Decyzja ministra sprawiedliwości może wymieść z Prokuratury Krajowej i prokuratur regionalnych oprócz usłużnych także uczciwych i fachowych śledczych oraz doprowadzić do dezorganizacji pracy tych jednostek.

Do 10 stycznia prokurator krajowy ma cofnąć delegacje prokuratorów prokuratur rejonowych i okręgowych do Prokuratury Krajowej oraz prokuratorów rejonowych delegowanych do prokuratur regionalnych. Takie polecenia wydał prokuratorowi krajowemu Dariuszowi Barskiemu Adam Bodnar, minister sprawiedliwości i prokurator generalny. Z Prokuratury Krajowej w najbliższym czasie do jednostek niższego szczebla ma wrócić 94 śledczych, z kolei z wszystkich 12 prokuratur regionalnych, do rejonów powróci 50 prokuratorów.

„Podejmując tę decyzję, Prokurator Generalny miał na uwadze trudną sytuację kadrową jednostek organizacyjnych dwóch jednostek najniższego szczebla (czyli prokuratur rejonowych i prokuratur okręgowych), w celu zapewnienia stabilizacji kadrowej tych jednostek. Ważnym aspektem decyzji była troska o zapewnienie szybszego i bardziej efektywnego prowadzenia postępowań w tych prokuratorach. Z perspektywy obywatela oznaczać to będzie szybsze i efektywniejsze ich prowadzenie” – poinformowało w czwartek Ministerstwo Sprawiedliwości.

Jest to też próba naprawy patologicznej sytuacji, w której jedynie nieco ponad 30 proc. prokuratorów pracujących w Prokuraturze Krajowej ma status prokuratora tejże jednostki. Resztę, czyli aż 169 osób, stanowią prokuratorzy delegowani z jednostek niższego szczebla (głównie z prokuratur regionalnych i okręgowych, ale zdarza się, że i z rejonów).

Patologia delegacji

Masowe delegowanie zamiast awansowania do jednostki wyższego szczebla to jedna z głównych patologii w organach ścigania. Po pierwsze, odbywa się to bez przeprowadzenia żadnej procedury konkursowej, a po drugie, często decyzje były podejmowane w sposób całkowicie uznaniowy. Prokuratorzy delegowani mogą też być bardziej podatni na naciski, bo delegację w każdej chwili można odwołać.

Poza tym z punktu widzenia budżetu utrzymywanie prokuratora na delegacji jest nawet droższe niż jego awansowanie, bo po sześciu miesiącach prokurator delegowany otrzymuje wynagrodzenie właściwe dla tej jednostki, w której obecnie pracuje, a do tego przysługuje mu jeszcze zwrot koszów zamieszkania, dojazdów do pracy oraz diet. Przez cały czas jednak delegowany prokurator zajmuje etat w swojej macierzystej jednostce, a jednocześnie nie prowadzi w niej postępowań, więc praca ta obciąża pozostałych pracowników.

„Tak masowa skala delegacji, w większości o charakterze bezterminowym negatywnie wpływa na bieżące działanie prokuratur rejonowych i okręgowych, na których spoczywa ciężar prowadzenia 99 proc. postępowań przygotowawczych (ponad 1 mln śledztw i dochodzeń w 2022 r.). Zdecydowanie najtrudniejsza jest sytuacja w prokuraturach rejonowych, które w wielu jednostkach funkcjonują w obsadzie sięgającej 60–70 proc. prokuratorów. Taki stan rzeczy wymaga systematycznej analizy ich sytuacji kadrowej i podejmowania dalszych czynności w zakresie delegacji” – informuje MS.

Czy Barski wykona polecenie?

Na razie nie jest do końca przesądzone, czy Dariusz Barski w ogóle wykona polecenia Adama Bodnara. Prokurator generalny powołał się na art. 13 par. 1 w zw. z art. 7 par. 2 prawa o prokuraturze (t.j. Dz.U. z 2023 r. poz. 1360 ze zm., dalej: p.p.). Pierwszy z tych przepisów mówi o tym, że PG kieruje prokuraturą osobiście lub za pośrednictwem PK, „wydając zarządzenia, wytyczne i polecenia”, a zgodnie z art. 7 par. 2 p.p. prokurator jest obowiązany wykonywać zarządzenia, wytyczne i polecenia prokuratora przełożonego (PK jest zastępcą PG).

Jednak z Prokuratury Krajowej płyną sygnały, że PK może odmówić Adamowi Bodnarowi, powołując się na dodany niedawną nowelizacją, która miała doprowadzić do tzw. zabetonowania prokuratury, art. 13 par. 3a pkt 2 p.p. Przepis ten stanowi, że do kompetencji PK należy w szczególności „podejmowanie decyzji w sprawach osobowych prokuratorów”.

– Możliwe jest więc, że PK uzna, że owszem, PG może wydawać mu polecenia, ale nie w zakresie kompetencji zastrzeżonych dla PK ustawowo – słyszymy nieoficjalnie w Prokuraturze Krajowej.

Jednak zdaniem prok. Bolesława Laszczak ze stowarzyszenia Lex Super Omnia polecenie PG jest wiążące i PK nie może odmówić jego wykonania.

– Z art. 13 par. 1 p.p. wynika, że PG kieruje działalnością osobiście lub za pośrednictwem PK, a nie wyłącznie za pośrednictwem. Mamy więc ogólną kompetencję PG do podejmowania decyzji w sprawach prokuratury. Natomiast par. 3a tego przepisu mówi co prawda, że do kompetencji i zadań PK należy podejmowanie decyzji w sprawach osobowych, ale nie jest powiedziane, że jest to jego wyłączna kompetencja. Z pewną ostrożnością zaryzykowałbym stwierdzenie, że PG, choćby na podstawie tych przepisów, spokojnie sam mógłby wydać decyzje o odwołaniu prokuratorów z delegacji – mówi anonimowo jeden z prokuratorów.

To jednak nie do końca rozstrzyga spór kompetencyjny. Można sobie wyobrazić sytuację, w której PK co prawda wykona decyzję PG, ale jednocześnie deleguje do Prokuratury Krajowej nowych prokuratorów, gdyż dojdzie do wniosku, że bez tego nie będzie ona mogła właściwie działać.

– Moim zdaniem ustawa na to pozwala, choć taka decyzje będzie całkowicie sprzeczna z koncepcją naczelnego organu nadzorującego prokuraturę. Wydaje mi się, że samo w sobie nie powodowałoby to możliwości pociągnięcia PK do odpowiedzialności dyscyplinarnej. Jednak takie potencjalne działanie musiałoby być przedmiotem dyskusji na forum Krajowej Rady Prokuratorów, której zadaniem jest m.in. ocena stanu kadr prokuratury – mówi prok. Bolesław Laszczak. – Bo jeżeli PK dojdzie do wniosku, że niemożliwe jest funkcjonowanie w tak okrojonym składzie, to należałoby rozpocząć dyskusję nad zwiększeniem liczby etatów i przeprowadzeniem normalnej procedury awansowej na podstawie konkursów. Tak naprawdę potrzebna jest kompleksowa dyskusja na temat potrzeb kadrowych jednostek wszystkich szczebli i racjonalnego wykorzystania zasobów osobowych. W ostatnich ośmiu latach nie dość, że taka debata się nie toczyła, to jeszcze w sytuacji zgłaszania potrzeb wsparcia przez prokuratorów najniższego szczebla nie tylko nie byli oni wysłuchiwani, ale czasem wręcz karani za swoje uwagi – dodaje prok. Laszczak.

Łatanie jednych dziur tworzy kolejne

Problem nie jest czysto teoretyczny, bo zarówno z Prokuratury Krajowej, jak i prokuratur regionalnych już dochodzą sygnały o tym, jak bardzo destabilizujący wpływ na pracę tych jednostek będzie miał jednoczesny powrót do macierzystych prokuratur tak dużej grupy śledczych. Jak informuje Prokuratora Krajowa, w rezultacie praktycznie przestanie istnieć departament cyberprzestępczości i informatyzacji. Podobnie sytuacja wygląda w Biurze Współpracy Międzynarodowej, które zajmuje się m.in. ekstradycjami. W departamencie postępowania sądowego w wydziale kasacji z 16 prokuratorów pozostanie 6, a w wydziale ds. cywilnych i administracyjnych z 14 prokuratorów pozostanie 4.

Nie będzie to również bez wpływu na funkcjonowanie prokuratur regionalnych, które co do zasady prowadzą postępowania o najwyższym ciężarze gatunkowym, często skomplikowane i wielowątkowe. W Prokuraturze Regionalnej w Szczecinie najobszerniejsze śledztwo prowadzone przez prokuratorów delegowanych liczy ponad 2,5 tys. tomów i obejmuje ponad 900 podejrzanych. W przypadku PR w Warszawie śledczy delegowani z prokuratury rejonowej m.in. realizują (na polecenie PG) czynności na potrzeby sejmowej komisji śledczej do zbadania legalności tzw. wyborów kopertowych, prowadzą międzynarodowe śledztwo ws. oszustw na platformach inwestycyjnych czy związane z aferą GetBacku, aferą wizową i przestępstwami dokonywanymi w darknecie. Jak informuje Katarzyna Duda z PR w Krakowie, odwołanie z delegacji spowoduje destabilizację wydziałów zajmujących się przestępczością gospodarczą i finansowo-skarbową, co będzie skutkowało znaczną przewlekłością postępowań. Jak dodaje, powodem delegowania to tamtejszej prokuratury był wyróżniający się poziom prokuratorów (dwóch z nich ma stopień doktora nauk prawnych). W PR w Białymstoku jest tylko jeden prokurator delegowany z rejonu, ale prowadzi on dwa śledztwa dotyczące działania zorganizowanych grup przestępczych zajmujących się wyłudzeniami środków publicznych na szkodę Skarbu Państwa i budżetu UE w kwotach sięgających w sumie pół miliarda złotych oraz prania brudnych pieniędzy. W PR we Wrocławiu na 51 prokuratorów jedynie 19 ma tytuł prokuratora prokuratury regionalnej, a na 17 delegowanych aż 15 pochodzi z prokuratury rejonowej. Jak informuje tamtejsza prokuratura, „w przypadku zakończenia delegacji prokuratorów tylko szczebla rejonowego, bez referentów pozostanie 35 postępowań przygotowawczych, w tym również postępowań prowadzonych w ramach zespołów śledczych”.

Status a nie kompetencje

Obawy o dezorganizację pracy podziela dr Michał Gabriel-Węglowski z PR w Gdańsku, autor licznych publikacji dotyczących prokuratury. – Choć kierunek decyzji PG jest oczywiście słuszny, to sposób jego realizacji i zakres, jaki obejmuje, może zagrozić czasowo odpowiedniemu poziomowi sprawności prokuratury – zwraca uwagę. – Jakkolwiek istnieje ryzyko, że prokuratorzy, którzy przeskoczyli w ramach delegacji od razu dwa szczeble, np. z prokuratury rejonowej do regionalnej lub z okręgowej do krajowej i nie mają odpowiednich kwalifikacji, by pracować na wyższym poziomie, to każdorazowo powinno być to oceniane indywidualnie – dodaje ekspert.

Bo choć decyzja o wycofaniu delegacji będzie wydana indywidualnie (zakładając, że PK wykona polecenie PG), to tylko pod względem formalnym. – Podstawą do wydania takiej decyzji nie będą bowiem kompetencje ani to, czym dany śledczy się zajmuje, tylko status, jaki posiada. Dlatego jestem zwolennikiem tego, by decyzje o tym, kto powinien zostać odwołany, podejmowane były rozważnie – mówi dr Gabriel-Węglowski.

Rozczarowania decyzją PG nie kryją też sami zainteresowani. Zwłaszcza że w ostatnich dniach urzędowania poprzedniego rządu mieliśmy do czynienia z falą awansów last minute, na stanowiska prokuratorów prokuratur krajowej oraz regionalnej. – Wychodzi na to, że ci, którzy byli usłużni wobec władzy, dostali nagrody i są nie do ruszenia, a ci którzy uczciwie pracowali, zostaną teraz odesłani z delegacji. Z góry idzie jasny sygnał, że kompetencje i pracowitość nie popłacają. Bardziej opłaca się podlizywanie – nie kryje rozgoryczenie jeden z prokuratorów delegowanych do PK jeszcze przed reformą prokuratury z 2016 r.©℗

ikona lupy />
Skala delegacji na szczytach prokuratury / Dziennik Gazeta Prawna - wydanie cyfrowe