Minął ponad rok od wejścia w życie ustawy z 9 czerwca 2022 r. o wspieraniu i resocjalizacji nieletnich (Dz.U. z 2022 r. poz. 1700 ze zm.). Zaczęła ona obowiązywać 1 września 2022 r., a jej zadaniem jest kształtowanie nowego modelu reakcji państwa na zachowania contra legem osób nieletnich.
- Komisja dobrze się sprawdza
- Okręgowe ośrodki i wiek odpowiedzialności
- Są i wady
- Tylko na rozprawie
- Niepotrzebny drugi sąd
Zastąpiła w tym zakresie obowiązującą od ponad 40 lat ustawę o postępowaniu w sprawach nieletnich. Czas więc na pierwsze podsumowania, czy nowe przepisy realizują stawiane przed nimi cele.
Zasadniczym powodem wprowadzenia tych regulacji była potrzeba dopasowania stanu prawnego do zmian, które zaszły w ciągu ostatnich dekad w rzeczywistości społecznej. Ponadto – uporządkowanie i usystematyzowanie materii dotyczącej spraw nieletnich zarówno na etapie postępowania rozpoznawczego, jak i wykonawczego (patrz: uzasadnienie rządowego projektu ustawy o wspieraniu i resocjalizacji nieletnich, druk sejmowy nr 2183).
Komisja dobrze się sprawdza
Zacznijmy od pozytywów – dotychczasowa praktyka orzecznicza zdaje się potwierdzać, że ustawodawcy udało się w znacznym stopniu rozwiązać dość palący problem, jak wyznaczać placówki psychiatryczne, w których ma być wykonywany orzeczony przez sąd wobec nieletniego środek leczniczy. Według poprzednio obowiązującej ustawy zadanie to spoczywało na barkach sądu, któremu jednak nie dano żadnych narzędzi do jego skutecznej realizacji. Nierzadko szpitale odmawiały wykonania postanowień sądowych (i to bez jakiegokolwiek uzasadnienia albo z uzasadnieniem, którego sąd nie miał możliwości zweryfikować, np. jako powód podawano brak miejsc). Takie rozwiązanie sprowadzało sąd do roli petenta placówek leczniczych zdanego na ich dobrą lub złą wolę w zakresie przyjęcia nieletniego.
Taki stan rzeczy skutkował często tym, że całymi tygodniami, a nawet miesiącami nie było możliwości wykonania orzeczenia sądowego. To z kolei przekładało się na znaczące pogłębienie procesu demoralizacji nieletniego. Łączyło się także niejednokrotnie z dramatami rodziców i opiekunów takich młodych osób oraz ich najbliższego środowiska, którzy nadal musieli sobie radzić z często bardzo agresywnymi zachowaniami nieletnich dotkniętych zaburzeniami psychicznymi.
W obecnie obowiązującej ustawie wskazywanie placówki leczniczej właściwej dla danej osoby powierzono wyspecjalizowanej komisji, z zastrzeżeniem, że na realizację zlecenia sądu jest 14 dni. Praktyka pokazuje, że komisja bardzo sprawnie wywiązuje się ze swoich ustawowych zadań – mimo iż nie jest to łatwe, bo wymaga szczegółowej analizy specyfiki zaburzeń nieletniego i doboru placówki odpowiedniej do jego leczenia.
Okręgowe ośrodki i wiek odpowiedzialności
Pozytywnie należy ocenić także decyzję o utworzeniu okręgowych ośrodków wychowawczych. Są one placówkami o podwyższonym poziomie zabezpieczeń (w porównaniu z młodzieżowymi ośrodkami wychowawczymi), tak aby skutecznie przeciwdziałać ucieczkom umieszczonych w nich wysoko zdemoralizowanych osób.
Trafną decyzją było również wprowadzenie wieku odpowiedzialności nieletniego. Słusznie uznano, że w przypadku najmłodszych dzieci ich niewłaściwe zachowania są zazwyczaj wynikiem błędów wychowawczych rodziców. Dlatego uwaga sądu opiekuńczego powinna zogniskować się przede wszystkim na nich i sposobie wykonywania przez nich władzy rodzicielskiej.
Są i wady
Niestety, wiele innych przyjętych w ustawie rozwiązań okazało się dysfunkcjonalnych. Przede wszystkim dużym problemem stał się paraliż systemu służącego do wskazywania nieletnim konkretnych młodzieżowych ośrodków wychowawczych. W poprzednim stanie prawnym zadania te były zdecentralizowane – wykonywały je starostwa powiatowe we współpracy z Ośrodkiem Rozwoju Edukacji. System ten działał sprawnie, pozwalając na szybkie wykonanie orzeczonego przez sąd środka wychowawczego.
W nowo uchwalonej ustawie to zadanie zdecydowano się powierzyć powołanej przy ministrze sprawiedliwości komisji ds. kierowania nieletnich do młodzieżowego ośrodka wychowawczego. Niestety, komisja w praktyce okazała się w tym zakresie zupełnie niewydolna, co skutkuje tym, że na wyznaczenie ośrodka obecnie oczekuje się przez kilka miesięcy. Taki stan rzeczy wymaga pilnych działań naprawczych, gdyż uderza w proces resocjalizacji tej grupy nieletnich, która akurat najbardziej go wymaga (nieletnich wysoce zdemoralizowanych, popadających w istotne konflikty z prawem).
Tylko na rozprawie
Innym znaczącym mankamentem obowiązujących regulacji okazały się ich nadmierny formalizm i niespójność proceduralna z przepisami kodeksu postępowania cywilnego. Otóż z niezrozumiałych względów ustawodawca zawarł w nowej ustawie zasadę (od której – i słusznie – już dawno odszedł w procedurze cywilnej), że wszelkie rozstrzygnięcia sądu w sprawach nieletnich mogą zapadać wyłącznie po przeprowadzeniu rozprawy. Sąd może zaś orzekać na posiedzeniu niejawnym wyłącznie w przypadkach wyraźnie wskazanych w ustawie. Lista tych wyjątków jest jednak tak krótka, że gdyby rygorystycznie przestrzegać tych przepisów, to przeprowadzenia rozprawy wymagałyby takie czynności jak np. wydanie postanowienia o dopuszczeniu dowodu z opinii biegłego czy postanowienia o odrzuceniu wniosku o uzasadnienie orzeczenia.
Sąd zatem został pozbawiony (a przynajmniej – mocno mu to ograniczono) możliwości zgromadzenia w szybkim tempie najistotniejszych elementów materiału dowodowego. To z kolei czyni praktycznie niemożliwym wydanie orzeczenia końcowego na pierwszej rozprawie.
Szczególnie negatywnie należy ocenić brak wyraźnego dopuszczenia przez ustawodawcę możliwości orzekania na posiedzeniu niejawnym tzw. środków tymczasowych, a więc środków stosowanych wobec nieletniego wyłącznie na czas trwania postępowania. Ten instrument prawny pełni niezwykle ważną rolę. Pozwala na niezwłoczną reakcję sądu wobec najpoważniejszych przejawów demoralizacji lub zachowań przestępczych nieletnich, przeciwdziałając bezpośredniemu zagrożeniu, które niosą oni dla innych osób albo samych siebie (np. w przypadku nieletnich dotkniętych chorobą psychiczną lub uzależnionych od środków odurzających).
Niezrozumiałe jest również pozbawienie sądu możliwości niezwłocznego, tj. na posiedzeniu niejawnym, stosowania nieizolacyjnych środków wychowawczych w sprawach oczywistych i o niskim ciężarze gatunkowym. Wytyczone przez ustawodawcę ramy proceduralne pozbawiły zatem w dużej mierze sąd opiekuńczy możliwości szybkiego i elastycznego działania. Tym samym sąd, zamiast skupiać się na kwestiach merytorycznych – a więc tym, jakie kroki podjąć, aby możliwie jak najszybciej zahamować pogłębiający się proces demoralizacji nieletniego – musi się skupiać na aspektach proceduralnych.
Niepotrzebny drugi sąd
Negatywnie należy ocenić także decyzję ustawodawcy o tym, aby wykonywanie środka leczniczego było przekazywane sądowi, w którego właściwości terytorialnej mieści się placówka, gdzie przebywa nieletni. Rozwiązanie to – wzorowane na regulacjach procedury karnej – okazało się na gruncie postępowania wobec nieletnich całkowicie dysfunkcjonalne. Prowadzi do zerwania ciągłości i spójności oddziaływań opiekuńczych i resocjalizacyjnych, które nadal w zasadniczym zakresie pozostają w wyłącznej gestii sądu, w którego właściwości terytorialnej zamieszkują rodzice nieletniego i sam nieletni.
To właśnie ten sąd nadal sprawuje nadzór nad rodziną w przypadku ograniczenia rodzicom władzy rodzicielskiej i wykonuje wszystkie pozostałe środki wychowawcze stosowane wobec nieletniego. Tym samym właśnie ten sąd najlepiej zna specyfikę danej rodziny i występujące w niej problemy. Z tego powodu potrafi najszybciej i najtrafniej dobrać środki reakcji prawnej.
Takiej wiedzy i narzędzi nie ma zaś sąd wykonujący środek leczniczy, gdyż po pierwsze – pobyt nieletniego w tej placówce jest relatywnie krótki, a po drugie – rola tego sądu ogranicza się do kontroli zasadności dalszego pobytu nieletniego w placówce. Do tego dochodzi wiele działań administracyjnych, które należy podjąć w związku z przejęciem wykonywania środka leczniczego: przesyłanie akt między sądami, rejestracja sprawy we właściwych repertoriach, niejednokrotnie konieczność zwracania się do dotychczasowego sądu o uzupełnienie akt o dane z postępowań opiekuńczych, w których ukształtowano sytuację prawno-rodzinną nieletniego, np. umieszczając go w placówce opiekuńczo-wychowawczej czy ustanawiając mu opiekuna prawnego. Nie sposób zatem dopatrzeć się jakichkolwiek powodów – czy to merytorycznych, czy choćby wyłącznie praktycznych – które miałyby przemawiać za przyjętym modelem wykonywania środka leczniczego.
Obrona czy opieka?
Niezrozumiały jest również obrany przez ustawodawcę kierunek zmian polegający na rozbudowywaniu przesłanek obligujących sąd do ustanowienia nieletniemu obrońcy z urzędu. Postępowanie wobec nieletnich nie jest przecież postępowaniem karnym, tylko opiekuńczym, zaś jego celem nie jest wymierzenie nieletniemu kary, lecz jego wychowanie. Poza tym w takim postępowaniu nie ma oskarżyciela. Dodatkowo rodzice nieletniego, jako strony postępowania, mają możliwość podejmowania czynności procesowych na korzyść swojego dziecka. Wreszcie – postępowanie jest wszczynane i prowadzone wyłącznie z urzędu, przez niezależny i niezawisły sąd, co stanowi najwyższą gwarancję respektowania praw nieletniego.
Skoro zatem ustawodawca zdecydował się na ukształtowanie modelu postępowania wobec nieletnich jako postępowania opiekuńczego, którego gospodarzem ma być sąd działający z urzędu, to niezrozumiałe jest formułowanie rozbudowanego katalogu przesłanek ustanawiania obrońcy dla nieletniego. Rodzi się bowiem od razu pytanie, przed kim nieletni ma być „broniony”. Przed sądem? Prowadzi to do aksjologicznej sprzeczności – sąd wszczyna postępowanie o charakterze opiekuńczym, w którym jednocześnie ustanawia obrońcę przed samym sobą i swoimi działaniami, pozycjonując się tym samym w oczach nieletniego jako swego rodzaju przeciwnik.
Wszystko to jest wprawdzie jedynie wąskim obrazem tego, jak funkcjonują nowo przyjęte rozwiązania, ale zdaje się wystarczająco potwierdzać tezę, że ustawodawca powinien podjąć działania, aby zweryfikować i skorygować przepisy. ©℗
Znaczącymi mankamentami obowiązujących regulacji okazały się ich nadmierny formalizm i niespójność proceduralna z przepisami kodeksu postępowania cywilnego. Otóż z niezrozumiałych względów ustawodawca zawarł w nowej ustawie zasadę, że wszelkie rozstrzygnięcia sądu w sprawach nieletnich mogą zapadać wyłącznie po przeprowadzeniu rozprawy