W sporze na linii rząd – prezydent Duda o zmiany w ustawie o Krajowej Radzie Sądownictwa może pomóc Komisja Wenecka. Podobnie jak wcześniej otoczenie głowy państwa, skrytykowała ona część rozwiązań zawartych w noweli.

Chodzi o zakaz kandydowania do KRS tzw. neosędziów. Sugestie Komisji Weneckiej weźmie pod uwagę Senat.

Izba wyższa parlamentu kontynuowała wczoraj prace nad uchwaloną w połowie kwietnia nowelizacją ustawy o Krajowej Radzie Sądownictwa. Nowela znosi wprowadzony w 2017 r. przez PiS model wyboru sędziowskiej części członków KRS przez Sejm. Regulacje te były krytykowane przez część środowiska sędziowskiego i instytucje międzynarodowe, w tym Komisję Wenecką, która jest organem doradczym Rady Europy. Uznano wówczas, że naruszają niezależność sędziowską i mogą prowadzić do upolitycznienia KRS.

Resort sprawiedliwości kierowany przez Adama Bodnara zaproponował więc zupełnie nową metodę wyboru 15 sędziów do KRS – w drodze organizowanego przez PKW powszechnego głosowania z udziałem wszystkich sędziów. Ustawa, w kształcie uchwalonym przez Sejm, uniemożliwia jednak kandydowanie do KRS tzw. neosędziów, czyli tych, którzy otrzymali powołanie na podstawie ustawy z czasów rządów PiS.

Jeszcze do wczoraj nie było jasne, czy senatorowie – tak jak chciałby prezydent – zgłoszą poprawki likwidujące podział na „nowych” i „starych” sędziów. Nie było ich w pakiecie poprawek, które we wtorek wieczorem przyjęły senackie komisje: ustawodawcza oraz praw człowieka i praworządności. W sukurs przyszła Komisja Wenecka, która także skrytykowała niektóre rozwiązania noweli (o opinię ws. ustawy prosił w kwietniu m.in. minister Bodnar).

KW uznała, że obecne przepisy mogą wyłączyć z możliwości kandydowania nawet trzy tysiące sędziów, co byłoby sprzeczne z zasadą proporcjonalności (chodzi o zakres, w którym władze publiczne mogą ingerować w prawa człowieka). Komisja zasugerowała zarazem „ponowne rozważenie kryteriów kwalifikowalności sędziów ubiegających się o kandydowanie w wyborach do KRS”.

– Mamy takie podejście do Komisji Weneckiej, że skoro została poproszona o opinię i ją wydała, to staramy się to uszanować. To organ szanowany na świecie, który nam wielokrotnie pomagał w przypadku zmian, które zagrażały praworządności, więc teraz nie sposób nie kierować się rekomendacjami, które teraz wydała Komisja Wenecka – mówił wczoraj w Senacie Adam Bodnar.

Sugestie Komisji Weneckiej zostały uwzględnione w poprawkach, które do noweli ustawy o KRS zgłosili senatorowie Koalicji Obywatelskiej. Najistotniejsza z nich wykreśla z ustawy przepis, który z kandydowania do KRS wyklucza tzw. neosedziów.

KO chce jednak dodać inny przepis, zgodnie z którym sędziowie mogliby w wyborach składu KRS głosować na więcej niż jednego kandydata do Rady. – W związku z tym, że obsadzanych jest 15 miejsc w KRS dla przedstawicieli różnych środowisk sędziowskich, to chcemy, by każdy sędzia miał trzy głosy na dowolnego sędziego sądu powszechnego – tam jest sześć miejsc; dwa głosy na reprezentantów sądów okręgowych – tam są trzy miejsca; dwa głosy do sądu apelacyjnego – tam są dwa miejsca, i po jednym głosie na dowolnego sędziego z Sądu Najwyższego, wojewódzkiego sądu administracyjnego, Naczelnego Sądu Administracyjnego i sądownictwa wojskowego – tłumaczył DGP szef senackiej komisji ustawodawczej Krzysztof Kwiatkowski z KO. – Co to spowoduje? To, że każdy wybrany sędzia po pierwsze będzie reprezentował te jednostki i szczeble sądownictwa, które są wskazane w ustawie, a po drugie, że będzie miał silniejszy mandat, bo będzie wchodził do KRS z wyższym wynikiem. To niewątpliwie ułatwi im wykonywanie obowiązków, bo nikt nie będzie im zarzucał, że zostały wybrane przez wąską grupę środowiska sędziowskiego – przekonuje Kwiatkowski.

Nieoficjalnie od senatorów KO można usłyszeć jednak, że zwiększenie liczby głosów, którymi będą dysponowali poszczególni sędziowie, może spowodować także „naturalną” eliminację tzw. neosędziów z KRS. – Prawidłowo wybranych sędziów jest znacznie więcej niż tych „neosędziów”, bo mniej więcej siedem tysięcy na dziesięć. Jeśli każdy sędzia będzie miał po kilka głosów, to jest szansa, że w wyborach przejdą głównie ci wybrani prawidłowo – tłumaczy nam jeden z senatorów.

Do czasu zamknięcia tego wydania nie udało nam się uzyskać komentarza z Kancelarii Prezydenta. We wtorek minister Małgorzata Paprocka mówiła nam, że zdaniem prezydenta „nie ma żadnych podstaw do różnicowania sędziów w oparciu o kryterium daty ich powołania”. – Proces legislacyjny trwa, pan prezydent czeka na ustawę i wtedy podejmie decyzję – mówiła.

Zgłoszonymi podczas debaty w Senacie poprawkami mają dziś rano zająć się senackie komisje. Później nowela trafi pod głosowanie na posiedzeniu plenarnym izby wyższej. ©℗