Aż cztery obwieszczenia o wolnych stanowiskach sędziowskich ukazały się w Monitorze Polskim w ostatni dzień urzędowania Marcina Warchoła na stanowisku ministra sprawiedliwości. Łącznie do obsadzenia są 34 etaty.

Jak pisaliśmy w DGP pod koniec listopada br., minister sprawiedliwości (wówczas jeszcze urząd ten pełnił Zbigniew Ziobro) w okresie od 15 października, a więc od dnia wyborów parlamentarnych, do 27 listopada br. ogłosił łącznie 60 wolnych stanowisk sędziowskich (głównie w sądach rejonowych i okręgowych). Kolejne obwieszczenie ukazało się zaledwie dwa dni później – 29 listopada MS ogłosił konkurs, w którym do obsadzenia jest kolejnych 10 etatów.

Cztery nowe stanowiska sędziowskie

W poniedziałek 11 grudnia zostały opublikowane cztery nowe obwieszczenia podpisane już przez Marcina Warchoła. Dotyczą one 34 stanowisk – trzech w sądach apelacyjnych (dwa w Katowicach, jedno w Poznaniu), trzech w sądach okręgowych (Poznań, Bydgoszcz, Warszawa) oraz 28 w sądach rejonowych (w tym m.in. w SR dla Warszawy-Mokotowa w Warszawie czy SR dla miasta stołecznego Warszawy w Warszawie).

Wielu obserwatorów jest zdania, że takie obwieszczanie o kolejnych wolnych stanowiskach sędziowskich tuż przed oddaniem władzy przez tzw. obóz dobrej zmiany to ostatnia próba zabetonowania w systemie tzw. neosędziów. Im więcej bowiem takich osób zacznie funkcjonować w sądach i wydawać orzeczenia, tym trudniej będzie podważać ich status.

Kolejne konkursy w Krajowej Radzie Sądownictwa

A obecna Krajowa Rada Sądownictwa nie zwalnia prac i przeprowadza kolejne konkursy, mimo że zdaniem wielu prawników jej rekomendacje są obarczone poważną wadą prawną. Dlatego też, jak pisaliśmy na łamach DGP, jedną z pierwszych decyzji nowego ministra sprawiedliwości może być wstrzymanie ogłaszania o kolejnych wolnych stanowiskach do czasu powołania sędziowskiej części KRS zgodnie z konstytucją. Zwłaszcza że pytana o taki manewr Kamila Gasiuk-Pihowicz, posłanka KO, obecnie również członek KRS, podkreślała, że żadne konkursy na stanowiska sędziowskie nie mogą być więcej przeprowadzane przez obecną radę.

To droga do pogłębiania chaosu i odbierania obywatelom prawa do sądu – uważa Gasiuk-Pihowicz.

O tym, że bez nowych konkursów, a co za tym idzie bez nowych nominacji sędziowskich, sądy sobie poradzą, jest przekonana Beata Morawiec, prezes Stowarzyszenia Sędziów „Themis”.

– Nawet jeśli taki stan zawieszenia miałby trwać i kilkanaście miesięcy, to i tak nie wpłynie to znacząco na pogorszenie pracy sądów. Najważniejsze jest to, aby nie infekować dalej systemu i nie wprowadzać do zawodu osób, których późniejsze orzeczenia będą mogły być kwestionowane chociażby przed Europejskim Trybunałem Praw Człowieka – podkreśla sędzia Morawiec.©℗