Sędzia Piotr Schab, odwołany przez ministra sprawiedliwości z funkcji prezesa Sądu Apelacyjnego w Warszawie, twierdzi, że decyzja Adama Bodnara „nie wywołała skutków prawnych”.

Co więcej, z komunikatu podpisanego przez niego oraz pozostałych wiceprezesów wynika, że każdy z sędziów, który podejmie próbę objęcia funkcji prezesa SA, będzie jedynie uzurpował sobie do tego prawo, co również wypełni znamiona przestępstwa przekroczenia uprawnień oraz przywłaszczenia funkcji publicznej (art. 231 i 227 kodeksu karnego), a także deliktu dyscyplinarnego.

Autorzy komunikatu przypominają także, że kolegium SA w Warszawie jednogłośnie negatywnie zaopiniowało zamiar odwołania sędziego Schaba z funkcji prezesa, a zgodnie z art. 27 par. 5a prawa o ustroju sądów powszechnych, jeżeli opinia kolegium jest negatywna, minister sprawiedliwości może przedstawić zamiar odwołania, wraz z pisemnym uzasadnieniem, Krajowej Radzie Sądownictwa (czego MS nie zrobił). Resort sprawiedliwości stoi na stanowisku, że kolegium sądu nie przedstawiło wymaganej opinii w terminie 30 dni. W trakcie posiedzenia nie podjęto uchwały, która merytorycznie odnosiłaby się do argumentacji przedstawionej w uzasadnieniu wniosku Adama Bodnara. Głosowanie powinno być zaś poprzedzone rozważeniem okoliczności rozpatrywanej sprawy, z uwzględnieniem wszystkich dostępnych materiałów i danych. ©℗