pod wpływem opinii Komisji Weneckiej, która miała wątpliwości, czy wykluczenie wszystkich neosędziów z możliwości kandydowania do KRS byłoby działaniem proprocjonalnym.
– Tyle tylko, że konieczność tego typu zmiany wcale nie wynika z tej opinii. To był tylko pretekst – uważa Markiewicz. I dodaje, że w dokumencie, na który powołują się senatorowie, próżno szukać jednoznacznych wniosków w omawianym zakresie.
– Opinia KW zawiera jedynie pewne sugestie, a te odnosiły się tylko do osób, które objęły urząd sędziego po przejściu aplikacji w Krajowej Szkole Sądownictwa i Prokuratury. Tyle że statusu akurat tych sędziów nikt nie kwestionuje – podkreśla Markiewicz. Jego zdaniem senatorowie wybrali najgorszy z możliwych sposobów dostosowania ustawy do wymogów, o których mowa w opinii.
– Przecież KW jak na tacy podaje zupełnie inne rozstrzygnięcie tego problemu. Mówi mianowicie o tym, że można by było wprowadzić cenzus związany ze stażem sędziowskim. Innymi słowy – komisja dopuszcza rozwiązanie, zgodnie z którym bierne prawo wyborcze przysługiwałoby tylko tym sędziom, którzy są w zawodzie np. minimum osiem lat – tłumaczy prezes Iustitii.
Sceptycznie poprawkę Senatu ocenia również prof. Maciej Gutowski, adwokat.
– Tak to jest, gdy nie ma spójnej wizji rozwiązania poważnego problemu ustrojowego, a jedynie podejmuje się przyczynkarskie ruchy, które mają wywołać wrażenie, że coś się robi. Wprowadzenie tej poprawki jak na dłoni pokazuje brak spójnego i kompleksowego konceptu – uważa nasz rozmówca. I dodaje, że to, czy neosędziowie będą mogli kandydować do KRS, jest tylko jednym z elementów układanki.
– My powinniśmy dyskutować nad całościowym zreformowaniem systemu. Nie tylko procedura konkursowa do zawodu sędziego ma być prawidłowa, ale muszą istnieć mechanizmy eliminacji kiepskich, niesumiennych lub z innych względów nieodpowiednich sędziów – kwituje prof. Gutowski.
Dezorientacja środowiska
Część środowiska sędziowskiego jest zdezorientowana, gdyż nie wie, jak senacka poprawka ma się do zapowiadanej zmiany, zgodnie z którą neosędziowie mieliby zostać cofnięci z mocy ustawy na poprzednio zajmowane stanowiska. Zwłaszcza że w tej grupie są również i takie osoby, które wcześniej nigdy nie były sędziami, bo startowały na ten urząd jako prokuratorzy, adwokaci czy profesorowie. Jeśli taka osoba zostanie wybrana do składu nowej KRS, a później wejdą w życie wspomniane zmiany, to może się okazać, że w KRS zasiada niesędzia.
– Ten przykład jasno dowodzi, że obecny Senat dopuszcza ustrojowo regulację gorszą niż PiS. A to dlatego, że członkowie obecnej KRS, choć zostali wyłonieni w niekonstytucyjnej procedurze, to jednak w momencie wyboru do tego organu mieli status sędziego – komentuje Markiewicz. I dodaje, że przyjęta właśnie regulacja jest wprost sprzeczna z konstytucją w zakresie składu KRS.
– Wiadomo bowiem, że niesędzia nie może być członkiem KRS. I to ryzyko bierze na siebie Senat RP i pan minister sprawiedliwości, który poparł taką regulację – kwituje Markiewicz.
Chaos może się pogłębić
Część sędziów jest zdania, że senacka poprawka to zapowiedź wycofywania się przez rządzących z szumnych zapowiedzi rozwiązania problemu neosędziów i całościowego uzdrowienia systemu. I deklarują, że gdy tak się stanie, oni nie złożą broni.
– Nie wyobrażam sobie, abym mógł przejść do porządku dziennego nad orzeczeniem wydanym przez osobę, która otrzymałaby rekomendację od nowej KRS, w skład której wchodziłby niesędzia – mówi Piotr Mgłosiek. I dodaje, że sędziowie dysponują już teraz pokaźnym orzecznictwem międzynarodowych trybunałów, które wyznaczyły bardzo wyśrubowane standardy, jeśli chodzi o prawo do sądu.
– Sędziowie już raz pokazali, że dla nich liczy się tylko i wyłącznie zachowanie tych wysokich standardów. I nic, po zmianie władzy, w tym zakresie się nie zmieniło – zapewnia wrocławski sędzia.
Wtóruje mu Krystian Markiewicz, który zapewnia, że będzie pierwszy w zachęcaniu sędziów do tego, aby podważali status nowej KRS, o ile jej skład znów nie będzie zgodny z konstytucją.
– Mam świadomość tego, że może to spowodować jeszcze większy chaos prawny, niż to ma miejsce obecnie. Jednak to nie sędziowie będą temu winni, a ci, którzy uchwalają niezgodne z ustawą zasadniczą regulacje – kwituje prezes Iustitii.©℗
Podstawa prawna
Etap legislacyjny
Ustawa wraca do Sejmu po poprawkach Senatu