„W SN wdrożono procedurę usunięcia 15 ławników wybranych przez opozycję w Senacie” – poinformował w niedzielę portal Oko.press.pl. Zaprzecza temu jednak Piotr Falkowski, zastępca rzecznika prasowego Sądu Najwyższego.

– Na razie te osoby jedynie zostały zaproszone na rozmowę – tłumaczy Piotr Falkowski. Jak dodaje, jest to pokłosie pism, które prof. Małgorzacie Manowskiej przekazali prezesi Izby Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych SN oraz Izby Odpowiedzialności Zawodowej SN.

– Informowali w nich, że część ławników przestała wykonywać swoje obowiązki, odmawia orzekania, nie zapoznaje się z aktami spraw im przydzielonych, nie stawia się na wyznaczone terminy rozpraw – wylicza zastępca rzecznika prasowego SN. Jak dodaje, teraz I prezes SN chce wysłuchać drugiej strony i temu właśnie mają służyć zaplanowane na dziś rozmowy.

– W chwili obecnej nic jeszcze nie jest przesądzone. Być może procedura zmierzająca do ewentualnego odwołania ławników w ogóle nie zostanie wszczęta – podkreśla Piotr Falkowski.

Na dziś zostało także zwołane posiedzenie Rady Ławniczej. Usunięcie sędziów społecznych z SN jest jednak mało prawdopodobne. Decyzje w tym zakresie może bowiem podjąć jedynie Senat. W izbie wyższej parlamentu, i to zarówno obecnej, jak i poprzedniej kadencji, większość ma zaś opozycja. Trudno przypuszczać, aby senatorowie chcieli odwoływać osoby, które wcześniej na te stanowiska powołali.

– Nie ma innej drogi usunięcia ławników z SN – przyznaje dr hab. Jacek Zaleśny.

Zarówno bowiem ustawa o SN (t.j. Dz.U. z 2023 r. poz. 1093 ze zm.), jak i te przepisy prawa o ustroju sądów powszechnych, które mają być w sposób odpowiedni stosowane do ławników w kwestiach nieuregulowanych w ustawie o SN, nie przewidują np. procedury wszczęcia i prowadzenia postępowania dyscyplinarnego wobec tych osób.

– Status prawny ławników SN został zbudowany na podobieństwo statusu ławników w sądach powszechnych. Zgodnie z nim w sytuacji, gdy ławnik nie wykonuje rzetelnie czynności, po prostu nie jest powoływany do składów orzekających i zastępuje go inny ławnik. A po upływie kadencji problem niejako sam się rozwiązuje, gdyż taka osoba nie jest już ponownie wybierana na to stanowisko. Zakładano więc, co ma swoje potwierdzenie w wieloletniej praktyce, że nie ma potrzeby tworzenia np. procedury dyscyplinarnej dla ławników – wyjaśnia Jacek Zaleśny. Jak dodaje, w SN jest większy problem, gdyż może się okazać, że w danej izbie żaden z ławników nie będzie wykazywał gotowości do orzekania.

– Przepisy proceduralne przewidują, że ze względu na szczególną zawiłość lub precedensowy charakter sprawy skład ławniczy może zostać zastąpiony składem zawodowym, czyli złożonym wyłącznie z sędziów – mówi prof. Zaleśny, zaznaczając, że zastosowanie tych przepisów nie musi być jednak oczywiste.

Ławnicy w SN odmawiają orzekania z tzw. nowymi sędziami SN, gdyż uważają, że procedura ich powołania, ze względu na udział w niej obecnej Krajowej Rady Sądownictwa, jest obarczona nienaprawialną wadą prawną. ©℗