Sprawa Bild GmbH & Co. KG przeciwko Niemcom (skarga nr 9602/18) dotyczyła nakazania przez niemieckie sądy portalowi internetowemu Bild.de usunięcia nagrania z kamery przemysłowej, na którym zarejestrowano interwencję funkcjonariuszy w klubie nocnym w Bremie, do czasu „zamazania” – a poprzez to zanonimizowania – wizerunku (twarzy) jednego z interweniujących policjantów.

W 2013 r. portal internetowy Bild.de opublikował nagranie zarejestrowane przez kamerę przemysłową, na którym widoczna jest siłowa i – według opisu dziennikarzy – brutalna interwencja niemieckiej policji wobec osoby, która miała awanturować się w barze. Na nagraniu wyraźnie widoczna jest twarz jednego z policjantów, który nie był bezpośrednio zaangażowany w użycie siły. Relacja dotycząca agresywnej postawy zatrzymywanego pojawiła się dopiero w drugim opublikowanym przez Bild.de materiale, co w pewnym stopniu niwelowało negatywny wobec policji przekaz wynikający z tej pierwszej. Policjant, którego wizerunek został upubliczniony, wystąpił do Bild.de z żądaniem zaprzestania udostępniania nagrania, jeśli jego twarz nie zostanie zamazana. Po odmowie skierował sprawę do sądu, który nakazał Bild.de usunięcie nagrań, jeśli twarz policjanta pozostanie rozpoznawalna. Jak stwierdził niemiecki sąd, opublikowany materiał dotyczył monopolu państwa na użycie siły, a zatem tematu o fundamentalnym znaczeniu dla dyskursu publicznego. Publikacja naruszyła jednak dobra osobiste funkcjonariusza. Sąd zauważył, że nie był on osobą publiczną i nie zabiegał o publiczną rozpoznawalność, a interes publiczny w tej sprawie dotyczył przede wszystkim działań policji jako instytucji, a nie policjanta jako osoby fizycznej. Wrażenie, jakie odnosili odbiorcy materiału, miało zdaniem sądu sugerować brutalność policjanta, a pominięcie w pierwszym opublikowanym materiale agresywnego zachowania zatrzymywanego było zdaniem sądu celowe. Sąd apelacyjny podzielił zasadniczo te wnioski, podtrzymując nakaz zdjęcia materiału.

Badając sprawę, trybunał odniósł się do konieczności ważenia praw i wolności wynikających z art. 8 (prawo do prywatności) i art. 10 (wolność wypowiedzi) konwencji. W odniesieniu do publikacji pierwszego materiału w pełni zgodził się z oceną dokonaną przez sądy krajowe, w szczególności w odniesieniu do podkreślenia wagi debaty w interesie publicznym nad ważnymi kwestiami, takimi jak stosowanie siły i środków przymusu bezpośredniego przez policję; obecnością publiczną danej osoby i jej wcześniejszym zachowaniem wskazującym na to, czy chciała, czy też nie stać się osobą publiczną; treścią, formą i konsekwencją publikacji czy wreszcie dolegliwością zastosowanego wobec mediów ograniczenia.

Jednak według strasburskich sędziów w przypadku drugiej publikacji na temat zdarzeń – jak również każdej przyszłej – uzasadnienie sądów krajowych było niewystarczające w odniesieniu do dwóch punktów. Po pierwsze, rozważania sądu pierwszej instancji dotyczyły jedynie pierwszego materiału oraz jego wydźwięku. Po drugie, sąd apelacyjny nie podjął się żadnego ważenia konkurujących praw w odniesieniu do kolejnej, ukazującej już tło zdarzeń – i jakiejkolwiek przyszłej – publikacji spornego materiału. Nie ocenił przy tym, w jakim stopniu mogła ona być istotna dla debaty publicznej, stwierdził jedynie w ogólnym uzasadnieniu, że nawet relacja odzwierciedlająca rzeczywiste okoliczności interwencji policji bez negatywnego przedstawiania funkcjonariusza nie może być uznana za ukazującą w miarodajny sposób obraz współczesnego społeczeństwa i jego funkcjonowania. Dlatego też powinna zostać uznana za niedopuszczalną i bezprawną. Zdaniem ETPC taka interpretacja może prowadzić do zakazu jakiejkolwiek przyszłej publikacji zdjęć wykonujących obowiązki funkcjonariuszy i użycia siły przez policję, jeśli nie wyraziliby na to wyraźnej zgody.

Trybunał uznał zatem, że na poziomie sądów krajowych, we wskazanych powyżej aspektach, nie dokonano właściwej oceny konieczności zastosowania ograniczenia wolności słowa w kontekście wolności mediów do przekazywania istotnych społecznie informacji. Ingerencja nie była konieczna w demokratycznym społeczeństwie w rozumieniu art. 10 konwencji i w konsekwencji doszło do jego naruszenia. ©℗