Sprawa „tęczowej” Matki Boskiej z Płocka definitywnie zakończona. Sąd Najwyższy oddalił jako oczywiście bezzasadne kasacje oskarżycieli posiłkowych Kai Godek i księdza Tadeusza Łebkowskiego. Tym samym wyroki uniewinniające trzy aktywistki: Elżbietę Podleśną, Joannę Gryzę-Iskander i Annę Prus rozlepiające w 2019 roku w Płocku wizerunek Matki Boskiej Częstochowskiej z doklejoną tęczową aureolą zostały utrzymane.

Sąd Najwyższy w uzasadnieniu odniósł się przede wszystkim do zarzutów kasacyjnych pełnomocników i oskarżycieli posiłkowych. Kasacji prokuratury nie rozpatrywano w ogóle – została ona bowiem skutecznie wycofana.

SN stwierdził, że rozpoznawane środki odwoławcze nie mogły one być przedmiotem rozpoznania na tym etapie sprawy.

- Sąd Najwyższy nie może być roli sądu odwoławczego, ani sądu meriti. Zarzuty kasacyjne zostały z formalnego punktu widzenia sformułowane wadliwie. Odnosząc się głównie do kwestii naruszeń prawa materialnego, określono je w taki sposób, jakby to sąd odwoławczy miał rozpoznawać sprawę, a nie SN. Chciano przemycić w kasacji model kontroli apelacyjnej, ale na to się nie można zgodzić. W kasacji przede wszystkim nie podważono tego, że zarówno sąd I instancji, jak i sąd odwoławczy stwierdziły, że nie tylko nie doszło do wyczerpania przedmiotowej strony czynu zabronionego z art.196 Kodeksu karnego, ale także strona podmiotowa tego czynu nie została w pełni zachowana. Rozważania co do umyślności czy nieumyślności, cech dokonanego czynu, to są zarzuty odnoszące się do stanu faktycznego. Te zaś w kasacji nie mogą być podnoszone – powiedział sędzia przewodniczący Dariusz Kala.

SN odniósł się także do podnoszonych w kasacji kwestii motywów uniewinnionych aktywistek i stwierdził, że te kwestie nie zostały podważone przed sądami karnymi skutecznie.

- Sąd odwoławczy nie przyjął, że motywy działania uniewinnionych pań stanowią znamię przestępstwa. Nie stwierdził też, że kreują kontratyp. Sąd przyjął tylko, że mają one znaczenie dla oceny zachowania osób oskarżonych i ostatecznie uniewinnionych w kontekście tego czy można im przypisać znamiona strony podmiotowej zarzucanego czynu. Tego również nie podważono w apelacji, a podnoszenie tych kwestii w kasacji także jest już spóźnione. Reasumując wszystkie zarzuty kasacyjne i wnioski okazały się w sprawie oczywiście bezzasadne i sformułowane nieprawidłowo. A wobec faktu, że wnoszący kasacje oskarżyciele posiłkowi, mówiąc kolokwialnie, przegrali sprawę, musieli zostać, zgodnie z obowiązującymi przepisami postępowania, obciążeni kosztami postępowania – wskazał sędzia Kalazamykając rozprawę.