„Neosędziowie” nie będą mogli oceniać bezstronności innych „neosędziów” – taki ma być skutek zmian w regulaminie sądów powszechnych zaproponowanych przez ministra sprawiedliwości.

Jak pisze sam resort na swojej stronie internetowej, projekt jest „pierwszym elementem przywracania standardów w polskim sądownictwie”. Dalsze działania mają polegać na przywracaniu niezależności Krajowej Rady Sądownictwa poprzez zmianę ustawy o KRS (t.j. Dz.U. z 2021 r. poz. 269 ze zm.) oraz prawa o ustroju sądów powszechnych (t.j. Dz.U. z 2023 r. poz. 217 ze zm.). W założeniu MS samorządy sędziowskie mają w ten sposób odzyskać uprawnienia do nominowania i awansowania sędziów.

Na razie resort proponuje wprowadzenie do regulaminu dwóch zmian. Zgodnie z pierwszą z nich wnioski o wyłączenie sędziego ze względu na sposób powołania go nie będą rozpoznawane przez sędziów, którzy otrzymali urząd w tym samym trybie. W praktyce oznacza to, że wnioski o wyłączenie „neosędziów” nie będą rozstrzygane przez innych „neosędziów”. Nie będą oni uwzględniani przez System Losowego Przydziału Spraw.

Druga ze zmian ma prowadzić do tego, że przy sporządzaniu orzeczeń i uzasadnień sędziowie będą uwzględniać prawo Unii Europejskiej, kierując się przy tym „zasadami pierwszeństwa, bezpośredniego stosowania oraz lojalnej współpracy”. W szczególności mają mieć na względzie art. 19 traktatu o UE. Przepis ten mówi o funkcji, składzie i organizacji Trybunału Sprawiedliwości UE. Można w nim przeczytać m.in., że TSUE zapewnia poszanowanie prawa i wykładni w stosowaniu traktatów. Projekt ponadto nakazuje sędziom uwzględniać w procesie orzekania także wiążące nasz kraj prawo międzynarodowe, zwłaszcza mówiący o prawie do sądu art. 6 Konwencji o ochronie praw człowieka i podstawowych wolności. Oba wymienione przepisy aktów prawa międzynarodowego zostały uznane przez Trybunał Konstytucyjny za częściowo niezgodne z ustawą zasadniczą (odpowiednio: wyrok TK z 7 października 2021 r., sygn. akt K 3/21, oraz wyrok TK z 24 listopada 2021 r., K 6/21).

Resort tłumaczy, że zmiana jest konieczna, gdyż „w ostatnich kilku latach hierarchia źródeł prawnych i trójpodział władzy w Polsce zostały zaburzone”, wprowadzono zmiany prawne ograniczające niezależność sądownictwa oraz umożliwiające prowadzenie postępowań dyscyplinarnych wobec sędziów stosujących w orzecznictwie prawo unijne i konwencje międzynarodowe.

Tłumacząc powody, jakie stoją za koniecznością dokonania omawianych zmian, MS zauważa również, że w 2017 r. wprowadzono sprzeczny z konstytucją tryb wyboru sędziowskiej części KRS. „Przez to ten kluczowy organ stojący na straży niezależności sądów i niezawisłości sędziów stracił swoją niezależność, a tryb powoływania i awansowania sędziów przez Radę i Prezydenta RP stał się wadliwy”, co zostało potwierdzone w wielu wyrokach polskich sądów i międzynarodowych trybunałów.

Projekt spotkał się z ostrą krytyką ze strony prawicowych polityków. Były wiceminister sprawiedliwości Sebastian Kaleta ocenił, że w ten sposób Adam Bodnar chce uchylić rozporządzeniem konstytucję, ustawy oraz wyroki TK, a sędziom nakazać, jak mają orzekać. W zamieszczonym na platformie X komunikacie KRS można z kolei przeczytać, że „jeśli ten projekt rozporządzenia Ministerstwa Sprawiedliwości jest autentyczny, to nie będzie żadnym nadużyciem stwierdzenie, że stanowi próbę zmiany ustroju RP zwykłym rozporządzeniem”.

Emocje te studzi natomiast prof. Maciej Gutowski, adwokat.

– Pod względem normatywnym ten projekt niewiele wnosi. Zasada nemo iudex in causa sua (nikt nie może być sędzią we własnej sprawie – red.) tak samo jak zasada pierwszeństwa prawa unijnego wynikają z aktów normatywnych wyższego rzędu (konstytucja, ustawa, prawo unijne), tak więc rozporządzenie nic w tym zakresie zmienić nie może. Ponadto należy pamiętać, że sędziowie są związani ustawami i konstytucją. Nie można więc narzucić im rozporządzeniem, a więc aktem podustawowym, w jaki sposób mają orzekać – podkreśla prawnik. Jego zdaniem więc jedynym normatywnym rozwiązaniem zawartym w projekcie jest to mówiące o nieuwzględnianiu przez system losowania „neosędziów” w przydzielaniu im spraw w przedmiocie wniosków o wyłączenie innych „neosędziów”.

– W pozostałym zakresie należy uznać, że projekt stanowi swego rodzaju interpretację. I jest to zasadniczo trafna interpretacja, choć można mieć wątpliwości, czy powinna się odwoływać do konkretnych przepisów i być czyniona przez ministra i to w rozporządzeniu. Mamy przecież liczne orzeczenia ETPC i TSUE – kwituje prof. Gutowski.©℗